Polskie państwo nie istnieje

Obrazek użytkownika Rybitzky
Kraj

Piotr Zaremba polemizuje z opublikowanym wczoraj w „Dzienniku” felietonem Jana Rokity. „Premier z Krakowa” wyśmiał pomysł sejmowej komisji śledczej w sprawie śmierci Krzysztofa Olewnika. Zdaniem Zaremby nie ma powodów do kpin – trzeba zrobić wszystko, by wyjaśnić okoliczności wstrząsających wydarzeń. Skoro nie zrobiła tego policja i prokuratura, niech to zrobią posłowie.

Jednakże Zaremba (przyznajmy – wykazując pewien brak konsekwencji) już zawczasu wątpi w skuteczność działań parlamentarzystów. Dlatego konkluduje, iż niezdolne do poradzenia sobie z przestępczością polskie państwo należałoby zlikwidować.

Niestety, mam wątpliwości, czy jest tu cokolwiek do likwidowania. Państwo to bowiem nie flaga, konstytucja lub urzędy podatkowe. Państwo to pewien duch spajający społeczeństwo zamieszkujące dane terytorium. Tymczasem w Polsce autentyczne propaństwowe emocje występowały ostatnio w okresie międzywojennym. Potem katastrofy wojny oraz komunizmu zatomizowały Polaków – i tak weszli oni w lata III RP. Po 1989 roku nikt nie widział potrzeby zaczynania wszystkiego od nowa. A trzeba było.

„Grubą kreską” oddzielono tylko ewidentne winy komunistycznych bandytów. Duża część z nich porzuciła gangsterkę polityczną na rzecz gangsterki „zwykłej”. Lecz większość postanowiła nowatorsko połączyć te dwie branże.

W efekcie na terenach pomiędzy Odrą a Bugiem mamy do czynienia z funkcjonowaniem państwa pozorowanego. Owszem, oficjalnie obowiązują w nim pewne normy, zbliżone swoją formą do norm sąsiednich krajów. Jednak w rzeczywistości to nie organy państwa (czy chociaż wolny rynek) odgrywają decydującą rolę w interpretowaniu oraz stosowaniu oficjalnych norm. Decyduje głos rozmaitych korporacji, układów towarzyskich i mafii.

Nie ma żadnej idei spajającej życie społecznego, nie ma żadnego etosu. Nie ma honoru – i nie ma nawet rozsądku. Widać to na przykładzie kolejno ujawnianych, mniej lub bardziej tragicznych afer. Państwo Polskie nie istnieje, bo przez dwadzieścia lat nawet nie próbowaliśmy go zbudować.

Brak głosów

Komentarze

Nie należy tutaj lekceważyć wpływu internacjonalistycznych trendów nadchodzących z Zachodu. Moda na ponadnarodowość niszczy patriotyzm, nie tylko w Polsce.

Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że nawet nie próbowaliśmy budować państwa polskiego. Solidarność (pierwsza i druga, bo opierała się na zwykłych ludziach) to była próba stworzenia prawdziwie wolnej Polski. Wiadomo jak się skończyło. Potem Bielecki (średnio mu to szło), Olszewski, Suchocka, Buzek a w końcu Kaczyńscy. Oni wszyscy z różnym zapałem i różnymi pomysłami, próbowali stworzyć państwo polskie (z ideą przewodnią, racją stanu i wartościami).

Po co ten sztuczny patos.

Vote up!
0
Vote down!
0
#11597

[quote=Jaku][...] Bielecki (średnio mu to szło), Olszewski, Suchocka, Buzek a w końcu Kaczyńscy. Oni wszyscy z różnym zapałem i różnymi pomysłami, próbowali stworzyć państwo polskie (z ideą przewodnią, racją stanu i wartościami).
[/quote]

WŁAŚNIE - dla każdego z w/w "Państwo Polskie" oznaczało/oznacza co innego. Było/jest ICH państwem.
Moim zdaniem prawdziwe PP starali się budować (nie bez błędów) jedynie Olszewski i Kaczyńscy. Teraz Prezydent i administracja Jemu podległa stara się nie tyle coś zbudować, co "umierać, ale powoli".

Co do tezy zawartej w artykule Rybitzkiego - pełna zgoda. Spójrzmy oczami przeciętnego Kowalskiego - dlaczego miałby się identyfikować z nadto opresywną z jednej i nadto bezradną z drugiej strony I bądź II PRL, które przedstawiano właśnie jako "Państwo Polskie" ?

pzdr.

www.abcnet.com.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

-------
http://jaszczur09.blogspot.com/

#11599

Prawdziwa próba budowy Państwa Polskiego wg. Twojej definicji to prawicowy projekt konstytucji z 97 roku który niestety przegrał z obecnie nam obowiązującym gniotem Kwaśniewskiego.

Pomimo to, nie możemy jednoznacznie określać, że tylko Kaczyńscy i Olszewski coś zrobili. Piszemy dziś po polsku, na polskiej stronie oraz serwerze, z wszędobylskich komputerów o sprawach które obserwujemy w wolnym internecie.

Państwo Polskie jest chrome, ale istnieje. Nie istnieje praktycznie państwo białoruskie, na Ukrainie od niedawna możemy mówić o kształtującym się demokratycznym, odrębnym od ruskich państwie. Polska jest mimo wszystko dużo dalej.

Rzucanie hasełkami, że państwa polskiego nie ma to grafomania i patos.

Vote up!
0
Vote down!
0
#11847

Hmmm, akurat jest tu pewien paradoks, bo w dalekiej Azjii poczucie wspólnoty narodowej tężeje... Mam na myśli Chiny i Indie, ale nie tylko...

Poza tym, wbrew pozorom, w takiej Francji mimo wszystko ciągle jakaś idea państwowa jest ciągle żywa.

A o tym, jak zdruzgotano powstanie takiej idei u nas, to pisałem u siebie:

http://niepoprawni.pl/blog/2/polska-no-future-cz-ii

Vote up!
0
Vote down!
0
#11640

Zależy o jakiej Francji mówimy - młodzież francuska to małe sklonowane Cohn-Bendity z tak samo lewackimi poglądami i patrzeniem na świat.

Jeśli chodzi o Azję to musimy przykładać do tego regionu inną markę. To całkiem inna mentalność, inna kultura, inne rozumienie państwowości - to jeden wielki kolektyw, jak ul.

Vote up!
0
Vote down!
0
#11846