Wspomnienie lata w PRL-u
Mam kłopot z określeniem kategorii tego wpisu: kraj? historia? humor i satyra? Chyba to ostatnie z dodatkiem cech obu poprzednich kategorii ... Dwie krótkie opowieści łączy czas akcji - późne lata siedemdziesiąte - i pointa, którą pozostawiam zwłaszcza tym, dla których PRL to tylko historia.
Było lato. Wakacje spędzałem w Łagowie, zakwaterowany u gospodarzy, nieświadomych pionierów dzisiejszej agroturystyki. Ze szczególną sympatią wspominam starszego pana,który zapraszał mnie pod lipę na pogawędki i degustację porzeczkowego wina własnej roboty. Wypytywał o Warszawę, był ciekaw każdej zmiany, co przestało mnie dziwić, kiedy wyznał, że jako żołnierz służący w wywiadzie AK po wojnie musiał z niej uciekać i zaszyć się na Ziemiach Odzyskanych. Szczególnie duże wrażenie zrobiła na mnie jego opowieść o przybyciu do Łagowa. Pojawił się tam tuż po przejściu frontu, i zobaczył, że okoliczne wzgórza pokryte były białym puchem ...
- Jak to? Śnieg - latem?
- Nie śnieg. Pierze z rozprutych pierzyn i poszew na poduszki. Armia Czerwona szła przecież na Berlin i potrzebne im było płótno na sztandary ...
Rok później, także latem, na działce rodziców towarzyszyłem przy pracy majstrowi, który zakładał tam instalację elektryczną. On też uraczył mnie wspomnieniami. Jakiś czas przedtem dostał zlecenie na podobną pracę w mieszkaniu partyjnego kacyka, gdzieś na Mokotowie. Roboty doglądała pulchna blondyna, żona kacyka i - doglądając - poiła jego i siebie koniakiem. W pewnej chwili majstra zainteresowała zawartość pak i paczek zalegających jedną ze ścian, pod sufit.
- Wie pan, co jest w środku? - filuternie spytała blondyna. - Czerwone płótno. Mąż organizuje obchody 1-ego maja. Towar idzie jak woda na bazarze. Na poszwy do pierzyn i poduszek ...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2019 odsłon
Komentarze
@Mohair Charamassa
8 Sierpnia, 2012 - 15:01
W Łagowie byłem ostatnio w 1971 roku. Pamiętam opowieści o bramie tamtejszego zamku, która była regularnie rozbijana przez Skoty, przywożące do tamtejszej restauracji ekipy oficerów Układu. Warszawskiego. :-)))
Pozdrawiam
@tł
8 Sierpnia, 2012 - 15:08
:-)))
Pozdrowienia
charamassa
Autor
8 Sierpnia, 2012 - 15:48
Historia kołem się toczy, ale zaczyna się i kończy na pierzynach i poduszkach :)))
Ostatni raz byłam w Łagowie w połowie lat 90.
@ellenai
8 Sierpnia, 2012 - 16:00
Tak, tak. Pierzyny i poduszki u zarania i ... forever :)))
Pozdrawiam
charamassa
Wygląda na to,
8 Sierpnia, 2012 - 16:12
że jako jedyna nie byłam w Łagowie. ;-)))
@PP
8 Sierpnia, 2012 - 16:15
No to masz problem! Każdy Twój komentarz będzie niemerytotyczny :-)))
Tł - niemerytotycznie ;-)
8 Sierpnia, 2012 - 16:53
Ja już tak mam, że czasem jest totycznie, a czasem nietotycznie - grunt to fantazję mieć! ;D
@PP
8 Sierpnia, 2012 - 17:15
Miej !!! :-)))
Wstydź się, nawet ja byłem...
8 Sierpnia, 2012 - 16:36
w Łagowie. :)))
A żeby było śmieszniej w Łagowie byłe też drugi Kret:))) Wypuściłem Go pomiędzy Łagowem a Cichowem, nad Jeziorem Dolskim.:)
A teraz historyjka z Łagowem w tle. Mój wujek, lata temu, miał tam koleżanką, do której jeździł na wiejskie potańcówki. Zjeżdżali się na nie mieszkańcy okolicznych wsi, w tym także Zbęchowianie, których, delikatnie mówiąc, nikt nie lubił. Kiedyś wujek zapytał, do której trwa zabawa? "Aż Zbęchy nie przyjadą". Przyjechali koło północy i zabawa faktycznie się skończyła. Dla wujka, jako że obcy, dodatkowo, w gipsowni szpitala w Kościanie.
;)
@jacool78
8 Sierpnia, 2012 - 16:42
To mi pachnie fobiami...etnicznymi... :-))) Zbęchowianie... :-)))
Podobno, swego czasu, na...
8 Sierpnia, 2012 - 17:45
Zbęchowian nie było mocnych:) Póki nie pojawili się... Kunowianie :)
Drugi kret
8 Sierpnia, 2012 - 17:00
pewnie ciągle tam jest. ;-)
A te Zbęchy na pewno głosowały na PO. ;)))))
Swoją drogą, kto by pomyślał: kompletnie nieznane mi Łagowo słynnym ośrodkiem życia towarzyskiego... ;-)
PP
8 Sierpnia, 2012 - 17:15
Nie Łagowo. Łagów :)
A do notki o chlebusiu już trafiłaś? :)
Przepisy będą w PRZEPISACH, tylko muszę najpierw opanować jakoś trudne ułatwienia, które są w tym dziale :)))
Ellenai
8 Sierpnia, 2012 - 17:26
A to mi dałaś! Teraz to już w ogóle nie mam się po co w tym Łagowie pokazywać ;D
Oczywiście, że do notki już trafiłam, jeśli tylko jestem na NP, to śmigam po nich z prędkością światła. ;)))
Zerknij na wpis Maksa w Przepisach - grunt to się nie przejmować. ;D
Polecam też niedaleką Lubrzę
8 Sierpnia, 2012 - 18:05
Z wędrówek (kajakowych i rowerowych) po tamtym terenie zapamiętałam m.in. staruszkę pracowicie, cierpliwie zbierającą do słoika stonkę z liści i łodyg ziemniaków. Bo to na własny użytek, a nie na sprzedaż (oczywiście ziemniaki, a nie stonka).
Ciekawe, a zupełnie nieznane wspomnienia
8 Sierpnia, 2012 - 18:27
z tamtego rejonu, z czasu zasiedlania "Ziem Odzyskanych" przez wysiedleńców ze wschodniej Polski:
http://www.ziemialubuska.pl/2758,2637,,.html
@all
8 Sierpnia, 2012 - 21:19
Wniosek nasuwa się sam : tylko biało-czerwone płótno jest ponadczasowe !
mukuzani