Markowa, Jedwabne i Piotr Skwieciński
Po raz pierwszy chyba tak zdecydowanie się nie zgadzam, zarówno co do faktów, jak i co do interpretacji, z jednym z moich ulubionych publicystów, Piotrem Skwiecińskiem. Prosżę zerknąć na jego tekst - tu link:
http://wpolityce.pl/historia/285715-i-markowa-i-niestety-jedwabne-nie-pr...
Otóż nie ma żadnej opozycyjnej symetrii czy analogii między dwoma wydarzeniami: tym, w którym Polacy ratowali Żydów i tym, w którym Polacy mordowali Żydów. Sprawa jest prosta, bo o ocenie danego wydarzenia decyduje kontekst.
W Markowej Polacy z własnej nieprzymuszonej woli, pomimo groźby niemieckich represji decydowali się pomagać Żydom, za co spotkała ich śmierć, a w Jedwabnem zbrodnia była inspirowana przez Niemców, a badań nad dokładnym przebiegiem zbrodni z jakichś dziwnych powodów zaniechano. Ponadto dodatkową inspirację w przypadku zbrodni na Podlasiu stanowiło zachowanie niektórych Żydów po inwazji sowieckiej. Zbrodnia wprawdzie pozostaje zbrodnią, ale oceniać i osądzać można znając dopiero wszystkie czynniki występujące w kontekście. W przypadku kontekstu Markowej nie ma żadnych wątpliwośći, w prypadku Jedwabnego pewne wątpliwości występują. Więc nad kwestią wisi nadal znak zapytania.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2328 odsłon
Komentarze
Niestety sprawa Jedwabnego
19 Marca, 2016 - 22:08
została rozdmuchana i zmanipulowana przez "czerwonych etnicznych", którzy dla łatwiejszerj grabieży i zawłaszczania Polski, sami mając na sumieniu pomordowanych polskich Bohaterów - Wykletych Żołnierzy Niezłomnych, postanowili opluwać i oskarżać Polaków o różne zbrodnicze czyny.
Pogarda dla enicznych kłamców i manipulantów niszczących dobre imię Polaków.
Nie mogę pojąć, że IPN oddał
19 Marca, 2016 - 22:54
Nie mogę pojąć, że IPN oddał Niemcom (i to za darmo) dokumentację dotyczącą Jedwabnego, wlaśnie za rządów komunistów.
MARKOWA , JEDWABNE I...NAŁECZ
19 Marca, 2016 - 23:09
Piekne przemowienie w Markowej prezydenta było sola wielu. Nałecz -PZPRowski kacyk wieczorem powiedział- podobało mi sie przemówienie dudy , ale zajatrzył -co powie prezydent w lipcu w Jedwabne? Otórz Jedwabne "ustalona" do takich pytań i nagonek na Polaków jak swoiste odniesienie - właśnie do jątrzenia i nagonki , choć wiadomo jak naprawde tam było. Nałecz obrzydliwie się zachował
prof Rycho
Jest już odpoowiedź na zakłamany tekst Skwiecińskiego...
20 Marca, 2016 - 04:02
Nie ma to jak namawiać do „pojednania budowanego jedynie na prawdzie”, odsuwając chęć poznania prawdy. Na mój tekst, w którym wyraziłam nadzieję, że po otwarciu Muzeum Polaków Ratujących Żydów pojawia się wreszcie szansa na odkłamanie Jedwabnego, z polemicznym głosem wystąpił mój redakcyjny kolega Piotr Skwieciński, apelując by nie walczyć z faktami, lecz przyjąć do wiadomości, że to Polacy mordowali Żydów w Jewabnem.
Jako rozstrzygające przytacza tutaj stanowisko Instytutu Pamięci Narodowej, który de facto niewiele wyjaśnił. Dlaczego nie można powiedzieć – tak jak życzy sobie autor polemiki – że IPN zrobił „wszystko co możliwe”?
Z wielu powodów. Zablokowano ekshumację, nie przeprowadzono sekcji szczątków, badania miejsca tragedii zarzucono po kilku dniach, gdy tylko znaleziono tam łuski niemieckich nabojów, świadczących o zupełnie innym przebiegu zdarzeń. Co więcej, IPN nie dołączył do swojej dwutomowej publikacji wieńczącej badania sprawozdania prof. Andrzeja Koli, który kierował pracami archeologicznymi w Jedwabnem. Instytut zablokował też emisję filmu „Jedwabne” zrealizowanego przez Artura Janickiego dla Telewizji Polsat.
(...)
apo, by wykonać rozkaz likwidacji Żydów. Rozkaz został wykonany. Zabito.
— tak zaczyna się film historyka i dokumentalisty Artura Janickiego pt. „Jedwabne”. Reżyser dociera do świadków, analizuje fakty, próbuje zrekonstruować wydarzenia. Wynika z nich, że zbrodnia w Jedwabnem została zaplanowana i przeprowadzona przez Niemców. Brała w niej udział jakaś grupa Polaków. Miejscowi folksdojcze, przywiezieni zleceniobiorcy, przymuszeni mieszkańcy? Na pewno nie było tak, jak ogłosił światu Jan Tomasz Gross, że nienawistni Polacy spędzili swoich sąsiadów do stodoły i spalili ich żywcem. Niemcy rozstrzelali część osób zanim podpalili stodołę, świadczą o tym liczne łuski po niemieckich nabojach.
Poniżej film „Jedwabne”, który w materiale jest fragmentem prelekcji Leszka Żebrowskiego.
(...)
autor: Marzena NykielCytaty za: http://wpolityce.pl/historia/285774-nie-powielajmy-klamstw-o-jedwabnem-swiadkowie-i-fakty-czekaja-na-prawde-w-odpowiedzi-piotrowi-skwiecinskiemu-wideo
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Niemieckie oddziały morderców SS - Einsatzgruppen
20 Marca, 2016 - 05:14
W wielu materiałach o zbrodni w Jedwabnem pojawia się nazwa specjalnych jednostek SS - Einsatzkommando, które działały w rejonie Białegostoku i brały udział w akcji mordowania Żydów, m.in. w Radziłowie oraz Jedwabnem. Warto więc przypomnieć historię utworzenia oraz cele i metody działania tych oddziałów.
Narada w Wewelsburgu
Na początku 1941 roku Heinrich Himmler zwołał w zbudowanym przez więźniów obozu koncentracyjnego zamku SS w Wewelsburgu spotkanie z grupą 12 SS-Gruppenführerów, w tym z Erichem von dem Bach-Zelewskim, który o tym później zeznawał. Na spotkaniu tym Himmler zapowiedział, że celem kampanii rosyjskiej jest zredukowanie lokalnej populacji o około 30 milionów osób w celu zapewnienia terenów dla osadników niemieckich. W czasie innego przemówienia do żołnierzy jednostek Waffen-SS w lipcu 1941 r. powiedział: Po drugiej stronie stoi populacja licząca 180 milionów, mieszanka ras, których nazwy są nie do wymówienia - a których twarze wyglądają tak, że można ich zastrzelić bez żalu czy współczucia. I do tych właśnie zadań SS zorganizowało policyjne oddziały morderców - Einsatzgruppen.
Stworzone na kampanię sowiecką
Einsatzgruppen zostały utworzone na kilka miesięcy przed atakiem Niemiec na Związek Sowiecki. Już w styczniu 1941 roku Reinhardt Heydrich, który organizował podobne oddziały przed kampanią wrześniową w Polsce, zlecił podległym sobie służbom z RSHA przygotowanie jednostek do dużych akcji policyjnych w szerokim zakresie. W maju cztery Einsatzgruppen były gotowe do wkroczenia na zajmowane tereny sowieckie zaraz za armią niemiecką w czasie operacji"Barbarossa". Miały one rozkaz zabijania na miejscu komisarzy sowieckich, funkcjonariuszy komunistycznych oraz mordowania elementów wywrotowych i wszystkich Żydów w służbie partii i państwa. Otrzymały one też praktycznie wolną rękę w mordowaniu ludności cywilnej na zajętych terenach.
Ponieważ zadań tych nie mogłyby wykonywać bez wiedzy i pomocy poszczególnych dowódców armii niemieckiej, ci byli poinformowani o tym, że mają udzielać wszelkiej pomocy SS-manom z Einsatzgruppen.
Struktura
Każda Einsatzgruppe liczyła pomiędzy 600 a 1000 policjantów skierowanych z różnych oddziałów policyjnych, z uzupełnieniem otrzymanym z oddziałów Waffen-SS. Każda z nich składała się z czterech lub pięciu Einsatzkommando (sił do zadań specjalnych) lub Sonderkommando (siły specjalne). Wiele z tych grup było dowodzonych przez członków SD lub RSHA.
Wymieńmy je:
Einsatzgruppe A działała w rejonie państw bałtyckich, dowodził nią dr Franc Walter Stahlecker;
Einsatzgruppe B operowała na terenie Białorusi z dowódcą Arthurem Nebe;
Einsatzgruppe C - na bagnach Prypeci, dowodził nią dr Otto Rasch;
Einsatzgruppe D działała na terenach południowej Ukrainy, początkowo pod dowództwem Otto Ohlendorfa.
Cel - eliminacja Żydów
Jak podaje Richard Breitman w The Architect of Genocide; Himmler and the Final Solution (Architekt ludobójstwa; Himmler a "Ostateczne rozwiązanie"), dowódca Einsatzgruppe A. Stahlecker w raporcie z działalności tego oddziału morderców napisał, że celem operacji oczyszczających Policji Bezpieczeństwa, zgodnie z podstawowymi rozkazami, była w możliwie największym stopniu eliminacja Żydów.
Autorstwo pogromów przypisać ludności miejscowej
Jedyną rzeczą, której się obawiał Himmler i inni przywódcy SS, były protesty oraz szok, jaki mogłyby przeżyć koła niemieckie, dowiadując się o rozmiarach zaplanowanych zbrodni oraz widząc rezultaty morderczych akcji SS. Dlatego postanowiono, że byłoby wskazane, aby na zajmowanych terenach zbrodnie były dokonywane przez ludność miejscową. Poniższe wytyczne zostały przekazane 2 lipca do wszystkich Einsatzgruppen przez Heydricha, prawdopodobnie zostały jednak podyktowane przez Himmlera:
Dla obserwatora z zewnątrz powinno to wyglądać, że sama miejscowa ludność zareagowała w sposób naturalny przeciwko dziesiątkom lat opresji dokonywanej przez Żydów oraz przeciwko terrorowi stworzonemu ostatnio przez komunistów - oraz że miejscowa ludność dokonała tych pierwszych posunięć na własną rękę. (...) Było obowiązkiem Policji Bezpieczeństwa (Einsatzkommando), aby zacząć te akcje samooczyszczania oraz kierować je we właściwe kanały - tak, aby zamierzony cel oczyszczenia tych terenów osiągnąć tak szybko, jak to możliwe.
Pogromy w Estonii, Łotwie i na Litwie
Na terenie Estonii, Łotwy oraz Litwy, które po aresztach i wywózkach w czasie okupacji sowieckiej początkowo były dobrze ustosunkowane do swoich niemieckich okupantów Niemcy znaleźli mieszkańców zgadzających się z nimi, że Żydzi i komuniści byli ściśle związani. Dlatego np. w litewskim Kownie Stahlecker osiągnął sukces i już w nocy 25 lipca lider miejscowej milicji Klimatis zorganizował pogrom, w którym zamordowano ponad 1500 Żydów oraz spalono kilka synagog i około 60 żydowskich domów. W ciągu kilku następnych nocy pod dowództwem litewskiego porucznika Norkusa zamordowano dalszych 4300 Żydów - jak podkreślał Stahlecker - bez żadnej widocznej wskazówki dla świata zewnętrznego, że dokonano tego wskutek niemieckiego rozkazu lub niemieckiej sugestii.
Podobne akcje przeprowadzono na Łotwie, gdzie w Rydze Stahlecker zorganizował liczącą około 400 osób policję pomocniczą, która 3 lipca pod dowództwem litewskiego porucznika Weissa obrabowała żydowskie domy. Dwie inne łotewskie grupy dokonywały pogromów, zabijając około 400 Żydów oraz paląc wszystkie synagogi.
W obu miastach ludzie Stahleckera filmowali pogromy oraz robili zdjęcia, które miały udowodnić, że Litwini i Łotysze dokonywali tych egzekucji sami, bez żadnej zachęty czy przymusu ze strony Niemców.
Breitman pisze, że na Ukrainie jednostki policji osiągnęły niewielkie sukcesy w organizowaniu pogromów od samego początku inwazji, lecz napotkały opory wśród części Ukraińców. Natomiast w sektorach białoruskim i Rosji Centralnej pogromy były rzadsze i mniej efektywne, a Einsatzkommando zmuszone zostały do podjęcia pierwszych działań - przy czym morderstwa były najczęściej przedstawiane jako odwet za żydowską partyzantkę lub rabunki.
W Białymstoku działał Bataliom Policji 322
Natomiast w Białymstoku, gdzie działał Batalion Policji 322, 1 lipca przeszukał on żydowskie oraz polskie dzielnice i skonfiskował wiele rzeczy, które potraktowano jako skradzione Niemcom. Tegoż dnia w Batalionie pojawił się Himmler, który zażądał meldunku oraz obejrzał skonfiskowane rzeczy. Zgodnie z zeznaniem Bach-Zelewskiego, dowódcy SS i Policji na terenie Rosji Centralnej, Himmler osobiście nakazał mu egzekucję 2000 Żydów jako karę za te rabunki.
Do początku roku 1943 zamordowali 633 330 sowieckich Żydów
Jak podaje Gordon Williamson w The SS: Hitler's Instrument of Terror (SS: Narzędzie terroru), według danych skrupulatnie prowadzonych przez statystyków SS na podstawie meldunków Einsatzgruppen - do początku roku 1943 zamordowały one 633 330 osób, głównie Żydów ze Związku Sowieckiego. Do końca swojej działalności zamordowały one jeszcze około 100 000 osób.
Nawet w końcu 1941 roku hitlerowcy nie rezygnowali z podżegania miejscowej ludności na terenach okupowanych. Michael Berenbaum w pracy Witness to the Holocaust (Świadek holokaustu) podaje, iż jeszcze w październiku 1941 roku w raportach sytuacyjnych Einsatzgruppe C wysyłanych z Kijowa do Berlina były zamieszczane informacje o tym, że jeżeli miejscowej populacji da się impuls oraz wolną rękę, to w rezultacie można będzie się spodziewać pogromów żydowskich.
Przed wojną działały jako Sonderkommando
Oddziały Einsatzkommando były tworzone już wcześniej. Heinz Höhne w The Story of Hitler's SS; The Order of the Death's Head (Historia SS Hitlera; Oddziały trupich czaszek) pisze, że oddziały te w ramach Sicherheitspolizei stały się stałym elementem na każdym etapie ekspansjonistycznej polityki narodowych socjalistów w Niemczech. Przed zajęciem Austrii utworzono je pod nazwą Sonderkommando (oddziały specjalne), które jako awangardowe oddziały Sicherheitspolizei oraz SD starały się przejąć materiały wywiadowcze oraz inne mogące służyć policji bezpieczeństwa.
1939 r.: Einsatzgruppen w każdej armii
Einsatzgruppen były także zorganizowane przez Heydricha przed atakiem Niemiec na Polskę. Do każdej armii niemieckiej przydzielono jedną Einsatzgruppe, początkowo było ich 5, później 6, każda podzielona na 4 Einsatzkommando liczące od 100 do 150 osób w mundurach SD. Jak pisze Ian Kershaw w Hitler; 1936-1945 Nemesis, razem z okupacją Polski barbarzyństwo tych oddziałów osiągnęło nowy poziom. Szacuje on, że Einsatzgruppen zamordowały około 60000 osób, w realizacji celu zakładającego anihilację oraz likwidację wyższych warstw polskiego społeczeństwa, kleru, inteligencji i polskich Żydów.
W czasie jednej z takich morderczych akcji, przeprowadzonych około 10 września, Żydów spędzono do kościoła, a następnie kościół podpalono. Były to te same barbarzyńskie metody, jakie stosowano wcześniej w Niemczech w czasie Kristallnacht w 1938 roku - oraz później w Jedwabnem i innych miejscowościach.
Dane o działalności jednostek SS-Einsatzgruppen na terenach zajętych przez armię niemiecką po ataku na Związek Sowiecki oraz metody działań w Jedwabnem, które w wielu szczegółach przypominają przebieg zbrodni dokonywanych poprzednio przez SS w innych miejscowościach zaprzeczają antypolskim tezom prof. Jana T. Grossa o tym, że "społeczeństwo polskie" zorganizowało pogrom "sąsiadów" w Jedwabnem...
Andrzej M.Salski
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.