Lemingi będą lemingami
Gdy naszą stronę sporu politycznego, czy ideowego, określano po kolei oszołomami, ciemnogrodem, a w końcu moherami, kolejne te nazwy uznawaliśmy za swoje i zmienialiśmy ich znaczenie na pozytywne. Dla nas, po dla drugiej strony pozostawały symbolem wszystkiego, co najgorsze. Gdy wreszcie część tej grupy rozgniewała się na serio i rzuciła starym, sprawdzonym "faszystą", nagle okazało się, że i "faszysta" po prostu stracił swoją konotację historyczną i niektórzy z przekory gotowi są powiedzieć "jestem faszystą". I w drugą stronę - jeśli ktoś będzie chciał obrazić, dajmy na to, homoseksualistę, to i słowo "gej", i każde inne wymyślone w kolejnych stadiach politycznej poprawności" będzie w jego ustach obraźliwe i plugawe.
W s24 spotkać można było kilka (ok - przynajmniej skłonnych do jakiegokolwiek zainteresowania polityką) osób, które określały się "lemingami", że wspomnę chociaż blog "Lato lemingów", czy ~drapieżnego leminga, nie było do tego potrzeba artykułu i okładki "URze". Słowo "leming", podobnie jak wszystkie inne przykłady z tego tekstu, służyły pomysłodawcom do opisania pewnych zjawisk. Oczywiście również do stygmatyzacji, jednak działającej wyłącznie na przekonanych i zmieniającej znak przy przejściu na drugi biegun. Ciemnogród pozostanie ciemnogrodem, lemingi pozostaną lemingami - i naprawdę nie ma co pisać, że coś się skończyło.
W ostatnim akapicie ~grzechg pisze: Prawdziwe lemingi wyginęły, ale zaćma trwa w najlepsze. Jak to trafnie określiła moja znajoma, w sklepach już połowa ludzi, wszędzie cięcia etatów, włażą do kieszeni jak hieny a ciemny lud patrzy w Tuska i świata nie widzi. W Polsce przyjęło się, nie wiedzieć czemu, żeby nie krytykować ludzi, bo to nieładnie, nawet jak są głupi lub nierozgarnięci. W tych trzydziestu procentach wyborców, co nadal chcą głosować na Platformę są bowiem i tacy, którym już tąpnęło, którym Tusk już zabrał, a oni jak ćmy lecą do niego. Widocznie premier jest dla nich jak latarnia morska, jak żarówka LED. To jest już matołectwo. Jest też u części mojego narodu taka tendencja, że jak leją, to słychać takie ciche (implicite) jeszcze, jeszcze. To leją dalej po tyłkach. Ci z kolei, dalej siedzą spokojnie jak zając pod miedzą, a kapusty i tak już dawno nie ma. Poza pierwszym zdaniem, wszystko prawda. Ale przecież nigdy nie było mowy, że warunkiem bycia lemingiem", jest nieświadomość tego faktu. Całkowita świadomość, akceptacja, a wręcz duma z tej przynależności bynajmniej jej nie przekreślają, są co najwyżej kolejnym stadium tej mentalnej choroby. Nazwa jest zresztą sprawą trzeciorzędną. Konwicki nie potrzebował określenia "leming", gdy w "Małej apokalipsie" opisywał ustami jednego z drugoplanowych bohaterów Polskę pogodzoną z nieustanym gwałtem, jaki się na niej dokonuje.
http://niepoprawni.pl/blog/5885/nie-ma-lemingow
Komunikaty bieżące:
Wciąż można kupić naszą płytę, która ukazała się kilka miesięcy temu, między innymi pod patronatem Niepoprawnych.pl.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8920 odsłon
Komentarze
Należy ich nazywać zgodnie z prawdą
12 Lipca, 2012 - 10:13
"chamami z czworaków"- tam są ich korzenie .
Ciekawe czy zaczęli by tak o sobie mówić :):)
Paweł
Paweł
Ależ Cię, Budyniu, zamieszali jedynkami :)
12 Lipca, 2012 - 10:21
Temat taki trochę "lajtowy" a tu aż taka niezgoda?
Ode mnie dycha
Marzę o tym, by podział na lemingi i mohery po prostu zanikł.
12 Lipca, 2012 - 10:56
Jak i inne podziały - wykreowane sztucznie.
Oby tylko cena tego zjednoczenia nie była zbyt wysoka.
Bo przecież wystarczy opamiętanie.
Czy rzeczywiście wystarczy? - oto jest pytanie...
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna.
12 Lipca, 2012 - 11:35
Ale ten podział niestety jest.Jest to pęknięcie między świadomością a nieświadomością.Podobnie jak Ty, nie jestem zwolennikiem podziałów,bo to jest wyniszczająca obie strony walka.Uważam,że powinienem budować przez łączenie,a myślę,że uświadamianie przez rozumne zawstydzanie to dobry pomysł na scalanie pęknięć.
Pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
No jest, Dratwo. W tym problem.
12 Lipca, 2012 - 11:52
A jest to problem dlatego, że ten podział jest sztuczny. Podzielono nas. Poprzez napuszczenie jednych na drugich. Manewry z antypisizmem i innymi 'antymami' się udały.
Przyznam, że gdy obserwowałam początki tych manewrów, nie wierzyłam, że to wypali - nie wierzyłam, że ludzie dadzą się wziąć na tak prymitywne sztuczki. A jednak wypaliło - lemingi są. Nie na darmo zatrudniono 'cały departament' spin doktorów. Nie doceniałam siły oddziaływania mediów, możliwości socjotechniki.
Oczywiście, że pojednanie, o którym marzę (toż podzielono nas jako naród, a podział ten idzie także przez rodziny - tego chyba nigdy dotąd nie było!), wymaga opamiętania się ogłupionych, a więc uświadamianie itp. jest konieczne. Ale czy leming przeskoczy owo zawstydzenie, o którym piszesz? Czy poradzi sobie z dysonansem poznawczym? Moim zdaniem tu właśnie jest wąskie gardło. Bo rzeczywistość już dociera i do leminga - dotyka jego skóry. Ale co z tym zrobi jego umysł? Obawiam się, że spin doktorzy i na ten etap są przygotowani - poprowadzą leminga do końca...
Chyba że coś się stanie...
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna.
12 Lipca, 2012 - 12:12
Ażeby zadziałało to,co realizują,musi być spełniony podstawowy warunek:człowiek musi się znaleźć w wewnętrznym kryzysie wartości.Tylko taką postawę można podkarmiać śmieciami.Powrót do normalności to powrót do świata wartości,dlatego walka z Kościołem jest dla nich kluczową.Moim zdaniem,słusznym jest demaskowanie i prześmiewanie głupoty,bez wmawiania stojącemu obok,że jest głupi.To naprawdę działa!!!
Pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Zgoda, Dratwo - właśnie dlatego
12 Lipca, 2012 - 12:30
lemingiem został ten, a nie tamten, a moherem - nie ten, a tamten.
Zgadzam się też ze stwierdzeniem, że walka z Kościołem jest tutaj kluczowa. Pójdę dalej: Nie tylko tutaj. Twierdzę, że każdą wojnę da się sprowadzić do tego właśnie frontu - wystarczy dobrze się przyjrzeć.
Jeśli idzie o strategię odzyskiwania lemingów dla społeczeństwa, to chyba jednak trzeba ją opracowywać indywidualnie. Demaskowanie i prześmiewanie głupoty to otwieranie oczu, ale tu jest ten moment - co z tym odkryciem zrobi mózg danego leminga? Słusznie zauważyłeś, że nie należy mu wmawiać, że jest głupi - tego nikt nie kupi. Choćby nawet chciał. Bo głupi nie wie, że jest głupi, a gdyby wiedział, to nie byłby głupi - taki paradoks.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Anna & Dratwa
12 Lipca, 2012 - 12:38
Bardzo interesująca jest dla mnie ta Wasza rozmowa.
Wskazujecie niezwykle istotne, również i moim zdaniem, czy wręcz newralgiczne czynniki.
Dodałabym jeszcze do Waszych spostrzeżeń i to, iż mówienie komuś, kogo chce się przekonać do czegoś, że jest głupi, mija się z celem, bo już na wstępie zmusza go do przyjęcia postawy obronnej. Skupi się więc jedynie bądź na obronie, bądź na ataku, a na nasze racjonalne argumenty pozostanie głuchy.
Tak, Ellenai - stare dobre: ad rem, nie ad personam.
12 Lipca, 2012 - 12:54
No chyba że chcemy powiedzieć komuś coś miłego ad personam - to można. Ale pod warunkiem, że to miłe jest też prawdziwe :))
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@ellenai
12 Lipca, 2012 - 14:05
Wspólnota Anonimowych Alkoholików po latach prób przyjęła ciekawą formułę swoich spotkań.Ten kto zabiera głos,mówi tylko o swoich doświadczeniach.Nie udziela rad,nie krytykuje wypowiedzi innych.Fenomen skuteczności wypowiedzi bierze się stąd,że słuchający nie czuje się zaatakowany,może udawać,że jego to nie dotyczy,w głębi serca natomiast weryfikuje swoje życie i przyjmuje to coś,jako swoje zwycięskie odkrycie.Następnie dzieli się tym czymś,już jako swoim odkryciem.
Serdecznie pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Dratwa
12 Lipca, 2012 - 14:51
O terapii AA wiem niewiele, ale to, co mówisz, wydaje się być sensowną metodą. Współpracuję natomiast lub działam w ramch kilku organizacji pozarządowych o różnym profilu, w tym w jednym niedawno powstałym stowarzyszeniu zajmującym się wspieraniem osób współuzaleznionych - z głównym nastawieniem nie na współmałzonków, ale na dzieci oraz na tzw. syndrom DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). Wśród założycieli przeważają psycholodzy i terapeuci uzaleznień. Nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, a jedynie organizatorem róznego typu przedsięwzieć, m.in. kilku konferencji i seminariów dla specjalistów z różnych krajów, więc tylko niejako przy okazji dowiaduję się różnych rzeczy. W leczeniu współuzależnień rónież bardzo ważny jest ten aspekt umozliwienia człowiekowi pozbycia sie tej postawy ochronnej. W tym przypadku najczęściej takie osoby mają poczucie, że czegoś nie dopełniły, że na coś nie zwróciły odpowiednio wczesnie uwagi, że coś zrobiły źle i to rodzi w nich poczucie winy. Najważniejsze i absolutnie pierwsze, co nalezy takiej osobie powiedzieć, to: "to nie twoja wina". A potem tak, jak napisałeś - cała reszta terapii bardzo przypomina Twój opis, bo odbywa się ją w grupach.
To dotyczy oczywiście DDA.
Terapia osób niepełnoletnich wygląda nieco inaczej.
@ellenai
12 Lipca, 2012 - 15:23
Moja wiedza w tym temacie jest raczej doświadczaniem tej rzeczywistości i wyciąganiem z tego wniosków.Osobiście uważam,że podstawowy problem w wychowywaniu polega na tym,iż wmawiamy dzieciakowi,że "jak będziesz niegrzeczny,to mama cię nie będzie kochać".Obowiązkiem matki jest bezwarunkowa miłość,a obowiązkiem dziecka posłuszeństwo.Reszta jest rozliczaniem z obowiązków. My,zdaniem "jak będziesz...", warunkujemy swoją miłość i każemy dzieciakowi na nią pracować.
Później,po latach, taki leming swoją wartość mierzy swoją pozycją,bo wydaje mu się,że tyle jest wart,ile posiada.
Pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
@dratwa3
12 Lipca, 2012 - 15:36
Dratwa, znaczna część Twoich komentarzy pachnie mi geniuszem. Geniuszem prostoty. Wiesz, że mówię poważnie.
Pozdrawiam
PS. Odnośnie do ostatniego zdania tego Twojego komentarza pozwolę sobie na uzupełnienie. On mierzy swoją pozycję nie tylko tym, co posiada. On mierz swoją pozycję "miłością otoczenia". Złudna miara.
W "Końcu Zgody Narodów" Parnickiego jest taki krótki dialog. Jego okoliczności pominę, bo nie są istotne.
- Człowiek jest miarą wszechrzeczy.
- Jaki człowiek, panie?
Może ja nie czytam Twoich tekstów spokojnie, ale czytam je z przyjemnością. I wielką, intelektualną i moralną satysfakcją.
@tł
12 Lipca, 2012 - 15:52
Kilkanaście dni temu,kiedy zaczynałem pisać na niepoprawnych, wspomniałeś w naszej dłuższej rozmowie,że nie jesteśmy na swoim podwórku.Serdeczne dzięki,że się i tutaj pojawiłeś. Zatracam się czasami.Przepraszam Gospodarza i pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
@dratwa
12 Lipca, 2012 - 16:00
Nie sądzę, aby Gospodarz poczuł się urażony. Co najwyżej, moim komentarzem, który miał charakter osobisty i był skierowany ad personam. Chociaż nie do końca... ;-)
PS. Nie zauważyłem - jeszcze ;-) - żebyś się zatracał... ;-)))
PPS. Pro publico bono kończą rozmowę z Tobą na tym wątku... ;-)))
@tł
12 Lipca, 2012 - 16:05
Dziękuję.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Może faktycznie na obiecanki poszli ci,
12 Lipca, 2012 - 16:11
którzy chcieli się dowartościować - zasłużyć na akceptację. Bo nie czują się kochani, np. przez rodziców, miłością bezwarunkową. Wymagającą, ale bezwarunkową.
Spotkałam się z pojęciem 'wycofanie miłości'. Polega to na obrażaniu się na dziecko, czasowym nieodzywaniu się do niego czy mówieniu mu, że się go nie kocha, bo coś tam... Ponoć jest to dla dziecka straszna trauma. Dziecko musi być pewne miłości rodzica, musi wiedzieć, że nawet karcenie wypływa z miłości...
Kto wie, czy nie tutaj jest klucz do serc lemingów. Bo może idzie właśnie o serca, nie umysły...
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
dziwne jak łatwo nazywać kogoś lemingiem
12 Lipca, 2012 - 16:40
potem rozważać serce umysł , to przecież ludzie często zagubieni szukający inni zakłamani szukający własnych interesów inni pozbawieni nadzieii załamani czekający na przełom jak można określać nieznane masy i potępiać , krytykujcie konkretne osoby wara od uogólnień. Wałęsa Bydgoszcz wielkie strajki tyle oczekiwań a wszystko okazało się że byliśmy oszukiwani zwodzeni wygralo zło.
Moim zdaniem właśnie odwrotnie, Korniku.
12 Lipca, 2012 - 17:04
Można rozpatrywać zjawiska (np. podział na mohery i lemingi), procesy ich powstawania, ale odniesienie jakichkolwiek uogólnień (a więc i uproszczeń) czy wniosków do konkretnych osób jest niewskazane czy wręcz niedozwolone. Bo zawsze byłoby krzywdzące. Byłoby to uderzenie ad personam - tak tu (słusznie) tępione.
Nie znamy ani motywacji, ani intencji człowieka. Tylko Bóg zna nasze serca.
Oczywiście osoby publiczne podlegają ocenie, niejako z definicji.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
podział wykreowano i się z nim nie zgadzam
12 Lipca, 2012 - 17:23
jeśli ktoś nadal się poddaje pod sztuczny wykreowany podział to uległ PR-owi .Pisałem o ocenie osób publicznych i jak przyznajesz podlegają dalekiej i gruntownej ocenie lecz się jej wymigują nie są czyści i ukrywają wszystko co tylko mogą . Podstawiają nam walkę z trolami lemingami moherami wszystko byle nie zajmować się ich działalnością i tak to jest że możemy popsioczyć powklejać zdjęcia nagrać YT ale im zaszkodzić ich osądzić nie jesteśmy w mocy , są bezkarni i ich buta rośnie w postępie wykładniczym. Opanowali wszystkie organy władzy brutalnie likwidują państwo i nie napotykają na żaden konkretny opór. Jeśli TRWAM ma takie kłopoty to co mówić o drobnym zwykłym polaku.
Ja też się nie zgadzam z tym podziałem,
12 Lipca, 2012 - 17:38
a raczej na ten podział - i co z tego? On i tak jest. W każdym razie ja go widzę. I doświadczam. Dlatego chcę go zniwelować - i szukam sposobu na przekonanie leminga, by nie wspierał tej mafii. Bo to nie jest tak, że oni SOBIE są. Oni też głosują - tak jak głosują. Tu jest linia podziału. Jak zwał ten podział, tak zwał, ale jesteśmy podzieleni. I TRWAM ma kłopoty, i my mamy kłopoty - delikatnie mówiąc.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Anno
12 Lipca, 2012 - 16:42
Niestety znam tę traumę. Ona nie musi przesądzać o tym, w którą stronę pójdziemy w naszym dorosłym życiu, choć niewatpliwie pokonanie jej wymaga olbrzymiego wysiłku.
Mnie pomogło na pewno to, że w czasach mojej młodości, wśród moich rówieśników modne było nastawienie "nie liczy się mieć, ale - być".
Dziś konsumpcjonizm zaczyna przesłaniać prawdziwe wartości.
Konsumpcjonizm to naprawdę wylęgarnia lemingów.
Ważne, że ją pokonałaś, Ellenai.
12 Lipca, 2012 - 17:14
A to doświadczenie może się okazać dobrem - jako doświadczenie właśnie. Korzystając z niego nie tylko rozumiesz osoby, które mają czy miały podobnie, ale też potrafisz im pomóc.
Trochę z innej beczki, ale mechanizm ten sam: Kiedyś paliłam papierosy. Udało mi się rzucić i nie palę, ale gdybym nie miała tego doświadczenia z fajkami, tępiłabym palaczy bez miłosierdzia. A tak ich po prostu rozumiem - do bólu.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Dratwo
12 Lipca, 2012 - 16:34
Wydaje mi się, że rozmowa wiąże się z tematem notki i w jakiś sposób ją nawet uzupełnia.
Jednostka chorobowa zwana "lemingozą" wydaje mi się mieć źródło (choć nie wiem czy jedyne, ale w każdym razie "praźródło") w tych właśnie zaburzonych relacjach pomiędzy rodzicami a dziećmi. Później, w wieku dorosłym, faktycznie występuje tendencja do mierzenia wartości swoją pozycją społeczną i finansową, ale tak naprawdę wynika to z poczucia niedowartościowania połączonego z wielkimi aspiracjami.
Jeśli sami nie znamy swojej wartości, to będziemy szukać jej ciągłego potwierdzania w słowach innych ludzi.
Czymkolwiek bądź. Mądrość i wiedzę zdobyć trudno, zewnętrzne oznaki statusu materialnego - mimo wszystko łatwiej.
Powiem to, co Tł, ale znacznie mniej mądrymi słowami.
Dobrze się z Tobą rozmawia :)
@ellenai
12 Lipca, 2012 - 17:36
Cieszę się,ellenai,że mam tutaj bratnie dusze.
Kiedy w pierwszej lub drugiej klasie szkoły podstawowej Pani
powiedziała nam w klasie,że egoista to kawał drania,że każdy powinien być pokorny,i że pokorne ciele dwie matki ssie,bardzo chciałem być pokorny.Jak każdy.Wcześniej jednak,przez dwa lata moi starzy oczekiwali na moje narodziny,więc kiedy się już urodziłem,chyba tylko gwiazdki z nieba mi było brak.
Byłem rozkapryszonym dzieciakiem,któremu wszystko się należy. No i kiedy Pani tak o tej pokorze,to ja tak bardzo chciałem być pokorny,że swój parszywy egoizm w bardzo sprytny sposób zacząłem zamieniać na tzw.pokorę.I trwało to długie lata. Pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Dratwo
12 Lipca, 2012 - 18:51
A ja tego powiedzenia szczerze nienawidziłam i nie cierpię go do dziś, choć dziś nikt mi już go tak nachalnie nie powtarza.
Już jako dziecko czułam, że to dosyć paskudne - być pokornym (czy jakimkolwiek) po to, by oczekiwać profitów (i to z dwóch źródeł jednocześnie) :)
To przysłowie, moim zdaniem, choć mówi o pokorze, tak naprawdę uczy koninkturalizmu.
Nie zgadzam się z jego przesłaniem - całym swoim jestestwem!- choć mam świadomość, że ono się niestety w życiu sprawdza.
Ellenai
12 Lipca, 2012 - 19:08
Dzisiaj te przysłowie podśmiarduje mi,bo choć przyjmuje postać dobra i mówi,że pokora to zysk, zachęca również do założenia maski pokory,aby osiągnąć zysk. Pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
No właśnie, czyli się zgadzamy :)
12 Lipca, 2012 - 19:13
Powinniśmy dążyć do istotnych wartości (a szerzej rzecz ujmując - po prostu dążyć do dobra), nie bacząc czy nam się to doraźnie opłaci.
@ellenai
12 Lipca, 2012 - 19:33
I tu też się zgadzamy.Wszystko co ma przynieść dobry owoc jest trudem.Jakakolwiek wartość,która jest zasiewana,jest trudem, pielęgnowanie tej wartości jest trudem.Jeśli nie jest trudem, nie jest w konsekwencji wartością.Tu,gdzie zbrakło trudu, często słyszałem:"moje dzieci nie będą miały tak ciężko,jak ja".Właśnie zbieramy owoce bezstresowego wychowywania dzieci.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
@ellenai
12 Lipca, 2012 - 18:43
Uchylając rąbek swego dzieciństwa,chciałem ukazać Ci mechanizm manipulowania prawdą przez jednego z wielu dzieciaków.Często ludzie dorośli nie mają pojęcia,czym jest egoizm,a czym pokora.Krzywdząc,głowę gotowi są dać,że to oni są krzywdzeni. Pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
@Anna.
12 Lipca, 2012 - 12:54
Nie ma jednego leku na wszystkie choroby.Warto więc tutaj zaznaczyć,że rozmawiamy o ludziach nieświadomych.Innego bowiem lekarstwa potrzebuje złodziej,jeszcze innego ten,kto ma krew na rękach.
Postawa leminga bierze się z niedowartościowania,więc wszystko to,co wiąże się z autorytetem,jest przez niego bezmyślnie łykane,po to więc kreuje się tzw,autorytety i podaje to,co chce się podać.Zauważasz przecież,jak niszczy się prawdziwe autorytety.I nie po to,żeby je zniszczyć,a po to,by czasami leming przypadkiem nie usłyszał go i nie zaczął się nad jego słowami zastanawiać.Odkręcanie tego procesu jest mrówczą dłubaniną,niemniej,poza inną pracą,warto to robić.Nawet nie będąc znanym autorytetem.
Pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Zdaje się, że trafiłeś w dychę.
12 Lipca, 2012 - 13:06
Niszczenie (dezawuowanie) autorytetów i kreowanie 'autorytetów' to jedna z kluczowych i chyba najbardziej skutecznych zagrywek PR. Tą właśnie zagrywką zjednano przede wszystkim młodych. Niestety...
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna.
12 Lipca, 2012 - 13:26
Naszym więc obowiązkiem jest wyszukiwanie w naszej Ojczyźnie autorytetów i udzielania im wsparcia,gdy pojawią się próby ich niszczenia.I nie chodzi tu nawet o wielkie osobowości.Promujmy uczciwe postawy.Resztę zrobi samo życie.
Pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Re: @Anna.
12 Lipca, 2012 - 16:41
Podział sam w sobie nie jest nowy. Zawsze byli ludzie chcący zmian lub lepszego/godnego życia i tacy, którzy wybierali święty spokój. I nawet dużo byli gotowi dla tego świętego spokoju poświęcić. Jak ci mieszczanie, co zatrzaskiwali okiennice, gdy Piłsudski wkroczył do miasta. Jak ci, którzy w 1920 chcieli mieć święty spokój i wyzywali ochotników na ulicach Warszawy. Jak te warstwy "oświecone" XIX wiecznych wykształciuchów, opisywanych przez Kossak-Szczucką... Problem w tym, że nigdy chyba te wszystkie grupy nie miały tak silnej przewagi i takiego wsparcia ze strony mediów i pieniędzy.
@Budyń78
12 Lipca, 2012 - 10:45
Szczerze mówiąc,gdy słowo 'leming' zaczęło pojawiać się w mojej przestrzeni,musiałem zajrzeć do słownika i przeczytać,co ono oznacza. Myślę,że sporo ludzi ma podobnie. Sam wyraz nie jest takim nośnikiem przekazu,jakim mógłby być,gdyby był polskim hasłem. Może ogólnopolski konkurs...? Zawsze coś z tego w pamięci zostanie. No i co niektórych przy okazji zawstydzi.
Pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Zakompleksieni muszą zawsze mieć jakiś odgórny nakaz
12 Lipca, 2012 - 10:53
Inaczej nie potrafią bo myślenie to zakaz
Wtedy idą rzędem ,czy nawet w szeregu
Byle iść prosto do wyznaczonego im brzegu
To że przez bagno i wysypisko prowadzi
Im tylko ich powierzchowność bardziej łajnem wygładzi
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Re: Lemingi będą lemingami
12 Lipca, 2012 - 11:21
Ciekawe, kiedy znowu usłyszymy hasło "jednoczmy się". Już kilka razy PO nas "jednoczyło" - oczywiście każdorazowo po to, żeby zatuszować co gorsze wpadki rządu. Ostatnio "jednoczyliśmy się" "jako Polacy" w wielkiej radości z powodu udanego Euro 2012.
Bo jak ktoś się nie cieszy i nie jednoczy - nie Polak, wiadomo.
Aż dziwne, jak bardzo to chwytliwe. Gdzie nie spojrzeć: Hitler, Stalin też tak robili, partia z narodem, naród z partią. Instynkty stadne wiecznie żywe? ;).
A podziały były, są i będą, zawsze. To naturalne, nic w tym złego. Problem pojawia się, kiedy ludzie z dziką radością rezygnują z trudnego procesu samodzielnego myślenia. Przestają mieć WŁASNE opinie, stają się wyznawcami opinii zasłyszanych. Wyznawcami, bo przyjęli je na wiarę, z pomocą małych sztuczek socjotechicznych.
W normalnej sytuacji istnieje zawsze możliwośc dialogu, dyskusji, kompromisu. Z fanatykami dyskusji być nie może, choćby dlatego, że nie są w stanie sensownie umotywować "swoich" poglądów, zostały im dane. Co najwyżej zarzucą oponenta paroma sloganami, podanymi do ogólnej wiadomości przez "autorytety".
A samo słowko leming? Mnie się podoba :) Przemiłe zwierzątko, tylko niezbyt rozgarnięte. Pasuje idealnie :)
nowomowa
12 Lipca, 2012 - 12:38
jedyny cel tego wpisu to "Komunikaty bieżące:
Wciąż można kupić naszą płytę, która ukazała się kilka miesięcy temu, między innymi pod patronatem Niepoprawnych.pl."
"obrazowanszcziny""wykształciuchy" "leminga" "Uważam Rze"...ni diabła nie kapuję co chciał przekazać Budyń78 po co polemizuje z grzechg nie ukazując dokładnie o co mu chodzi do czego zmierza w prostych słowach to jak gaworzenie niemowlaka wiemy to tylko wprawki kształtowanie umysłu
było by miło poznać nik zgłaszającego naruszenie
12 Lipca, 2012 - 16:59
trochę cywilnej odwagi która tu nic nie kosztuje pod nikami nie wiemy i tak kto się chowa swój czy wróg
sądzę że to sam autor napisać potrafił lecz pod faktem zgłoszenia na czerwono już się nie podpisuje tyle ma odwagi
Re: było by miło poznać nik zgłaszającego naruszenie
12 Lipca, 2012 - 17:23
Nie ma obowiązku podpisywać się pod flagami, ale oczywiście, jeśli Cię to uszczęśliwi - proszę bardzo. Twoja praca została zauważona. Pozostałym czytelnikom jakoś szczęśliwie udało się zrozumieć o czym jest tekst, a znamy się nie od dziś i nie od tego nicka, więc jest oczywiste, że Twoje komentarze nie powstały w jakichś przesadnie dobrych intencjach. Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia.
jeśli przyznałeś że zgłaszałeś do ...
12 Lipca, 2012 - 17:30
to dziękuję, to też wymagalo odwagi. Nie zrozumiałem twego wpisu na blogu i dałem temu wyraz na nikogo się nie powołuję a wpisy innych chętnie czytam, dlaczego odmawiasz mi prawa do wlasnego osądu Twej twórczości?
Re: jeśli przyznałeś że zgłaszałeś do ...
12 Lipca, 2012 - 17:33
Nie odmawiam Ci prawa do oceny, natomiast Twoja sugestia, ze cały wpis, który dla innych okazał się wart komentarzy i zrozumiały, jest bełkotem napisanym tylko po to, by na końcu wrzucić reklamę płyty (na której zresztą nie zarabiam, więc jeśli zarzucasz mi motywacje finansowe, to jesteś w błędzie) jest co najmniej krzywdząca.
tak więc pozostańmy przy prawie do oceny
12 Lipca, 2012 - 17:49
wyraziliśmy swe zdanie, lecz Ty ponadto domagasz się kary konsekwencji w stosunku do mnie czyli odmawiasz mi swego zdania. Może takich jak ja było więcej lecz wiedzą czym to grozi , pochlebców zawsze znajdziesz. Jeśli ja zareklamuję płyty artykuły książki to uznacie to jako spam i słusznie więc przykładajmy równą miarę do swych postępków.
Wierzą, że i tak im się opłaci.
12 Lipca, 2012 - 17:23
To w większości bardzo prości ludzie, dla których JEDYNĄ wartością są dobra materialne, a oni wierzą, że i tak będzie im się powodzić lepiej niż "moherom", dopóki będą wspierać ten system. Myślenie życzeniowe strusia, który chowa głowę w piasek licząc, że zagrożenie przestanie wtedy istnieć. Niestety są też lewarem umożliwiającym utrzymanie kontroli nad społeczeństwem i gwarantującym bezkarność.
Re: Wierzą, że i tak im się opłaci.
12 Lipca, 2012 - 17:29
Chciałbym, żeby tak było. Kłopot w tym, ze obok tych "bardzo prostych ludzi" znajdziemy masę cyników, ale i ludzi, którzy jako ludzie są przecież przyzwoici, wrażliwi, czasem nawet ogólnie niegłupi, póki im skryptu "Kaczyński" coś nie uruchomi. I którzy tak łatwo dali się zmanipulować i zapewne szczerze wierzą, że są tymi dobrymi, którzy ratują świat przed jakąś ciemną, groźną masą. I w imię tej obrony zniosą i pogorszenie swego statusu, i arogancję władzy.
@Budyń78
12 Lipca, 2012 - 17:40
Gdzieś tam - nie tak dawno - zadałem (sobie) retoryczne pytanie: czy wśród partyjnych byli tzw, przyzwoici. Moja aktualna (sic!) odpowiedz brzmi, że nie. Albo głupcy, albo karierowicze.
Odnieś to, gdzie chcesz, i dokąd chcesz...
Re: @Budyń78
12 Lipca, 2012 - 17:50
Wiadomo, że ci "przyzwoici", byli w najlepszym razie względnie przyzwoici i musieli bardzo się namęczyć, by sobie wytłumaczyć, że to tak właśnie trzeba. Myślę, że teraz może być podobnie, choć czasem myślę też, że - wśród osób, które z komunizmu wychodziły jako dorosłe - mogą być silne dwie motywacje. Pierwsza - że wygodniej i przyjemniej przymknąć oko na całe zło powstałe po 1988 i uznać, że jaka by nie była, to jest nasza III RP, wyśniona i wywalczona - czyli po prostu spocząć na laurach. A motywacja druga - tak musi być, lepiej nie będzie, to niech już będzie spokój.
"Moja aktualna (sic!) odpowiedz brzmi, że nie. "
12 Lipca, 2012 - 17:54
mam rozumieć że odpowiedź jest zmienna
Re: Re: Wierzą, że i tak im się opłaci.
12 Lipca, 2012 - 21:34
Co do przyzwoitości zgadzam się. Jako prostotę miałem raczej na myśli naiwność wywołująca wiarę, że aktualne powodzenie materialne wystarczy, aby zastąpić, sprawne, praworządne państwo. Z drugiej strony do autentycznych zmian są niezbędni, a to oznacza konieczność ich socjalizacji. Trudne zadanie w przypadku kogoś, kto otwarcie deklaruje - może i jestem lemingiem, ale mam za to kasę, a oponenci klepią biedę.
@Leszek Cisowy
12 Lipca, 2012 - 21:59
Może to dziwnie zabrzmi,ale myślę,że to oznacza konieczność ich ewangelizacji.
Wierzę,że Ellenai przyzwoli mi zacytować Jej zdanie z wcześniejszego wpisu:>Mnie pomogło na pewno to, że w czasach mojej młodości, wśród moich rówieśników modne było nastawienie "nie liczy się mieć, ale - być"<.
Mogę zawsze zapytać takiego kogoś:"Masz bardzo wielką kasę,ale czy masz siebie?"
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Etiologia lemingozy
12 Lipca, 2012 - 18:15
Wątpię, czy etiologia lemingozy podawana w komentarzach jest trafna. Według mnie żadna z wymienionych tam przyczyn nie jest właściwa. Za najważniejszą uważam podatność na manipulację - która, tak jak podatność na nałogi, jest niezależna od wykształcenia. Nie wiem, od czego jest zależna. To nie znaczy, że leming musi być jednocześnie podatny na używki - to chyba nie musi iść w parze, ale według mnie to jest ten sam mechanizm.
Jeśli chodzi o dyskusję z lemingiem, to najbardziej - oczywiście według mnie - utrudnia ją deklarowane często "nie interesuję się polityką". Tacy są najgorsi, bo nie ma do czego, do jakich faktów się odwołać, a poza tym temat ich męczy albo nudzi. Niestety jednak - poglądy taki leming ma. Nie interesuje się, ale je ma. A jakie? Takie, które posłyszy między serialem a prognozą pogody albo przeczyta jako tytuł artykułu na kiosku. On już ma przekazane, często podprogowo, że Macierewicz to nienawistnik, że Kaczor zionie nienawiścią i po prostu prze do władzy nawet po trupach, a Rydzyk to już ohoho jaki cwaniak (wybaczcie bezceremonialnosć, ale chciałam zachować wierność).
Drugą częsć wkleję za chwilę, żeby podzielone mniej nużyło.
Re: Etiologia lemingozy
12 Lipca, 2012 - 20:22
ha, bardzo celne! gdzieś tu niedawno pisałam jak tuż po Euro spróbowałam w pracy nawiązać dyskusję czy ją delikatnie sprowokować pytaniem: "Ciekawe co nam rząd teraz zabierze, żeby podreperować budżet" Usłyszałam mniej więcej: "no co ty gadasz, ja słyszałem od takich co to u mojej żony w hotelu spali, zagranicznych gości, że im się baaaardzo podobało i znajomy z Niemiec też mi mówił, i gazety tam też pisały jak było suuuper, no a Kaczor to w ogóle by tak nie uszykował, a w ogóle jest gupi i jak słyszę Kaczor to normalnie nie mogę i mówię Ci możesz normalnie do mojej żony zadzwonić ona ma tak samo". W tym stylu mniej więcej. Oczywiście większość osób zna moje poglądy (niestety jestem dość osamotniona) i stąd nawiązanie od razu do "Kaczora", ale na Boga z czym tu dyskutować?????? Ręce opadają.
Małe swiatelko
12 Lipca, 2012 - 18:34
Ale teraz powiało u mnie światełkiem nadziei (to tak jak "ząb czasu dotknął go swoim palcem" - autentyczne!).
Trafiła sie okazja ciekawej - w sensie jakie bedą efekty - dyskusji z lemingami inteligentnymi, otwartymi, "światowymi", naprawdę. Sprzecznosc? Tu przyczyny różne, i to bardzo, ale zrozumiałe. Pomijam je, bo napisałabym za dużo. Dyskusja niestety z konieczności mailowa - ale znamy się dobrze od lat i mamy do siebie zaufanie jako ludzie. Przedtem ten temat był raczej omijany.
Wyrazili chęc dyskusji. Ucieszyłam się. Poradzę sobie, bo a) na nich podziała to, co na innych podziałac by nie mogło: fakty itd., b) o których oni nie mogą wiedziec łykając mainstream, a ja je znam czytając drugi obieg oraz zagladając tu i tam.
Na razie proszę PT. Forumowiczów o przykłady obraźliwych wypowiedzi drugiej strony, zwłaszcza, z pewnych względów, takich "autorytetów", jak Kutz i Bartoszewski, ale inne też mile widziane. To sie przyda w kwestii uporządkowania, załatwienia na wstępie, sprawy kto celuje w "języku nienawisci", agresji. Coś takiego, lista takich cytatów, była chyba na Niezależnej, nawet chyba skopiowałam, ale to daleko nie cała produkcja tych osobistości.
Boje się, że wydłużyłoby to wątek, moze więc zrobić to jakoś oddzielnie i zawiesic, żeby każdy mógł się dopisywać?
dobra znajomość niestety z poczty elektronicznej
12 Lipca, 2012 - 18:49
chęć dyskusji wyrazili , mamy odświeżyć sobie kto jest kim w Polsce dla miłych Pani gości. Zapraszamy ich tu niech osobiście przekażą swe poglądy głuchy telefon już nie funkcjonuje to była miła dziecinna zabawa.
@proxenia
12 Lipca, 2012 - 18:51
Chyba byłoby najlepiej gdyby umieścić osobny wpis na swoim blogu. W ten sposób można to pociągnąć w innym wątku.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
@ Danz
12 Lipca, 2012 - 19:02
Nie prowadzę bloga, bo nie sądzę, żebym miała coś ciekawego do pisania. W każdym razie na tym portalu (chodzi o tematykę). Mogę najwyżej komentować, a i tak często robię to "obok". Za często - przyznaję samokrytycznie.
Jeśli się nie da, to trudno, dam sobie radę. Mam nadzieję, ze nie ilość cytatów się liczy, ale ich jakosć. Zwłaszcza w zestawieniu z mizernymi ewentualnymi z drugiej strony.
Proxenio
12 Lipca, 2012 - 18:58
Jeśli masz cierpliwość, to jest to dobra metoda, by zaczynać od swojego najbliższego otoczenia. Zawsze z argumentacją lepiej trafia do nas ktoś, do kogo mamy zaufanie lub choćby tylko sympatię. A ktoś znajomy, to własnie taka osoba.
Natomiast w kwestii wykwitów słownych różnych "autorytetów", to raczej pomóc nie jestem w stanie. Mam odruch wyrzucania z pamięci takich śmieci. Mam czasem wrażenie, że one mogą być zakaźne.
@ellenai
12 Lipca, 2012 - 19:14
Jestem ekstrawertycznym odludkiem (a jednak!). Lubię ludzi, mam z nimi świetne kontakty (duża łatwość), i ludzie mnie chyba lubią, ale... uwielbiam momenty (czy tylko momenty?) samotności. Więc dłuższe, w dodatku w wypadku takich dyskusji na pewno nie jednorazowe, rozmowy nie bardzo widzę.
A co do tych "wykwitów", to ja zbieram je własnie jako argumenty w rozmowach albo - jak teraz - w spokojnej dyskusji mailowej.
Proxenio
12 Lipca, 2012 - 19:24
O ile jestem za rozmowami, o tyle nie jestem jednak przekonana, że takie porównania kto bardziej, a kto mniej, kto za to zaczął, a kto nie umiał przestać itd.. są w stanie kogokolwiek przekonać i doprowadzic do zbliżenia stanowisk. Obawiam się, że tylko rozpętają emocje i podzielą jeszcze bardziej.
I oczywiście bardzo chciałabym nie mieć racji.
@ ellenai znowu
12 Lipca, 2012 - 19:37
Masz rację, zgoda, ale ja z tym nie zaczynam. W ogóle nie zaczynam, bo Syzyf się kłania. To tylko kiedy ktoś rzuci tego typu ogólnikiem (że PiS to mowa nienawiści, agresja itp.), wtedy proszę z ciekawością o przykłady. I na tę okolicznosć dobrze mieć mocne kontrprzykłady, a następnie temat podsumować jako zamknięty, a zarzut nietrafiony.
Pozdrawiam!
Teraz rozumiem
12 Lipca, 2012 - 19:49
Dziękuję za wyjaśnienie.
I życzę Ci powodzenia.
Kto wie? Może uda Ci się oworzyć komuś z nich jakąś klapkę :)
Podział na lemingi i mochery był w Polsce od zawsze
12 Lipca, 2012 - 23:09
tylko teraz te dwie od zawsze zwalczające się grupy zyskały swoje nazwy.
Skoro ja jestem dumna z tego, że jestem mocherem, to czemu mam bronić komuś bycia dumnym z tego, że jest lemingiem?
To tylko nazewnictwo, chociaż oznaczające jasno i wyraźnie komu do jakiej ideologii jest bliżej.
Połączenie mocherów i lemingów moim zdaniem jest niemożliwe.
Nie chodzi o sztuczne rozdmuchanie tematu przez media - ale o poglądy i przekonania obu grup.
A te są nie do pogodzenia.
kasianna
@kasianna
12 Lipca, 2012 - 23:26
Mam wrażenie,że nie chodzi o połączenie lemingów z moherami.
Chodzi o to,żeby zrozumieć,dlaczego wcześniejsza wspólnotowość polska rozdarła się na dwoje.Pozdrawiam.
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
@dratwa3
13 Lipca, 2012 - 20:54
Twoje wypowiedzi w tym wątku bardzo ważne ; zacytuje je cyt;
.Uważam,że powinienem budować przez łączenie,a myślę,że uświadamianie przez rozumne zawstydzanie to dobry pomysł na scalanie pęknięć.
, oraz ;mam wrażenie ,że nie chodzi o połączenie lemingów z moherami. Chodzi o to , żeby ZROZUMIEC dla czego wcześniejsza wspólnotowość POLSKA rozdarła się na dwoje.
Te wpisy szanownych autorów są dla mnie bardzo ważne , nazwały zło po imieniu i pokazały jak z nim walczyć - BRONIĆ POLSKIE AUTORYTETY. Pozdrowienia @dratwa3 , piszesz bardzo ważne i celne spostrzeżenia , dla @ leszka cisowego co się znamy jeszcze z forum GP serdeczności , strasznie się ucieszyłam , że Ciebie tu zastałam Jagna z Poznania.
Wspólnotowość polska?
15 Lipca, 2012 - 16:33
Nie ma czegoś takiego i nigdy nie było.
Pozorna i chwilowa - owszem - coś w stylu jednania się po śmierci papieża czy w obliczu zagrożenia (wojna, stan wojenny, powodzie).
Ale w tak zwanym normalnym życiu i czasie - nigdy.
Bo to niemożliwe - ludzie są tylko ludźmi, mają swoje przekonania i poglądy. Nawet w obrębie własnej rodziny potrafią występować różnice zdań, a co dopiero w wymiarze państwowym.
Raczej należałoby się zastanowić co sprawia, że w Polsce jest tak wielka podatność na oczywiste manipulacje, skąd tak wielki odsetek ludzi głuchych i ślepych na pewne fakty.
Bo podział na lemingi i mochery - to w zasadzie podział na ludzi podatnych na manipulacje i ludzi, którzy potrafią samodzielnie myśleć.
Dlaczego lemingów jest nadal tak dużo i co sprawia, że tak trudno ich zmienić w mochery (czytaj - włączyć samodzielne myślenie) - to jest najważniejsze pytanie.
kasianna
@ kasianna
16 Lipca, 2012 - 12:17
Nie tylko w Polsce jest tak wielka podatność ( czy obliczono tą wielkość w sondażach ) , na manipulacje mediów elektronicznych oraz prasowych .
w Polsce 60% ludzi żyje po za dużymi ośrodkami miejskimi , a więc ziemia i ciężkie pracowite życie , gonitwa za chlebem , to te kłamstwa fałszujące informacje i tłukące obrzydliwą "nowomodę" na " mieć " kreują ci , co im dobrze płacą, ci z miast dobrze wykształceni o różnych życiorysach . Ci co im się opłaci kadzić o zielonej wyspie szczęśliwości , a łykają to ci , co im głód nie zagląda w oczy.
Czy w Hiszpanii Grecji , USA tam wychodzą na ulicę w rozpaczy ,że dali się tak zwieść TYM USYPIACZOM. CZY TAM SĄ LUDZIE CO MNIEJ SĄ ODPORNI NA KŁAMSTWA RZĄDÓW I ICH MEDII.
Coś mi się wydaje , że mamy wspólnego - MACHERA - to jedna rodzina , co to tym wszystkim kręci , tak nagle wszędzie " puste kasy " kto przejadł te pieniądze , a gdzie wypracowane zyski tych narodów. A gdzie wywalono na zbity pysk tych nieudaczników co to rządzą i ciągle są podłączeni pod wspomaganie i zadłużanie kosztem innych.
Nie @ kasianna NAJWAŻNIEJSZE PYTANIE W POLSCE JESZCZE NIE PADŁO .......... ; CO JESZCZE W POLSCE JEST DO SPRZEDANIA I KTO IM TEGO ZABRONI , TO JEST PRAWDZIWE I NAJWAŻNIEJSZE PYTANIE , PO CO , TAK DOBRZE IDZIE WYZBYWANIE SIĘ MAJĄTKU NARODU , gdy bym była przy korycie nic bym nie zmieniała . Pozdrowienia Jagna z Poznania.