Ogromna szansa PiS
Wielokrotnie pisałem, że ubiegły rok był, zarówno medialnie jak i w działaniach, dla PiS fatalny. Jeśli partia opozycyjna próbowała coś zdziałać, to politycy PO wyciągali zbrodnie Mariusza Kamińskiego i Zbigniewa Ziobry. Nieustanna walka, przynajmniej ze strony PiS, została przerwana. Kaczyński zrozumiał, że samą misją i działaniem w Polsce nic nie wskóra. W związku z tym, przed PiS ogromna szansa, by zdetronizować partię rządzącą.
Mało kto myślał, że wszystko zacznie się od problemów Platformy Obywatelskiej: dymisji Ćwiąkalskiego i komplikacji w sprawie okoliczności śmierci Krzysztofa Olewnika; śmierci polskiego inżyniera z rąk Talibów, która tak, czy siak, została odebrana jako przynajmniej niewielka, ale wina rządu; w końcu - ogromne zadłużenie w Ministerstwie Obrony Narodowej i kompromitacje Czumy. Nie wspomnę tu o nieustannych wybrykach Palikota i brzydkim zachowaniu premiera, gdy chciał się wprosić na kongres rywala. Styczeń i luty, to bez wątpienia najgorszy okres obecnego gabinetu. I nie wierzyłem, że PiS wykorzysta potknięcia oponenta. Myślałem, że partia Kaczyńskiego pogrąży się w marazmie i wojenkach, bo nawet kiedy politycy tej formacji mają w wielu sprawach racje, wychodzi wówczas na jaw brak medialności i odpowiedniego zakomunikowania poruszanych kwestii.
Jarosław Kaczyński zdał sobie z tego w końcu sprawę, ale po kongresie jeszcze nie do końca wiadomo było, czy prezesowi łagodny wizerunek zostanie na stałe. Później, kapitalny wywiad z Lisem i zmiażdżenie tego dziennikarza w kulturalny, rzeczowy i zupełnie spokojny sposób. Jakbym widział Kaczyńskiego z tymi samymi poglądami i wizją Polski, a w innym wcieleniu. Dzisiaj mnie za to zszokował. Miał ogromne podstawy, aby uderzyć w Czumę, skomentować np. nieudolność rządu w sprawie tragicznie zamordowanego Piotra S. Nie zrobił tego. Powstrzymał się, a to w geście polityka tak wykreowanego, jak Kaczyński, szalenie ważne. I powiem jasno - prezes PiS robi o niebo lepsze wrażenie w tej chwili, niż PRowiec Tusk ze złożonymi rączkami podczas każdej konferencji. Kiedy czytam i słucham jego wypowiedzi na temat przeprosin w kierunku różnych grup społecznych, dochodzę do wniosku, że facet naprawdę chce jeszcze wrócić do władzy i ma ku temu podstawy. Nie chodzi o to, że przyznał się do winy - może do za twardego języka, który w polityce ma jednak grubą granicę, którą póki co przekracza tylko Janusz Palikot. Tusk ma teraz problem, bo nie może wyjść na gościa miłosiernego. Bo wbrew niedowiarkom i temu, co mówią, Kaczyński pierwszy wyciągnął rękę.
PiS rozpoczął kampanię billboardową, by pokazywać zmieniony wizerunek. Albo lepiej - wizerunek, którego media nie dostrzegały, bo ciekawsze dla przeciętnego słuchacza są wojenki, kłótnie i kontrowersyjne wypowiedzi. PRowcy partii opozycyjnej przechytrzyli fachowców z PO i włączyli w kampanię kobiety, które podkreślają spokój i wiarygodność. Na pewno za pomysł trzeba docenić. Dzisiaj odbyło się również spotkanie Kaczyńskiego z Tuskiem. Czy prezes PiS wyszedł na konferencję i twierdził (czy zgodnie z prawdą, czy nie, to odczucie subiektywne), że rząd kompromituje się w sprawach gospodarki i walki z kryzysem? Nie! A jeśli nawet mój ulubieniec, Sławomir Nowak, mówi o spotkaniu w dobrej atmosferze, musi w tym coś być.
Polacy mają dość wojenek politycznych i liczą, że albo jedna, albo druga opcja, przechyli pełną pulę władzy na swoją korzyść w przyszłych wyborach. W tej chwili, wcale bym nie dezawuował sondażu z programu Lisa, który wskazywał potrzebę na powrót PiS do władzy. Kaczyński ma wizję i cele niezmienne, jako jedyny polityk twardo obstawia przy swoich, zresztą trafnych, diagnozach, a w dodatku kompletnie zmienił wizerunek. Bo taka jest potrzeba też Polski i, rzecz oczywista, indywidualnych aspiracji - zdobycia władzy. W polityce - normalka, byle w zdrowiej atmosferze, uczciwej rywalizacji i przy wyrównanych szansach.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3246 odsłon
Komentarze
Witam
11 Lutego, 2009 - 22:12
I tak trzymać i oby tak dalej.
Pozdrawiam
@gw1990
11 Lutego, 2009 - 22:28
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
@gw1990
11 Lutego, 2009 - 22:50
"Platworma" to jeden wielki pijar, telenowela dla idiotów wierzących w "nowoczesną Irlandię". Niestety spustoszenie w umysłach wyborców jest.... ogromne, więc i sondaże nadal korzystne dla tej medialnej wydmuszki.
Pozdro.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz
11 Lutego, 2009 - 22:55
teraz trzeba im te zryte berety poprostować i troche czasu to zajmie.
pozdr
Kryska
11 Lutego, 2009 - 23:04
PO nie potrafi się dogadać "sama ze sobą", ta partia jest nieudolna i gdyby to SLD miało te 30% poparcia, to media zarżnęłyby peowców w ciągu ostatnich koszmarnych 6 miesięcy (oddając władzę ulubieńcom z SLD).
Niestety drugi sondażowo jest PiS, dlatego ten ciągły teatr nienawiści.
Pozwól, że zilutstruje mój wywód cytatem z Rzepy:
http://blog.rp.pl/blog/2009/02/11/lukasz-rucinski-rada-ministrow-spiewa-na-dwa-glosy/
.... Nie świadczy to jednak o jego zamiłowaniu do zasad liberalnej gospodarki, ale o bezradności w godzeniu sprzecznych interesów. Bezradności tym bardziej kłującej w oczy, że ujawnianej przez samych ministrów, których wypowiedzi dla mediów świadczą dobitnie, że rząd sam ze sobą dogadać się nie umie.
Spór na linii energetyka - kopalnie jest tylko kolejnym tego przykładem. Aby nie szukać daleko, weźmy przykład opcji. W piątek wicepremier Pawlak oznajmił, że trzeba uchwalić ustawę unieważniającą transakcje opcyjne. Tego samego dnia premier Tusk stwierdził, że nie ma ku temu podstaw. I co? Nic - wicepremier dalej przygotowuje ustawę.
Zależy nam na tym, żeby w oczach zachodnich inwestorów uchodzić za kraj godny zaufania i stabilny. Ministerialny wielogłos w sprawach gospodarczych daje efekt wręcz odwrotny. Granicą pluralizmu w rządzie powinien być próg Kancelarii Premiera.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz
11 Lutego, 2009 - 23:08
to na bank,że gdyby czerwone były na drugim miejscu z 30%poparciemto PełO by jużPOpłynęło ,ale cierpliwości troche i może zapadna sie w nicość.
pozdr
Re: @gw1990
11 Lutego, 2009 - 23:43
Na szczęście to tylko sondaże, nie przejmowałbym się zbytnio ich wynikami. Np. ostatnio w programie Lisa (gościem był J. Kaczyński) po sondzie smsowej okazało się, że 44% z oglądających chce by PiS rządziło ponownie. To jest 44% z oglądających ten zmanipulowany spektakl - te dane są szokujące, naprawdę dodają optymizmu:)
Re: Ogromna szansa PiS
11 Lutego, 2009 - 23:52
ten sondaż był kluczowy - pokazuje prawdziwy potencjał PiSu:D
Jaku
12 Lutego, 2009 - 00:00
Do sondazy nie przywiazuje wagi, ale program Lisa mnie bardzo ucieszyl :)
Re: Jaku
12 Lutego, 2009 - 00:05
Miałem na myśli to, że to głosowanie było prawdziwym sondażem - całkowicie dobrowolne i to wśród widzów tego debilnego talk show;)