Są takie dni kiedy nie można milczeć. Choćby nie wiem jak zniesmaczony „przeciętny Polak”, za którego się przecież uważam, nie może machnąć ręką, ani - tym bardziej - rąk załamywać bezradnie.
To, co się odgrywa na naszych oczach, powinno przejść do annałów historii politycznej jako wzór skundlenia elit i hańby podległych im mediów. Mam bardzo pokorną prośbę: zapamiętajcie, kochani, co oni...