"Exodus"
Szare, lodowato zimne fale rozbijały się o pordzewiały kadłub statku. Na pokładzie wysłużonego pasażerskiego liniowca tłoczyły się tysiące ludzi. Większość z pasażerów nie miała ciepłych ubrań, ani nawet koców. Kulili się więc z zimna, marząc o kubku gorącej kawy.
W pobliżu dziobu o reling oparło się trzech starszych mężczyzn. Patrzyli smutno w wodę i rozmawiali – jak zwykle o tym samym.
Czy należało atakować? Kto bardziej zawinił: politycy, armia, wywiad? A może to wszystko przez amerykańskiego prezydenta? Broni atomowej użyto za wcześnie, za późno, czy też w ogólnie niepotrzebnie? Pasażerowie statku, w tym i owi trzej starsi mężczyźni, od wielu miesięcy nie zadawali sobie innych pytań. Lecz ciągle nie potrafili znaleźć odpowiedzi.
Jeszcze niedawno podobnie trudnym pytaniem było: „kiedy zejdziemy na ląd?”.
Najpierw, pod osłoną resztek floty, dotarli do wybrzeży Krety. Grecy jednak kazali im jednak płynąć dalej. To samo uciekinierzy usłyszeli u wejścia do portu w Palermo, a potem Marsylii. Kiedy kolejne europejskie kraje odmawiały im wstępu i pozostawała już chyba tylko żegluga przez Atlantyk – w końcu znalazło się odważne i gościnne państwo. Uciekinierzy pośpieszyli czym prędzej do jego brzegów, zapominając o uprzedzeniach.
I oto po miesiącach tułaczki ich statek zacumował w porcie. Na nabrzeżu przystrojonym w białe, czerwone i błękitne barwy czekali gospodarze. Starzy mężczyźni oderwali się od relingu, nieco chwiejnym krokiem zeszli po trapie i stanęli przed kompanią honorową. Żołnierze mieli na głowach charakterystyczne kwadratowe czapki.
Polski prezydent wyciągnął ku nim dłoń:
- Panie prezydencie Peres, panie premierze Olmert, panie ministrze Barak! Witamy!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 603 odsłony
Komentarze
Za jakieś 50 lat
29 Grudnia, 2008 - 03:56
po tym hipotetycznym fakcie, następczyni Raholi w hiszpańskim "El Pais" będzie obwiniać za całe zło z Twojego wpisu Polskę i Polaków ;) Tacy to jesteśmy głupi w swojej dobroci i tolerancji..
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.