Wuje i wujki

Obrazek użytkownika Mohair Charamassa
Kraj

Spotkałem się z opinią, że spośród reform Buzka tylko jedna – samorządowa – zakończyła się sukcesem. O ile pamiętam, ją właśnie wprowadzono najwcześniej, a potem na jej cześć śpiewano peany, tym wznioślejsze im bardziej pozostałe reformy okazywały się być zwyczajną fuszerką.

Już tyle razy – także na tych łamach – zastrzegałem się, że nie mam ambicji mieć we wszystkim racji, ale tym razem nie odpuszczę: nie myliłem się, niestety, w ówczesnych prognozach. Pamiętam swoją reakcję na zapowiedzi - jak o tym wówczas pisano - „uaktywnienia energii lokalnych społeczności”.

- O matko, oni wszystko rozkradną! - tak, w skrócie, wtedy o tym myślałem.

Afera Rywina, potem inne afery, z jednej strony uwrażliwiły nas na zjawisko korupcji na szczytach władzy, a z drugiej – skutecznie rozmyły wrażliwość na skalę lokalnych przekrętów dokonywanych codziennie na naszych oczach. Komu by się chciało kruszyć zbroje o kilkadziesiąt tysięcy wyrwanych z naszych podatków przez miejscowych wujków, gdy tam, na górze, niejaki Rywin przyszedł po 17 milionów!

Podobno Milton Friedman, guru liberalizmu, spytany tuż przed śmiercią, czy zmieniłby coś w doktrynie, za którą dostał Nobla, powiedział coś takiego: - W zasadzie – nie, choć z jednym zastrzeżeniem: mocniejszy akcent postawiłbym na zapewnienie równego startu i równych szans.

Niewiele nagród udało mi się w życiu zakosić, ale „nobelka” sam sobie przyznaję, przyglądając się jak to u nas było i jest do dzisiaj.

Często słyszałem, że jestem naiwny, że mam „nieżyciowe” poglądy. Może i jestem i może mam, ale nie mam zamiaru własnym dzieciom mówić, że pierwszy milon należy ukraść. I źle się czuję słysząc, że wśród doradców premiera są ludzie, którym się przypisuje takie właśnie dictum. Ceniony przez wszystkich Kisiel, mocno mi podpadł, przyznając w 1991 nagrodę własnego imienia Bagsikowi i J.K. Bieleckiemu. Brawo! To tak jakby „laissez-faire” przetłumaczyć: śmierć frajerom !

Nie mam złudzeń. Niezależnie od politycznych opcji zawsze się znajdzie jakiś Wuj czy wujek, dla których publiczny grosz jest groszem do wzięcia, ale sam sędzia Tuleya przyznał niedawno, że jego wypowiedź przyczyniła się do zakrzyczenia meritum sprawy – udowodnionej korupcji.

W związku z powyższym: czy bardzo się mylę, sądząc, że naszym obowiązkiem jest wskazywanie palcem tych, którzy krzyczą najgłośniej?

OK – jestem naiwny. Do jeszcze kilku intelektualnych felerów jestem gotów się przyznać za szczerą odpowiedź na proste pytanie: dlaczego oni tak krzyczą?

Mam dylemat: jako fan Niepoprawnych czuję, że gdyby tak stworzyć na portalu zakładkę z raportem przekrętów miejscowych wujków, które w każdej gminie dzieją się na co dzień i wycenić straty, „klikalność” NP pobiłaby Onet.

Z drugiej strony, nie wiem, czy Wujom nie byłoby to na rękę, bo przecież dla nich – jak dla posła Kalisza – jakieś 17 tysięcy to przecież pikuś ..

Brak głosów

Komentarze

Dygresja. Pozornie całkowicie odbiegająca od tematu... ;-)

Pan Adam Struzik już dwanaście lat temu zrezygnował ze wspaniałej kariery parlamentarnej - był wszak marszałkiem senatu - na rzecz kariery samorządowej, zostając marszałkiem województwa.

Pan Struzik wiedział, co robi. Jest wszak psychiatrą z wykształcenia. Dlatego też nadal pozostaje marszałkiem województwa. Ile to już lat... ;-)!

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#321806

Pan Struzik jest moim ulubieńcem. Nie zapomnę jak ofuknął kiedyś nieopierzoną dziennikarkę, która śmiała go kiedyś zapytać, czy kilkanaście milionów wydanych na siedzibę zajmowanego przez niego urzędu to nie rozrzutność. Powiedział wtedy: Przecież to nie dla mnie, to - dla ludzi... Ile razy tł byleś w jego biurze? Ja - jak dotąd - nigdy. Prof Zybertowicz przypomniał niedawno definicję koniaku. Koniak jest napojem ludowym, pitym przez przedstawicieli ludu ...
Pozdrawiam i ... na zdrowie! :)))

Vote up!
0
Vote down!
0

charamassa

#321808

Niestety, nie miałem zaszczytu gościć w marszałkowskich progach... ;-)

PS. Z całym szacunkiem dla koniaku, preferuję inne napoje ludowe. Choćby armagnac... ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#321809

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
0

HdeS

#321870

Psychiatra nie może być pyszałkiem. Niemożliwe ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#321872

w związku z jej pełnieniem wyrabia jak najbardziej.

Pozdrawiam

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
0

HdeS

#321873

No, widzisz, jak bardzo muszą się poświęcać ci samorządowcy. I rządowcy... ;-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#321878

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
0

HdeS

#321881

Nie przesadzaj, Pan Marszałek pewnie trochę sypiał w tym czasie ;-). Ale na pewno zawsze śniło mu się wtedy dobro... województwa :-)))

Nightmare ;-)!

Vote up!
0
Vote down!
0
#321882

... i trochę podróżował do ciepłych krajów. Za nasze pieniądze, ale zawsze w trosce o wspólne dobro. Trzeba się chyba skrzyknąć i - z wdzięczności - pomieszać za niego ten beton potrzebny na nowy pas w Modlinie. Co ma się chłop męczyć pro publico bono ...

Vote up!
0
Vote down!
0

charamassa

#321896