Co zrobić z tą chimerą ustrojową ?
Zbliżają się wybory samorządowe a za rok parlamentarne więc zamieszczam zaktulizowany tekst dotyczący chorego ustroju w jakim żyjemy, który sprawia,że nasze wybory będą mało efektywne.
Dyskusje na temat ewentualnych zmian ustrojowych cierpią na partyjną doraźność, wyrywkowość i brak spójności logicznej. Odbywają się przy tym w trybie bieżączki polityczno-medialnej narzucanej przez media, co odwraca uwagę od istoty rzeczy. Blogosfera, rządząca się w znacznym stopniu emocjami, rzuca się na tę przynętę i na tym się kończy a potem da capo al fine.
Tymczasem, żeby cokolwiek zmienić, należy znać aktualny stan i uznać go za zły. A tu spora grupa polityków nie widzi nic złego - wydaje im się, że wiedzą jak jest , a jest dobrze i chodzi tylko o to by ugrać coś więcej dla partii. Ponadto , trzeba wiedzieć, że nie wystarczy coś zmienić. Aby zmiany były efektywne , trzeba znać aktualny pełny system ustrojowy i reguły w nim panujące. Następnie trzeba zaproponować nowy system docelowy oparty o zaprojektowane nowe reguły sterujące nim oraz zależnościami między poszczególnymi elementami systemu. Zmiany wycinkowe nic nie dadzą bo ulegną patologizacji wskutek adaptacji do reszty chorego systemu.
Czy ktoś z państwa słyszał o propozycjach takiego trybu postępowania bo ja nie. Najrozsądniejsze nawet propozycje zmian wycinkowych jak JOWy, wprowadzone do chorego systemu też ulegną patologizacji.
Należy przyjąć wstępne założenie , że aktualny system ustrojowy jest chory, co postaram się udowodnić.
Mamy do czynienia z chimerą ustrojową , powstałą ze splecenia dziedzictwa komunistycznego z formalnymi a nieadekwatnymi do sytuacji Polski w r.1989 procedurami parademokracji, które, w zetknięciu z dziedzictwem komunizmu, uległy spatologizowaniu. Nomenklatura komunistyczna, która poczęła się uwłaszczać po r. 1988 przeniosła do systemu stare reguły gry i zachowań. Brak dekomunizacji i lustracji pozostawił w systemie stare struktury i metody działania,ktore zaczęły współpracować z uwłaszczoną nomenklaturą, i w ten sposób ukształtował się establishment postkomunistyczny wywierający coraz silniejszy i patologiczny wpływ na cały system. System jest więc poddany dwu sprzecznym trybom działania - spatologizowanym wpływom postkomunistycznym i formalnym zasadom ustroju demokratycznego. Jak wiadomo, w zderzeniu aspektów formalnych z realnymi wygrywa czynnik realny, nie dziwmy się więc, że formalna demokracja i formalne państwo prawa to tylko atrapy. Jest jeszcze czynnik dodatkowy - wpływy zagraniczne, które są w wyraźnym konflikcie z regułami systemu postkomunistycznego i odeń silniejsze. Skutek jest taki, że system jest chwiejny i trapiony patologiami.
Tam gdzie system jest nieefektywny pojawiają się tworzone ad hoc reguły, takie jak korupcja, ułatwiające funkcjonowanie mechanizmu . Należy więc przyjąć, że mamy w Polsce do czynienia z systemem sfuncjonalizowanych patologii.
Przyjrzyjmy się bowiem instytucjom tego systemu. Możemy dostrzec gigantyczny przerost funkcji polityczno - legislacyjnych, obezwładniających życie kraju. Mamy partie polityczne,sejm i senat liczące razem 560 osób, wspomagane przez jeszcze większą ilość urzędników i ekspertów, produkujące tony i kilometry ustawodawstwa krajowego i przetworzonego prawodawstwa unijnego i okresowo zajmujące się konstytucją. Do tego dochodzi paraliżujący pracę pozostałych urzędów Trybunał Konstytucyjny.
Ten cały przerost jest bezzasadny. Jako źródło prawa wystarczy dobrze skonstruowana i zwięzła konstytucja nadająca się do bezpośredniego stosowania przez sądy i inne instytucje państwowe. W związku z tym Sejm i Senat można znacznie zredukować do maksymalnie 200 osób a ich funkcje radykalne zmienić i ograniczyć do uchwalania podatków i budżetu,okresowego rozpatrywania potrzeby nowelizacji konstytucji, do monitorowania relacji między samorządami a władzą centralną oraz do monitorowania przestrzegania prawa konstytucyjnego przez sądy oraz wszelkie inne organizacje i instytucje działające na terenie Polski oraz zdecydowanego reagowania w razie wykrycia nieprawidłowości.
Istotna jest tu rola aparatu wymiaru sprawiedliwości, składającego się z kompetentnych, wybieranych w stosownym trybie sędziów, którzy nie potrzebują do wydawania wyroków badziewnych przepisów produkowanych taśmowo przez niedouczonych posłów czy urzędników unijnych. Wystarczy im własna rzetelna wiedza poparta praktyką , znajomość konstytucji i logika. A jakość ich pracy powinna być stale monitorowana i dorocznie oceniana przez Sejm. Aktualnie jest tak, że sam system wymiaru sprawiedliwości oparty jest, o paradoksie, na zasadzie bezprawia - patrz sfunkcjonalizowane patologie, co staje się oczywiste jeśli sprawdzimy tryb funcjonowania sądów i rozmaite orzeczenia przez nie wydawane. Ale najpierw trzeba by to sądownictwo zdekomunizować i zlustrować.
Kiedyś wystarczała znajomość 10 przykazań. Sytuacja nie zmieniła się na tyle by w jakiejś sprawie incydentalnej produkować potworki legislacyjne liczące po kilkadziesiąt stron zadrukowanych drobnym maczkiem / patrz nie tyle "Dzienniki Urzędowe" , ile wywierające znacznie większe wrażenie okresowe dodatki do "Rzeczpospolitej" /.
Należy przyjąć generalną dyrektywę, że nie wszystkie dziedziny życia mają być regulowane prawem - prawo służy wyłącznie do regulowania sfery politycznej. Sfera pozapolityczna - publiczna - jest regulowana kodeksami dobrych obyczajów i kodeksami etycznymi a sfera prywatna - moralnością. Chciałbym tu zwrócić uwagę na wypowiedż znanego z liberalnych poglądów karnisty prof.Mariana Filara, który stwierdził, że ważniejsze od prawa są dobre obyczaje i nawoływał do ich chronienia. To o czymś świadczy.
Przykładem systemowego potworka instytucjonalnego są sądy rodzinne, instytucje z gruntu polityczne lecz zajmujące się, nie wiadomo z jakiego tytułu, sprawami prywatnymi nie mając po temu ani kompetencji informacyjnych ani narzędzi do uzyskiwania takiej wiedzy ani do egzekwowania kompetentnego wykonania wyroków, nie mówiąc już o ideowo-filozoficznym uzasadnieniu celowości istnienia takiej instytucji. Najlepiej to widać po stosunku sądów do praw ojców w Polsce a w Niemczech po roli jugendamtów.
A obecnie do tego galimatiasu dodano ustawę o przemocy domowej.
Jak wynika z logiki przyjętego toku rozumowania kwestie roli prezydenta czy premiera - jako urzędów wykonawczych - są drugorzędne, choć też warte uwzględnienia, ale we właściwej kolejności, ponieważ będąc ciałami wykonawczymi mogą sprawować dobrze swoje funkcje tylko w kontekście właściwie działających instytucji legislacyjnych,kontrolnych i sądowniczych.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1182 odsłony
Komentarze
Jan Bogatko ...diagnoza
15 Listopada, 2010 - 10:53
Jan Bogatko
...diagnoza trafna. Pytanie, kiedy pacjent zachce się poddać leczeniu, bo zmusić go to tego mogłyby jedynie wybory.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
Lao Tsy:
15 Listopada, 2010 - 14:38
"Prawo pojawia się tam, gdzie upadły obyczaje"
Lucy
prawo a obyczaje
15 Listopada, 2010 - 14:49
@ Lucy
Wydaje się,że ta maksyma , w naszym przypadku idzie za daleko.W dużej populacji gdzie kontrola społeczna jest ograniczona , pewna doza prawa jest niezbędna.Jednak to, co się dzieje u nas przekroczyło granice paranoi.Mamy do czynienie z ogromną, a zatem i bezskuteczną, nadregulacją prawną.
Właśnie z tych wszystkich powodów tworzymy Legion.
15 Listopada, 2010 - 18:58
http://www.legion-polska.org/fusic/news.php
zetjot
15 Listopada, 2010 - 19:12
"1 marca popełniłem tekst pt. “Dziękuję, nie głosuję…”. Podałem w nim powody, dla których jestem antydemokratą i dlaczego nie biorę udziału w demokratycznych wyborach. Co prawda poranek 10 kwietnia wyrwał mnie brutalnie z tego postanowienia, powodując zaangażowanie się w kampanię prezydencką i w efekcie udział w głosowaniu. Wyjątkowe sytuacje wymagają wyjątkowego działania! Nie zmieniło to jednak mojego nastawienia względem obecnej formy demokracji i jej polskiej parodii. Nie chcę się powtarzać – zainteresowanych odsyłam do lektury. Tutaj natomiast pragnę przypomnieć to, co głoszę od dłuższego czasu: gruntowna zmiana polskiej sceny politycznej i tym samym odbudowa Polski może dokonać się jedynie poprzez uchwalenie Nowej Konstytucji! Uważam, że jest to warunek sine qua non przeprowadzenia naprawy państwa, jego struktur, a także zmiany nastawienia obywateli. W obecnej chwili głosowanie na tę czy inną partię jest głosowaniem za zachowaniem staus quo, ponieważ ktokolwiek rządzi, robi to w oparciu o złą konstytucję! A generalna zmiana konstytucyjna powinna być przeprowadzona w duchu republikańskim. Oczywiście w tym miejscu malkontenci zauważą, że Polska jest republiką. Z nazwy, moi drodzy! Nie widzę potrzeby wyjaśniania, bo zainteresowani w mig pojmą o czym piszę. Tym bardziej, że (mam nadzieję!) to pierwszy tekst, który poświecam temu pomysłowi! Tak więc Nowa Konstytucja jest pierwszym krokiem do naprawy państwa. Uważam, że powinien powstać ruch, który zajmie się zaprojektowaniem konstytucji, przekonywaniem obywateli to tego projektu i zbieraniem podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą. Oczywiście ten parlament (i prawdopodobnie każdy następny) wyrzuci taki projekt do kosza, a pomysłodawców odeśle do wariatkowa. Nie mam co do tego najmniejszych złudzeń! Dlatego celem jest też stworzenie siły politycznej, skupionej wokół projektu konstytucji, która w przyszłości będzie w stanie przejąć władzę w kraju. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to niczym bajka o “żelaznym wilku”, ale od czegoś trzeba zacząć. W tym przypadku jest to pomysł organizowania się w celu napisania projektu ustawy zasadniczej. Jak? Gdzie? Kiedy? Kto? Wszystko jest sprawą otwartą!" Reszta tutaj: http://www.nurniflowenola.com/?p=2568
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
konstytucja
15 Listopada, 2010 - 20:37
@ nurniflowenola
Oczywiście,że nowa konstytucja jest potrzebna i powinna ona przewidywać te rozwiązania, które przedtawiłem w tekście .