I Sadzidąb III RP czyli gdzie dziś sadzi pan prezydęt ?

Pan Prezes Kaczyński odpowiedzi pana prezydęta prędko nie otrzyma. Wysłał mu list 17 czerwca, a do dziś odpowiedzi niet bo pan prezydęt jest niezmiernie zajęty sprawami państwowymi czyli... zalesianiem, a raczej zadębianiem Polski. Kiedy Polska zdębieje to już chyba tylko kwestia czasu ale do rzeczy !

Dęby wolności Bronisława to w ogóle jest ciekawa sprawa. I dlaczego akurat dęby? O tym może za chwilę...  Drzewka sadzone przez pana prezydęta są  jakby jego autografem pod aktami dziękczynienia za 25 lat wolności Polski, z których pierwszy wygłosił niedawno w katedrze polowej WP, drugi w sam jubileusz 4 czerwca i trzeci podczas odsłaniania Memoriału Wolnego Słowa w mieście stołecznym Warszawy. Tak tak, WarszawY ! Tu nie ma błędu, pan prezydęt odsłaniając memoriał dziękował za niego właśnie miastu stołecznemu Warszawy.
Ale wracamy do dębów....
O ile przed tymi pamiętnymi ceremoniami pan prezydęt sadził dęby wolności średnio po jednym na miesiąc (bo pan prezydęt sadzi je jakoś tak od maja-czerwca 2013 ale o tym za chwilę), to po nich obserwuje się u niego dosłownie dębową biegunkę gdyż ostatnio nie ma dosłownie dnia by media nie poinformowały, że pan prezydęt był tam i tam, posadził dęby wolności, po czym udał się do kolejnej miejscowości w tym samym celu.
Prezydęcka akcja sadzenia dębów ma swoje dobre strony. Jedną z nich jest prezydęcka troska o zielone płuca Polski. Ja nawet  przypuszczam, że to dzięki niej nie zdjęto z mundurów polskich leśników emblematu orzełka, no bo nie do pomyślenia jest prezydent bez polskiego orła, a tu mamy coś więcej bo prezydęta- leśnika...  Inna sprawa -  jeśli  wkrótce jedynym śladem po Polsce ma zostać tylko pan premier Tusk, pan minister Sienkiewicz i kamieni kupa, no to zostanie i las. Bo jak to było ? „Nie było nas, był las. Nie będzie nas, będzie las...”, a polskie przysłowia się sprawdzają w praktyce.... Jeszcze jedna sprawa – solidarności jajników, upsss... władzy bo gdy pan premier Tusk  wyczerpie już wszystkie sposoby na zapchanie dziury budżetowej to dębczaki mogą pójść pod młotek i dziura zostanie znów na jakiś czas zapchana bo trzeba przyznać, że to nie są jakieś badylki za 5 zł, a dęby sadzone osobistą ręką prezydęta i oprócz wysokiej  wartości historycznej , mają  jeszcze wyśszą wartość nominalną. To są takie hmmm... polskie  jajka Faberge !

Żarty żartami, ale teraz będzie poważnie !
Długo się zastanawiałam – dlaczego właśnie dęby sadzi pan prezydęt... Często w swych tekstach zahaczałam o różne deficyty, na które cierpi  III RP w okresie 7-letnich rządów Donalda Tuska, czyli ery „polskość to nienormalność”. Te deficyty dały jej boleśnie o sobie  znać po 10 kwietnia 2010 r. bo nagle się okazało, że ta nienormalna Polska ma swoich bohaterów, ma swoje święta narodowe, na swoje wartości i tradycje sięgające głębokiej historii, ma swoje świętości, ma swych kapłanów, a III RP ery tuskiej nie ma nic ! I wtedy się zaczęło  małpowanie przez nią tej Polski nienormalnej – np.w odpowiedzi na obronę honoru śp.gen.Błasika przez tą drugą, III RP też zaczęła usilnie bronić honoru generała. Mało tego – szybko przysporzyła sobie nowych, np. gen.Parulskiego, gen.Janickiego itd. Podobnie było ze śp. Pilotem Protasiukiem – III RP pozazdrościła nienormalnej Polsce i szybciutko odpowiedziała pilotem Wroną. Są również inne przykłady nadrabiania deficytów ze strony III RP.  Np. nienormalna Polska otacza nimbem bohaterstwa  swego pułkownika Kuklińskiego. Co na to III RP ? Hop, siup i wylansowała...  pułkownika Laska. Nienormalna Polska ma swego Kardynała Wyszyńskiego, kardynała tysiąclecia. III RP kardynała tysiąclecia nie ma jak mieć, ma tylko premiera tysiąclecia, to postarała się i ma swego kardynała Nycza. Lepszy rydz niż nic ! Nienormalna Polska ma swego św.Papieża Jana Pawła II, no to III RP nie mając jak dorobić się własnego papieża, ma premiera głoszącego w zastępstwie  „Nie lękajcie się”.
Itd., itp....
Nienormalna Polska ma również swoje święta narodowe – 3 Maja i 11 Listopada. III RP też zachciała mieć swoje własne.  Takie, żeby wraz z najlepszym od tysiącleci premierem przeszło do historii Polski, by pisało o nim w podręcznikach szkolnych, w encyklopediach. Dość długo deliberowała co to powinno być aż pan prezydęt wpadł na pomysł  Dnia Wolności  czyli 4 czerwca. A wpadł na ten pomysł właśnie w okolicach zeszłorocznego 3 Maja. Nie napróżno jest historykiem  i ma zawodową smykałkę do dat więc szybko mu wpadło do głowy, że przecież  w 2014 roku przypada 25 lat pierwszych wolnych wyborów w Polsce. To nic, że tylko częściowo wolnych ale dla pana prezydęta jest to wydarzenie bardzo ważne bo przecież dla niego właśnie wtedy wszystko się zaczęło... Tzn. zaczęła się droga do urzędu, który dziś piastuje, a na który wyniosła go siła, której bez 4 czerwca 1989 dziś by nie było.  Stąd i te dziękczynne dęby wolności, które sadzi choć właściwie to powinny to być brzozy wolności. No, ale... nienormalna Polska sadziła Dęby Smoleńskie, zatem III RP nie może być gorsza.
Mam sporo wątpliwości czy te dąbczaki, sadzone przez pana prezydęta  mają prawo zwać się „dębami wolności” bo jaka ta wolność w III RP ery tuskiej jest, każdy widzi. Zwłaszcza dziś widzi, w trakcie Tusk Gate. Gdyby to były dęby.... o, np. Dąb Kościuszki, Dąb Generała Dąbrowskiego, tego co z ziemi włoskiej do Polski. Albo Dąb Rotmistrza Pileckiego, Dąb Żołnierzy Niezłomnych na Łączce – piękna sprawa i godna prezydenta.

...Niech te dęby Komorowskiego, które do tej chwili posadził już sobie rosną ale niech nie nazywają się „wolności” bo każdy z nich jest jak paradoks posadzenia dębu wolności na... podwórku więzienia.   

Pan prezydęt też niech  już przerwie dębową biegunkę bo jeszcze się wyrwie z dębem wolności gen.Jaruzelskiego, a 4 lipca już  niedługo. Niech lepiej wraca do innych obowiązków państwowych, między którymi jest  udzielenie odpowiedzi na list Jarosława Kaczyńskiego. Czeka na nią cała Polska bo chce wiedzieć – gdzie dziś stoi prezydent.

Panie Bronisławie Komorowski -  77% poparcia zobowiązuje! 

*******

Autor grafiki: ONION13