Zamach na Trumpa. Przemoc jest immanentną cechą lewicy

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Świat

Przez dekady rządząca Europą jawna (tzw. demoludy) czy też ukryta za maską liberalną marksistowska z gruntu lewica wbijała do głowy ludziom, że największym zagrożeniem jest prawicowy terror.

Wielu z nas, o ile nie większość jeszcze czytających cokolwiek prócz newsów w mediach społecznościowych, pamięta doskonale łzy wylewane nad tragicznym losem męczenników rewolucji bolszewickiej masowo jakoby mordowanych przez oddziały białych Rosjan oraz wojska interwencyjne. Potem jeszcze mieliśmy ronić łzy nad losem prawdziwych bolszewików zamordowanych w okresie błędów i wypaczeń na rozkaz Stalina. No może jeszcze i Berii sądząc po tym, że po śmierci Józia został zastrzelony przez współtowarzyszy.

Tymczasem historia XIX i XX wieku pokazuje, że terror polityczny (zamachy) od samego zarania stanowiły immanentną cechę lewicy.

Najsłynniejszy bodaj zamachowiec XIX wieku zamach, w wyniku którego akcji stracił życie car Aleksander II, to etniczny Polak niejaki Ignacy Hryniewiecki, dokonał tego jako członek rosyjskiej organizacji rewolucyjnej Narodnaja Wola, której to zresztą był jednym z przywódców. Narodnaja Wola (po polsku Wola Ludu) była komunistyczna w tym samym stopniu, co partie komunistyczne XX wieku – ziemia miała być oddana chłopom, fabryki zaś pracującym w nich robotnikom.

Ofiarami zamachów nie padali jedynie władcy. Oto 30 sierpnia 1918 roku niejaka Fanny (naprawdę Feiga) Rojbrat-Kaplan strzeliła do Lenina. Powodem było porzucenie przez tego ostatniego idei rewolucyjnych. Wg Kaplan.

Ataki terrorystyczne w Europie w międzywojniu były również domeną lewicy. Z tą jednak różnicą, że za nimi stało sowieckie państwo, już wówczas postrzegane jako Imperium Zła.

Ale zostawmy historię. Dla nas, żyjących TU i TERAZ najważniejsze powinno być co innego. Otóż wg raportu unijnej instytucji (Europol) aż 81% aktów terrorystycznych w 2022 roku „zawdzięczamy” tzw. skrajnej lewicy i anarchistom. Natomiast jeśli chodzi o liczbę zatrzymań lewacy są na szarym końcu. O wiele więcej zatrzymano i osądzono osób motywowanych prawicową ideologią (11,8%) i dżihadystów (70%). Odpowiedzialni za 81% aktów terrorystycznych lewicowcy stanowią pośród zatrzymanych jedynie… 5%!

(źródło: EUROPOL sprawozdanie poświęcone sytuacji i tendencjom w dziedzinie terroryzmu w Unii Europejskiej TE-SAT 2023)

Bo to przecież prawicowy populizm oraz neofaszyzm ma odpowiadać za wszelkie zło tego świata.

Taka to retoryka, powtarzana 24/7 w mediach głównego nurtu prowadzi do zafałszowania obrazu świata.

I jeśli nawet dochodzi do jawnego ataku na prawicowego kandydata na najpotężniejszy urząd świata próbuje się to rozmydlić twierdząc, że wszystkiemu winna jest prawica, głucha na lewicowe postulaty.

Oto niegdysiejszy rzecznik postkomunistycznego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego niejaki Antoni Styrczula publicznie stwierdza, że to wina… amerykańskiej wolności. Ba, uznanej w ich Konstytucji, konkretnie zaś w tzw. II poprawce (weszła w życie 15 grudnia 1791 r.):

Ponieważ dobrze zorganizowana milicja jest niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa, prawo ludzi do posiadania i noszenia broni nie ulegnie naruszeniu.

Tymczasem Styrczula pisze:

Przemoc jest immanentną cechą społeczeństwa amerykańskiego i biadolenie polityków, że jest sprzeczna z demokracją jak widać jest warte funta kłaków. Żaden z prezydentów USA nie zrobił wystarczająco dużo by ograniczyć posiadanie broni przez obywateli.

A zatem wystarczy, by zakazać Amerykanom posiadania broni i będzie spoko.

Szczególnie dla różnego rodzaju antif (białych i czarnych bez różnicy) wypadałoby dodać.

Jak bowiem informowały media demolujący nie tak dawno amerykańskie miasta „rewolucjoniści” spod znaku Black Lives Matter musieli zawrócić, kiedy na ich drodze stanął uzbrojony w broń długą tzw. patrol obywatelski, złożony z białych farmerów gotowych bronić swojego dobytku.

Ale wg Styrczuli taka akcja świadczy jedynie o immanentnej przemocy w społeczeństwie.

Najwyraźniej wg byłego handlarza prezydenckimi podobiznami mamy do czynienia z przemocą w społeczeństwie wówczas, gdy posiada ono realną możliwość przeciwstawienia się lewackiemu terrorowi.

Natomiast kiedy jest ono wystawione na bezkarne ataki rozmaitych antif etc. wtedy mamy do czynienia z prężnie działającą demokracją. ;)

Tymczasem trzeba pamiętać, że prawo do broni jest różnie unormowane w poszczególnych stanach. I tak np. w Nowym Jorku jest podobnie jak u nas. Ostrzej w New Jersey.

W Massachusetts na broń wymagane jest pozwolenie powiązane ze specjalnym kursem.

Co ciekawe istnieje pewna zależność pomiędzy dokonywaniem przestępstw z użyciem broni a dostępnością tejże.

Niestety, od lat zaprzecza ona lewicowej retoryce.

Tam, gdzie jest o broń łatwiej potencjalny przestępca wie, że zaatakowany może być od niego szybszy. Z kolei tam, gdzie o broń trudno, bandyta wie, że uzbrojony na ulicy może prócz niego być tylko policjant...

Ale wróćmy do tematu.

Zamach na Trumpa to po prostu wyraz frustracji lewicy. Już nie da się podmienić Bidena na kogoś młodszego, kto nie myliłby choćby Zełenskiego z Putinem. ;)

Inna sprawa, że Trump do młodzieńców również nie należy, zatem w USA mamy teraz klasyczny przykład sytuacji znanej do tej pory z sowieckiego kawału.

W Moskwie zmarł pierwszy sekretarza KC. Na jego miejsce było dwóch kandydatów – jeden 79- letni, drugi natomiast liczył sobie 81 lat.

No i powstał dylemat – stawiać na młodość czy na doświadczenie?

Tymczasem Donald Trump ma 78 lat (ur. 14 czerwca 1946 roku) a Joe Biden 81 (ur. 20 listopada 1942 r.).

Hmmm…. pierwszy sekretarz KC KPZS Leonid Breżniew zmarł w wieku 76 lat. Był już wówczas od dobrych paru lat niedołężnym starcem, przedmiotem kpin w całym tzw. obozie socjalistycznym poza Sowietami. Tam także drwiono, ale w zaciszu domowym do tego w zaufanym towarzystwie.

Również kandydat szeroko pojętej amerykańskiej liberalnej lewicy coraz wyraźniej okazuje oznaki postępującej demencji.

Nie można jednak dopuścić populisty neofaszystowskiego Trumpa do władzy. Scenariusz sądowy nie wypalił, trzeba zatem było szykować bardziej radykalne rozwiązanie.

W USA na szczęście działają jeszcze niezależne od jakiegokolwiek ugrupowania służby. Po ostatnim ataku pewnie kolejny już nie nastąpi.

Trzeba jednak pamiętać, że o ile liberał rozedrze się na całe gardło potępiając rzekomy akt agresji prawicowej skierowany nawet pośrednio w jego stronę to jednak swoje akty agresji będzie uważał za uprawnione prawo do obrony rzekomych wyższych wartości.

Niestety. Lewica ciągle dysponuje przewagą medialną. Jest więc w stanie narzucić swoją narrację sporej części społeczeństwa.

Na szczęście przybywa ludzi, którzy wzorem pokolenia lat 1950-tych wiedzą już, że „prasa kłamie”. I to nawet wśród młodzieży dla której pierwszym doświadczeniem łgarstwa medialnego stały się materiały GazWyb czy TVN.

Ten proces zresztą nie jest jedynie polską specyfiką. Tak samo bowiem dzieje się we Francji, Niemczech, Szwecji czy Hiszpanii.

A to prowokuje lewicę do coraz brutalniejszych zachowań.

15.07 2024

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)