Totalitaryzm w akcji na przykładzie in vitro
Niesłychanie irytująca jest dla mnie mentalność środowisk lew-lib. W trakcie dzisiejszej audycji porannej w Trujce, w której poczesną rolę odegrała kwestia stanowiska wyrażonego przez Kościół w sprawie ustawy o in vitro, dziennikarka reprezentująca Newsweek, chyba Renata Kim, owszem stwierdziła, żeby się nie narazić zanadto, że Kościół odgrywa ważną rolę, ale powinien poświęcać się pouczaniu, zachęcaniu wiernych. Lecz nie usłyszałem nic o zajmowaniu przez Kosciół krytycznego stanowiska. Domyślam się więc, że krytyka ze strony Kościoła powinna być wykluczona. Pani redaktor przypomina mi kierowcę samochodu, który jeździ tylko na wprost i skręca tylko w prawo, w lewo nigdy, bo się kierunki przecinają.
Jak widać środowiska lew-lib mają naturalne ciągoty antydemokratyczne, totalitarne i chciałyby wprowadzić cenzurę na wypowiedzi Kościoła. Jest to znana, stara śpiewka - " zabrania się zabraniać". Te środowiska są na bakier z zasadami, wszelkimi zasadami, bo ich dewizą jest chciejstwo, a ono nie kieruje sę żadnymi zasadami lecz impulsem.
Chcą się bzykać, wszyscy ze wszystkimi, więc logika idzie na bok. Nie ma działań bez konsekwencji, a oni chcieliby seksu bez konsekwencji , więc muszą łgać. Warto przypomnieć, że owszem, popęd seksualny wynikający z działania hormonów wywiera znaczną presję na zachowania, ale jedynie w okresie dorastania. Potem można go łatwo opanować, o ile w przestrzeni publicznej zachowa się stosowny umiar i nie mnoży celowo bodźców seksualnych.
Stosowanie środków antykoncepcyjnych na szeroką skalę pozornie zabezpiecza przed urodzeniem niechcianego potomstwa, ale niszczy niszczy biologiczne środowisko wewnętrzne w organizmie kobiety, doprowadzając do bezpłodności, co skutkuje domaganiem się zabiegów in vitro, a zabiegi in vitro z kolei wymagają większej ilości zarodków, wprowadza się więc mechanizm selekcji, jak do gazu, i tego typu procedura mechaniczna osłabia zdrowie tak urodzonych dzieci i w ten sposób nakręca się spirala śmierci i niepełnosprawności. Seks bez odpowiedzialności rujnuje także męską odpowiedzialność, z fatalnym skutkiem dla spójności społecznej. Ponadto wydalane z organizmu resztki środków farmaceutycznych przedostają się do środowiska i oddziałują ponownie na stan zdrowia całej populacji, osłabiając jej płodność. Takie są efekty durnowatej logiki stojącej za impulsami chciejstwa. Podobnie szkodliwe działają postulaty uznania homoseksualizmu za orientację seksualną zamiast za dewiację wynikającą z zaburzeń hormonalnych. Króluje chciejstwo, do czasu. A potem płacz i zgrzytanie zębów.
Szkodliwość pomysłu in vitro można podsumować krótko - więcej tego samego, od czego się zaczęło, czyli multiplikacja problemów.
Gdy do głosu dochodzi chciejstwo, diabli, nomen omen, biorą logikę. W następniej kolejności, diabli biorą zasady i demokrację. Państwo, jako instytucja, ma kierować się zasadami logiki i demokracji, a w tym przypadku mamy do czynienia z jawnym pogwałceniem i jednego i drugiego. Cześć, Kali, co słychać ?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1281 odsłon
Komentarze
obleśna Platforma.
23 Lipca, 2015 - 21:38
In vitro , to nie troska o kobiety , które nie mogą miec dzieci metodą naturalną. To lobby o wielkie pieniądze bez kontroli . Nie zgadzam się by z moich podatków najwyższych w Europie płacono za czyjes zachcianki. Platforma i jej wyborcy niech płacą , ale dlaczego resztę społeczeństwa obciążać ?
Samo gęste!
24 Lipca, 2015 - 13:53
Dodajmy do tego jeszcze i to, że nawet pary bez ślubu, ci niedojrzali, którzy nie mogą dotrzeć do USC z dwoma kumplami by związek uczynić rzeczywistościa prawną w interesie przyszłych dzieci , te pary też dostały możliwość zrobienia sobie dziecka w szkle!. Czyli nie dość dojrzali by dłuzej byc razem ale dziecko za nasze pieniądze im sfabrykują.
Dodajmy do tego wczorajszą ustawę to zrozumiemy, że to jest tak jakby na węzeł kolejowy wypuśic małego Kazie a ten przestawia zwrotnice jak mu się podoba.
Chyba chodzi o wykolejenie pociagu zwanego Polską. A ciagle są tacy co ciagle na takich "kolejarzy" głosują nie rozumiejąc, że przyjdzie moment katastrofy pociagu, w którym jedziemy a maszynista dawno juz wysiadł i steruje kolejką zdalnie. Skąd? Nie pytajcie bo nie wiem. Mały Kazio lubi fajne katastrofy.
Ostatni legion