Ja w sprawie pieniędzy!
Ludzie w Polsce dojrzewają i powoli dostrzegają realny dorobek polskiego rządu, mimo liczebnej przewagi wrogiej Polsce propagandy, o której pisał Zawiedzony. Nad zjawiskiem skuteczności antypolskiej propagandy, trzeba się bardzo poważnie zastanowić.
Ale z drugiej strony musimy widzieć ogromny ładunek pieniędzy, nienawiści, pogardy i złej woli, który niosą w sobie politycy i polityka totalitarnej opozycji. Podkreślam sprawę pieniędzy, ponieważ założę się, że ogromna część tej kasy, którą ukradli - na przykład w wyniku wyłudzeń VAT , teraz wydają na czarną antypolską propagandę. Pojęcia nie mam ile kasy wydali na zatrudnienie najpoważniejszych światowych agencji od "public relations".
Patrząc na kosztowny wystrój tych przedsięwzięć oraz na istotę pomysłów na scenografię, tak na oko, nie mając dostępu do konkretnych danych, oceniam, że zamówienie antypolskiej kampanii wyborczej mogło kosztować, lekką ręką licząc, minimum 30 milionów EUR (słownie: trzydzieści milionów euro). Tylko w wyborach do parlamentu europejskiego.
Widzimy skoordynowane akcje prowokacji politycznych, rozległe antypolskie kampanie wrednej publicystyki. Książki, przedstawienia teatralne i kabaretowe, festiwale i filmy publikowane w zaplanowanych momentach, zgodne ze scenariuszami innych form i terminów politycznej aktywności. To nie są spontaniczne wybuchy społecznej złości. To są zaplanowane i za ciężkie pieniądze realizowane w w całej polskiej i zagranicznej przestrzeni publicznej kampanie marketingu politycznego, wykorzystujące wszystkie nośniki komunikacji publicznej, łącznie z cyberprzestrzenią. Aby było jasne - to są kampanie antypolskie. To nie jest anty PiS. Tak to wygląda w naszym polskim odczuciu, w Polsce. W przestrzeni międzynarodowej te kampanie są po prostu antypolskie.
Popatrzmy na ostatni "Trójmiejski Marsz Równości" w Gdańsku. Tam ludzie maszerowali z kosztownie wyprodukowanymi gadżetami, starannie wykonanymi w specjalistycznych warsztatach. Świętokradcze prowokacje w rodzaju obrazu Świętego Sakramentu, do którego jakiś idiota domalował wargi sromowe, to nie był wybryk, to była wymyślona w pocie czoła praca jakiegoś zawodowego "copywritera" albo "concepteur-redacteur", zrobiona za ciężkie pieniądze gdzieś za granicą.
___________________________________________________
Nie będzie diabeł dzieci nam hartmanił
___________________________________________________
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 748 odsłon