Koszmar bez "pracy na czarno"

Obrazek użytkownika Łażący_Łazarz
Gospodarka

Wydawałoby się, że gdy nadchodzi kryzys to zarabiać nie jest łatwo. 

I jest to w pewnym sensie prawda, jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko oficjalny rynek pracy i obciążenia z jakimi muszą się liczyć pracodawcy oraz kłopoty zwalnianych pracowników.
 
(A wierzcie mi że, znam je od podszewki)
 
Na szczęście Fiskus, ZUS, Policja i inni strażnicy z ramienia Lewiatana nie są wszechmocni.
 
Dzięki temu istnieje coś takiego jak PRYWATNE DORABIANE SOBIE - ochrzczone przez Prawnego i Medialnego Kapo Państwowego „pracą na czarno”.
 
Bo cóż innym w zasadzie jest ten straszny Czarny Twór jak nie emanacją inicjatywy prywatnej tam, gdzie danina publiczna jest zbyt wysoka a administracja państwowa zbyt zaborcza?
 
Powiedzmy, że sąsiad nasz jest doskonałym majsterkowiczem, a my właśnie potrzebujemy niewielką półeczkę do kuchni, tak dopasowaną by mieściła się pomiędzy szafkami a ścianą okienną. Idziemy do sąsiada i mówimy: drogi Kaziu, potrzebuje półeczkę a byle stolarz chce za nią 150 złotych, nie zrobiłbyś mi niej za 5 dych?
Sąsiad na to: oczywiście Tomku, zrobię, mam czas w sobotę, pomierz wszystko, rano pojedziemy, kupimy kawałek jesionu i w ciągu 2-3 godzin Ci trzasnę. Sąsiad robi, my mu płacimy i obydwaj jesteśmy zadowoleni. Ja - że oszczędziłem stówkę i miło spędziłem czas z sympatycznym sąsiadem (wychylając też deczko), Sąsiad - bo wpadło mu 50 zeta za to, co lubi robić, mógł być pomocny a przy okazji spędził czas ze swoim sąsiadem (wychylając deczko).
 
Podobnie będzie, gdy sąsiadka lub ciocia uszyje firanki, znajomy Pan Stefan przywiezie tanio meble z IKEI a ja będę mógł napisać kumplowi pozew o zapłatę.
 
Wydawałoby się, że normalka, zachowanie typowe i nie ma sprawy. Ale nie! Zgodnie z interpretacją Izb Skarbowych właśnie popełniliśmy przestępstwo, bo: nie zapłaciliśmy podatku za tą transakcję, natomiast według ZUS i Ministerstwa Pracy popełniliśmy przestępstwo pracy na czarno, nie ponosząc wymaganych kosztów ubezpieczeniowych i nie podpisując, co najmniej, umowy o dzieło. A gdyby nie daj Bóg sąsiad jeszcze był bezrobotny, to przestępstwo nasze staje się mega przestępstwem, bo o podjętej pracy dla mnie nie wiedział Urząd Pracy i nastąpiło „wyłudzenie” zasiłku przez usłużnego sąsiada.
 
Reasumując sprawa powinna wyglądać tak:
 
- Sąsiedzie, zrobisz mi półeczkę na umowę o dzieło?
- Bardzo chętnie, ale że muszę zapłacić podatek i zgłosić sprawę do ZUS, to będzie to kosztowało 350 zł.
- Jak trzysta pięćdziesiąt, gdy stolarz „z ulicy” bierze 150?
- A... ale on ma działalność i podatek płaci zryczałtowany a ZUS musi płacić tak czy siak.
- To ja dziękuję.
- Proszę, i następnym razem nie przychodź z takimi durnymi propozycjami.
- Bujaj się.
 
Natomiast, gdy Sąsiad bezrobotny dialog byłby krótszy:
- Sąsiedzie, zrobisz półeczkę na umowę?
- Chyba żartujesz, żebym stracił zasiłek? Wali Cię?!
- Bujaj się.
 
Koniec końców przyszedłbym do domu i darował sobie tą całą, cholerną półeczkę, lub ją zrobił, zapewne krzywo. W domu byłby dym i nigdy bym juz nie miał takich głupich zapędów by cokolwiek palcem dotknąć, co do mnie nie należy. Oczywiście, gdyby teraz Sąsiad przyszedł prosić o pomoc w napisaniu odwołania podsumowałbym go lepiej niż jakiś adwokacina.
 
Sąsiad by się nie odwołał właściwie i sprawę przegrał, my byśmy sobie przestali mówić „dzień dobry”, przestali zważać na złodzieja i "światło w piwnicy" ale za to Państwo byłoby szczęśliwe, bo do przestępstwa, wyłudzeń i pracy na czarno nie doszło.
 
 
Szczęściem ludzie zazwyczaj mają zdrowy rozsądek, pomagają sobie, świadczą bez podatku usługi, w których są dobrzy i wykonują odpowiednio dużo tzw „pracy na czarno” by mieć, za co żyć, za co nabywać towary obciążone VATem i przy okazji utrzymywać, ze sobą przyjazne stosunki.
 
Więc gdy słyszę o chorych pomysłach fiskusa by opodatkowywać pomoc sąsiedzką i tępić tzw „pracę na czarno” w kraju, który zarzyna nas daninami, coraz mniej za to dając, to się w głowę pukam i ze śmiechu pękam.
 
Takie pomysły organu państwowego, w czasach gdy już nie tylko na sąsiada możemy liczyć, ba, nie tylko na krewnego i znajomego królika, ale na każdą osobę poznaną w internecie: wzietą z ogłoszenia lub fachowca zapoznaznanego na naszym ulubionym portalu społecznościowym, są po prostu nie życiowe, głupie i śmieszne.
 
Miejmy prawo do pomagania i dorabiania sobie, bez znoszenia obcych łap w naszych kieszeniach. Korzystajmy zatem z naszych umiejętności oraz talentów i dorabiajmy sobie gdzie możemy. Dzieki tak nawiązanym kontaktom, żadna strata pracy, żaden kryzys nie będą nam takie straszne.
 
A teraz muszę kończyć, bo Sąsiadka z dołu zaprosiła mnie na doskonałą naleweczkę z pigwy, domowej roboty. Bez akcyzy.
Brak głosów

Komentarze

Tak można skomentować zakusy podatkowe platformersów.

CHORE!!!

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#31347

A licznik wszczepiony w pochwie każdej kobiety, coby za żywoty frywolne płaciły.

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Vote up!
0
Vote down!
0

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

#31361

dlatego powinny być następujące podatki:
- pogłówny w wysokości 2000 zł, pobierany od zatrudnionego,
- ziemski - 1% od wartości nieruchomości oszacowany na podstawie polisy ubezpieczeniowej bądź indywidualnej wyceny właściciela,
- zryczałtowany podatek w wysokości 20 miliardów złotych od działalności banku centralnego.

Z parapodatków - koncesje na wydobycie, energetykę w dużej skali, produkcję i dystrybucję broni oraz sprzętu wojskowego, a także na produkcję i dystrybucję leków narkotycznych/psychotropowych.

To dałoby już ponad 110 miliardów złotych, które wystarczyłyby na utrzymanie państwa. Więcej, wówczas można by zlikwidować Urząd Skarbowy, ponieważ bardzo łatwo można by określić ewentualne podatkowe oszustwo.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#31367

jeżeli przyjmiemy, że 20 milionów będzie zatrudnionych, to wymnóżmy to razy te 2000 zł. Dostajemy 40 miliardów.

Potem weźmy metraż wszystkich własności, mieszkań, działek itd. To wychodzi 50 mld zł.

Jeżeli bank centralny zmusiłby do normalnego działania, to zarabiałby spokojnie ponad 60 mld rocznie. Spokojnie zapłaciłby te 20 mld.

Wychodzi, że mamy 110 mld zł w budżecie. Bez żadnych VAT-ów, dochodowych, podatków akcyzowych, podatków Belki. Dodam, że pod koniec lat 90. budżet państwa wynosił 180 mld zł.

Załóżmy teraz, że prywatyzacji ulega wszystko poza armią, policją, sądami, więzieniami, podstawową infrastrukturą, państwo przyznałoby sobie jeszcze uprawnienie do działalności w dziedzinie ochrony środowiska. Spokojnie z tych trzech podatków można by utrzymać państwo.

W starożytnym Rzymie były tylko podatki - pogłówny, ziemski oraz od niektórych rodzajów działalności handlu niewolnikami, budowania okrętów. No i jakoś tam na wszystko mieli.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#31395

Takie rachuby bardziej przypominają komunistyczne 5-latki niż wolny rynek!

Zresztą to 110 mld to na samych Żydów może być za mało.

Vote up!
0
Vote down!
0
#31444

Doskonały cytat. Taką właśnie sytuację mamy w Polsce i m.in. dlatego społeczeństwo obywatelskie u nas nie działa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#31424

Dzisiaj przeprowadziłem niewidomego, w połowie jezdni przypomniałem sobie o podatku za nieodpłatną usługę, rozejrzałem się wokół. Nikt w moją stronę nie patrzył. Ludzie mijali mnie obojętnie. Na przeciwległym chodniku, też, żadnego kanara. Szliśmy dalej, powoli. Nagle... zmieniły się światła. Nikogo poza nami. Widoczni, jak na dłoni. Z prawej, ściana samochodów, z lewej, pustka.  Źle, pomyślałem. Krawężnik był tuż, tuż. Postawiłem ślepca na środku trotuaru i nie słuchając błogosławieństw, dałem w długą.

Koszula lepiła się do pleców. Żona upierze, pomyślałem beztrosko.                        Zapomniałem, że nie mamy w domu kasy fiskalnej.

Pozdrawiam

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#31380

Skąd biorą się pomysły aby opodatkować wszystko co tylko można sobie wyobrazić?  Ze złego zarządzania państwem. Z rozbuchanej administracji. Z chęci zgarnięcia mamony na swoje potrzeby.

A wszystko zaczyna się od złego budżetu. Od takiego właśnie jaki zrobili fachowcy od siedmiu boleści z Parady Oszustów!

Ludziska wybierać fachwców z PO. Oni wiedzą jak puszczać narodek w skarpetkach. Lepiej nawet jak bolek!

_____________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#31394

[quote=Jurand]Skąd biorą się pomysły aby opodatkować wszystko co tylko można sobie wyobrazić?  Ze złego zarządzania państwem. Z rozbuchanej administracji. Z chęci zgarnięcia mamony na swoje potrzeby.[/quote]
A ja to se myślę że to wynika z chęci kontrolowania wszystkiego i wszystkich.
Chyba nawet Balcerowicz powiedział że dochody Państwa można by zrobić bez PIT, wystarczyłoby zwiększyć trochę VAT i wyszło by na to samo.
A ludzie mieli by mniej stresu, liczenia i pokus żeby coś zachachmęcić.
Ale Urzędy Skarbowe straciły by nieco na władzy i znaczeniu.

Ale mniej spiskowa teoria mówi że to wszystko po to aby ukryć faktyczne rozmiary fiskalizmu, bo tu vacik, tu picik, tu akcyzka, tu użytkowanie wieczyste, tu kataster i się nazbiera pomału.
Remek.

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#138668

Półeczkę się samemu zrobiło?
A gdzie podatek od korzyści niefinansowych? (nie wiem jak dokładnie się to nazywa)
Zyskałeś 350zł bo ich nie wydałeś - to płać.

Przesadzam oczywiście bo to by się należało gdyby sąsiad (czyli ktoś inny) zrobił tę półeczkę za tzw darmo.
Ale kto wie jak rozwiną się pomysły naszych totalitarnych zarządców.

Remek.

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#138666