Platformiane zapusty

Kolejna afera z udziałem PO-szustów niespecjalnie już wzburzyła Polaków. Bo coż znaczą te marne dziesiątki tysięcy zlotych z kasy Sejmu zagarnięte przez posłów jako zwrot za używanie samochodów prywatnych do celów służbowych. Rekordzista - "marszałek" Sikorski dwukrotnie okrążył Ziemię w ciągu ostatnich lat - tak pracował na rzecz społeczeństwa. Ludzie ci pozbawieni elementarnego poczucia godności i honoru, nawet we śnie nie pomyślą,że można za taki "drobiazg" wyleciec z partii albo złożyć mandat posła. czują się bowiem bezkarni, ich buta i pewnośc wynikają z bezkarności. Stoją przecież ponad prawem. Prawo,sądy, policja są dla maluczkich, ONI zaś to "ojcowie narodu", im wolno dużo więcej. No to brali kasę sejmową jakby się należało. Państwo gnije od głowy jak pod koniec "saskich czasów" , gdy nieudolny król i Sejm, rozdzierany walką magnackich koterii, byli tylko fasadami . Wszyscy doskonale wiedzieli,że za sznurki pacynek na stanowiskach i w ławach pociąga się w Petersburgu, Wiedniu czy Berlinie. Także tamci "ojcowie narodu" nie gardzili publicznym groszem, brali też ochoczo pieniądze od obcych.Prywata, korupcja, przekonanie o wyższości wybrańców nad resztą społeczeństwa szły z sobą w zawody.Bawiono sie wtedy, wydawano krocie, niszczono fundamenty państwa - armię, sądownictwo, urzędy, system podatkowy, ziemię sprzedawano cudzoziemcom. To samo dzieje się obecnie w Polsce. Tak jest od 25 lat, ale od ostatnich ośmiu proces gwałtownie przyspieszył. PO-szuści już nawet nie udają,że coś robią dla kraju. Liczy się hasło - " kasa misiu, kasa" i tyle.Po "zapustach saskich" i panowaniu Poniatowskiego Polska zniknęła z map kontynentu na 123 lata. Tylko nieliczni ze sprawców klęski odpowiedzieli za swe czyny. A naród wtrącony w jarzmo zaborów cierpial przez nich kilka pokoleń. Dziś gdy telewizor przybliza nalane tłuszczem twarze pań i panów posłów analogia z końcem XVIII wieku jest czytelna. Każdego dnia mamy mniej Polski w Polsce, każdego dnia gdzieś w kraju cwani geszefciarze , slutecznie osłaniani me(n)dialną i polityczną kotarą, okradają nas wszystkich. zadłużają pokolenie jeszcze nie narodzonych.Dlatego, może naiwnie, staram się wskazać jedyną drogę jaka nam została - ulicę i masowe na niej otrzeźwienie. Tylko współny, solidarny nacisk okradanych i okłamywanych da skutek. Może 13-go grudnia marsz w Warszawie będzie kamieniem, który ruszy lawinę. Jeżeli nie, to następne odbędą się już bez politycznego wsparcia partii opozycyjnych. Już najwyższy czas wyjść na ulice...kończą sie "platformiane zapusty".

P.S. Pan "marszałek" Sikorski był dziś w Rovaniemi u Świętego Mikołaja.Ot, taka wycieczka za kilkadziesiąt kolejnych publicznych tysięcy. Ale za to zdjęcie z Mikołajem - bezcenne.Znowu wydano tysiące publicznych złotych - a w moim małym miasteczku jest w kościele choinka a na niej gwiazdeczki. Biedne dzieci wypisały na nich zyczenia do Świętego Mikołaja. Proste życzenia - "Chciałbyn dostać nowe buty", "chciałabym mieć nowe spodnie" - proste dziecięce marzenia.Tylko cóż one obchodzą takich nadętych próżniaków jak Sikorski ?