Na co zasługuje Leszek Miller?
Z okazji 20 rocznicy obrad Okrągłego Stołu, dyskusje w salonie24 są ożywione i skierowane na to wydarzenie. Wczoraj, jako młody człowiek, który interesuje się historią, a szczególnie tą najnowszą, miałem ochotę przywalić Frasyniukowi za jawne sprzedanie swojego życiorysu i chęć stawiania pomników Jaruzelskiemu. Dziś przeholował Leszek Miller, pisząc notatkę w blogu. Problematyka Okrągłego Stołu nie jest jednoznaczna, ponieważ w każdej z wersji jest ziarno prawdy. W obecnych czasach, dawni komuniści mają niemalże tyle do powiedzenia, ile wtedy - to mnie irytuje niesamowicie.
Były premier, wcześniej sekretarz KC PZPR, a więc uczestnik tej totalitarnej machiny, ma jak zwykle wiele do powiedzenia. Wczoraj dumał nad winkiem w Magdalence, dziś mówi językiem dużo ostrzejszym:
"Ci, którzy uważają Okrągły Stół za znak zdrady i wiarołomstwa mieli wówczas pryncypialną alternatywę. Mogli poprowadzić szturm na siedzibę Komitetu Centralnego PZPR i ładnie zginąć w odruchu tępej głupoty"
Czy nie było innej drogi? Czy każdy, kto nie był zwolennikiem Okrągłego Stołu (choćby Andrzej Gwiazda, czy Anna Walentynowicz), to od razu oszołom, który chce przeprowadzić szturm? Miller dał jasno do zrozumienia, czym była machina komunistyczna i strzelił sobie w piętę, bo w stopę, to za mało powiedziane. Proszę zwrócić uwagę - czy nie jest to świadome dzielenie i obrażanie milionów Polaków?
Chciałbym też się zastanowić nad tym, dlaczego dawni ludzie służb i partii komunistycznej czują się zwycięsko w tej batalii? Przecież Okrągły Stół - w znaczeniu reform, zmiany ustrojowej i obalenia komunizmu - powinien być dniem dla nich tak smutnym, jak 9 XI dla nazistów (nieudany pucz w Monachium z 1923r.). Czesław Kiszczak, Wojciech Jaruzelski, Leszek Miller, Stanisław Ciosek, Jerzy Urban i wielu innych jest pewnych siebie, bowiem w III RP nic im nie grozi. Krąży nad nimi pewna niewidzialna ręka, być może aureola i posiadają nietykalność osobistą. To patologia, która pozwala na wypowiadanie bzdur przez uczestników tamtych wydarzeń.
Podział w Polsce nie dotyczy samego Okrągłego Stołu, a jego skutków. Bowiem po czynach poznaje się prawdziwe intencje. A te, dla demokratycznej Polski, były opłakane. Leszkowi Millerowi to zupełnie na rękę, ponieważ wielu jego kolegów zdążyło uwłaszczyć się na państwowym majątku, zbić ogromny kapitał i w dodatku są chronieni przez dawnych opozycjonistów. Co za ironia losu?! Okrągły Stół powinien być dniem smutnym dla takich, jak Miller. A dał później, w wyniku niezadowolenia z podzielonej prawicy, przepustkę do objęcia władzy przez SLD - następcę PZPR.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1452 odsłony
Komentarze
on i jego kolesie juz dawno
7 Lutego, 2009 - 16:27
winni byc przynajmniej na zsyłce na dalekiej Syberii,a tymczasem bryluja w mediach