Defekty programów politycznych czyli ile kij ma końców
Nauka rozstrzygnęła ostatecznie spory co do natury ludzkiej ujawniając, że natura ta jest dwoista - indywidualnie biologiczna i wspólnotowo-duchowa, kulturowa i oba te czynniki są ze sobą specyficznie sprzężone w wyniku adaptacji ewolucyjnych. Widać jednak, że sporo czasu w Wiśle upłynie zanim wiedza ta dotrze do polityków i do elit.
Podstawowym celem ewolucji gatunku jest przetrwanie, a zatem chodzi nie tylko o przetrwanie jednostki lecz o przetrwanie wspólnoty, w której ta jednostka żyje, jako że o przetrwaniu decydują zarówno mechanizmy biologiczne, jak i kulturowe, wspólnotowe. Pod populistycznym pozorem, niektóre ośrodki próbują podmienić cele i proponują iluzoryczny, urojony, znikający punkt jakim jest "szczęście". Więc przypomnę, że ktoś określił bardzo celnie, że "szczęście" jest takim produktem ubocznym procesu życia jak tarcie jest produktem ubocznym ruchu.
Skrajnie liberalne środowiska, jak naprzykład korwiniści, ograniczają rolę państwa, a więc organizacji wspólnotowej, do funkcji minimum, stróża nocnego - zapewnienia bezpieczeństwa fizycznego dzięki armii i policji. Widać jednak wyraźnie, że wierzą oni w kij o jednym końcu. Nie ma kija o jednym końcu, zawsze są dwa. I do pełni bezpieczeństwa jest potrzebne nie tylko bezpieczeństwo fizyczno-biologiczne, lecz także bezpieczeństwo wspólnotowo-kulturowe czy duchowe. Żeby jednostka mogła się rozwijać nie tylko fizycznie lecz i duchowo, potrzebuje dopływu wartości duchowych/kulturowych zapewnianych przez wspólnotę. Ponadto wartości takie są niezbędne by wspólnotę utrzymać w jedności, by nie uległa dezintegracji.
Z tych przesłanek wynika np. konieczność prowadzenia przez państwo polityki historycznej i utrzymywania lub dofinansowywania instytucji kultury, takich jak media publiczne czy kinematografia. A do realizacji tylu celów niezbędna jest jedna cecha - umiejętność sprawnej organizacji, a z tym u badziewiaków krucho, więc krzywo na to patrzą.
A co z kwestią bezpieczeństwa zdrowotnego ? Czy dbanie o bezpieczeństwo zdrowotne populacji jest kwestią prywatną, jak głoszą niektórzy, czy też wymaga działań państwa ? Już sama kwestia kosztów niektórych procedur medycznych wskazuje, że państwowa służba zdrowia jest niezbędna. Ale nie jest to czynnik decydujący. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że większość chorób ma obecnie charakter cywilizacyjny i są one wywołane głównie skażeniem środowiska, co prowadzi do chorób układu krążenia, alergii, bezpłodności i chorób nowotworowych. Wszystkie te czynniki kumulujące się od paru setek lat są poza kontrolą jednostek i wymagają interwencji na poziomie wspólnotowym.
I tak możnaby dodawać kolejne sfery ludzkiej działalności jak np rola lasów państwowych. Prywatyzować czy nie ? Trzeba to umieć uzasadnić, osadzając argumentację w całym szerokim kontekście cywilizacyjnym
Pół biedy z korwinistami, którzy tylko ignorują rolę czynników wspólnotowych, ale już lewactwo celowo zmierza do zniszczenia wspólnoty, a to grozi unicestwieniem gatunku..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1055 odsłon