Janek z Krzyśkiem - "zielono-błękitny" tandem...
Właściwie pod koniec ósmego roku nie-rządów PO-PSL nic juz nie powinno dziwić w III RP - państwie z dykty, ale poziom wkurzenia społecznego wskazuje, że sitwa stara się śrubować liczbę ater korupcyjnych jeszcze teraz. Od czasu ujawniemia "afery hazardowej", której jak wykazała "komisja " PO-sła Sekuły - "nie było", co jakiś czas zza me(n)dialnej zasłony wynurzają się patologie, spychajace nasz nieszczęśliwy kraj jeszcze niżej w hierarchii państw europejskich. Dociekliwi doliczyli się w ciągu siedniu lat płemiełowania niemieckiego lokaja i roku niemal "rządzenia" jego "kolejowej premiery" około 2,5 tysiąca afer korupcyjno- złodziejskich z udziałem działaczy PO i PSL. Oczywiście jest to tylko wierzchołek góry przestępstw, które zaczną powoli wyłaniać się przed otwartymi ze zdumienia ustami lemingów. Październik niedaleko...Dziś pojawiły sie kolejne informacje o aferze Kwiatkowski- Bury, czyli nepotyzmie w NIK-u oraz używaniu Izby do porachunków i rozgrywek z opozycją. Rzecz jasna obie koalicyjne "partie" czekają na działania prokuratury i palcem w bucie nie kiwnęły w sprawie obydwu przestępców. Ba, Bury nadal jest "jedynką" na liście PSL w Rzeszowie. A kolesie czekają do przyszłego tygodnia "na wyjaśnienie się sytuacji". Burego pamiętamy już od lat ze skutecznego "krecenia lodów" na Podkarpaciu, ostatnio głośno było przez chwilę o jego walce z CBA. Potem me(n)dia karnie "zapomniały " o temacie, a teraz problemy szefa klubu parlamentarnego PSL-u wracają. Ileż buty i poczucia bezkarności musi być w tym matole, że po niedawnej kompromitacji nadal na jotę nie zmienił swego postępowania. A postać Kwiatkowskiego najlepiej opisuje jego "zielony" koleś od geszeftów - " Krzysiek Kwiatkowski, on jest d...a, jak zobaczy zawodnika, który ma kręgosłup, to się ugnie...". Poseł Bury nie wyjaśnia jakim cudem gnida może mieć kręgosłup...Koledzy pod celą Krzyśka K. na pewno docenią przenikliwość wypowiedzi "ludowca"...
Kiedy okazało się ,że niemieccy politycy i media pozytywnie odebrali wizytę prezydenta Dudy w Berlinie, nasze krajowe "szczekaczki" zamilkły. To stały element folkloru III RP. Gdu łżennikarze zaczynają dostrzegać, że ich przekaz nie działa, że szczucie przeciw prezydentowi albo opozycji w jakiejś sprawie nie działa, po prostu zamilczają całą sytuację, a nastepnego dnia wyciągają kolejny zakłamany temat z szamba. No bo jak porównać klasę i takt prezydenta Dudy z bełkotem Kopacz-ki i jej pląsami po czerwonym dywanie? Albo z włażeniem na krzesło w parlamencie w wykonaniu "drogiego Bronka"? "Elyta" przyzwyczaiła się do tego, że "samodzielna" polityka to ekranowy teatr dla lemingów, więc gdy pojawiły się propolskie sformułowania w wypowiedziach prezydenta Dudy powiało paniką i chłodem. Dykta, od lat oddzielająca prawdziwe oszustwa i kłamstwa "elyty" od picu pokazywanego na ekranie ogłupiacza zaczyna się strzępić, jeszcze chwila i ukażą się prawdziwe, mocno otłuszczone twarze PO-szustów, wystrojoonych modnie i szykownie...w walonkach na bosych stopach. .
Kiedy PO wreszcie trafi na śmietnik, a fetor PSL-u przestanie zatruwać sejmowe korytarze, z zacisznej celi były pan poseł Jan B. będzie mógł powielić swojego sms-a wysłanego do Krzyśka K. - "Panie prezesie, jak donoszą, zadanie wykonane". Z tym tylko, że odbiorcami powinni być przebywający już wtedy w innych miejscach ododsobnienia - Janusz P., Donald T. a może też i sam "drogi Bronek"....Ewa K. może tam trafić z opóźniemiem, bo nie na każdym polskim dworcu spotkać można SOK-istów...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1448 odsłon
Komentarze
Ucieśniona niewinność czyli poseł J. Bury
30 Sierpnia, 2015 - 12:50
sekowany przez służby i prokuraturę. Tak właśnie sprawę Burego przedstawiał poseł PSL-u P. Zgorzelski w cyklicznym programie B. Rymanowskiego " Kawa na ławę ". W zdumienie wprawiło mnie stanowisko parlamentarnych kolegów, którzy nie pomni, iż na Burym ciążą prokuratorskie podejrzenia, zostawiają jego uznaniu ( Burego ) zrzeczenie się immunitetu poselskiego i poddaniu się działaniu wymiaru sprawiedliwości! Czyli dochodzimy do momentu, kiedy to podejrzany decyduje o poddaniu się karze a nie prokuratura i sądy! O tempora , o mores.
mika54