Jedno zdanie a tyle treści
W niedawnej wypowiedzi Putina o Smoleńsku zadziwia najbardziej jedno zdanie : "Byłem wtedy premierem i nie miałem nic wspólnego z agencjami bezpieczeństwa i spraw zagranicznych ."
Dziwne kłamstwo. Putin jest carem. Niedługo wybory. W wizerunku cara ogromne znaczenie ma fakt, iż car czuwa nad wszystkim. Ogarnia. Od tej strony to naprawdę ciekawe. Zazwyczaj w Rosji gdy coś jest nie tak to wszystko jest sprowadzane do niewłaściwych ludzi i niewłaściwych poczynań we właściwych i wspaniałych instytucjach i organach. Nad tą wspaniałością czuwa car.
I tylko ,bywa niekiedy,że z przyczyn obiektywnych nie może nic wyjaśnić. Przyczyna obiektywna sprowadza się do naturalnego obumarcia śladów.
Jeśli Putin mówi "szukajcie u siebie" to nie po to aby coś znaleźć. Eksperci potwierdzili katastrofę. Ale może tak nie do końca. Bo nie badali śladów w Warszawie. Bo coś było nie tak z bezpieczeństwem i sprawami zagranicznymi. Putin nie miał z tym nic wspólnego. Ciekawe kto w Polsce może powiedzieć,że nie miał z tym nic wspólnego. Jeśli ktoś wybrał sobie narrację w rodzaju: wszystko było zgodnie ze zwykłym trybem i procedurami to ma teraz kłopot. Chodzić w niesznurowanym obuwiu, bez krawata , wymienić odkurzacz na bezprzewodowy,rozsądnie planować trasy i cele podróży... itp.
Jedno zdanie mówi wiele. Zapowiada też przyszłą ostatnią linię obrony niewinności Kremla. Nietrudną do przewidzenia. I dającą się zamknąć również w jednym zdani: Korumpowaliśmy polskich polityków ale w przekonaniu ,że finansujemy korzystne kontrakty a nie tak straszną zbrodnię.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1133 odsłony