Wojny ważne i mniej ważne
Co innego teraz. Dyplomatyczne noty wręcz fruwają w powietrzu, a pod nimi przepływają tłumy manifestantów. A przecież obecny konflikt to wojna o nic nie znaczący (w skali świata) kawałek pustyni. Strefa Gazy jest niewiele większa od Wrocławia. Nie ma tam ropy, rurociągów, niczego. Poza Palestyńczykami, naturalnie.
W dodatku już widzimy, iż znaczących konsekwencji to starcie nie będzie miało. Arabowie nie zmierzają umierać za Gazę. Irańczycy również nie. Można przypuszczać, że i palestyńskie władze na Zachodnim Brzegu są zadowolone. Izrael właśnie niszczy ruchowi Fatah konkurencję.
Oczywiście, trudno być biernym wobec wstrząsających wieści o licznych cywilnych ofiarach konfliktu. Lecz czy w Berlinie lub Paryżu tłumy ruszały na rosyjskie ambasady po obejrzeniu zbombardowanego Gori?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 407 odsłon