Eksperyment Sadurskiego
W tym tygodniu doszło na S24 do ciekawego eksperymentu. Prof. Wojciech Sadurski postanowił empirycznie pokazać blogerom jak wyglądał początek lat dziewięćdziesiątych w naszym kraju. To, czy doświadczenie zakończy się sukcesem, zależy od nas.
W 1989 roku polskie społeczeństwo wypełnił entuzjazm. Zachodzące w przestrzeni publicznej zmiany kazały wierzyć, iż od teraz kraj ma szansę wyglądać zupełnie inaczej. Niestety, wolnościowa euforia została niemal natychmiast zgaszona przez zachowanie elit, które pogrążyły się w „wojnie na górze". Równocześnie, uprzywilejowaną pozycję zdobyło środowisko intelektualne za cel istnienia obierające sobie walkę z „radykalizmem" wśród Polaków. Przez „radykalizm" rozumiano wszystko, co nie było zgodne z poglądami samozwańczych (ale skutecznych) kreatorów opinii publicznej.
Nasz mały, „salonowy", entuzjazm wybuchnął dzięki inicjatywie Łażącego Łazarza, podjętej i nagłośnionej przez Artura M. Nicponia, a następnie administrację Salonu24. Znaczna część blogerów uwierzyła, że pojawiła się możliwość stworzyć coś konkretnego. Głównie dzięki temu, iż przez dwa lata funkcjonowania Salon24 stał się medium zauważalnym. Tak jak Polacy poczuli dziejową szansę w 1989, tak i my dostrzegliśmy, że teraz nasz czas. Bylebyśmy tylko podeszli do sprawy poważnie, profesjonalnie i z zapałem.
Gdy blogerska inicjatywa nabierała rozpędu, do akcji wkroczył profesor Sadurski - zachowując się dokładnie tak, jak elity po 1989 roku. Postanowił wywołać awanturę, a równocześnie skarcić „maluczkich", piętnując ich „radykalizm". Oczywiście sam nie przestawił żadnego merytorycznego projektu. Bo po co? Nie będzie przecież konsultował się z jakimiś oszołomami.
W latach dziewięćdziesiątych ludzie, którym zależało na dobru Polski, dali się wpuścić w jałową dyskusję z podobnymi Sadurskiemu członkami elit. Zamiast mówić o strategii dla kraju, o racji stanu i podstawowych wartościach - debatowano o personaliach, przerzucano się inwektywami i tłumaczono z wydumanego „radykalizmu".
Nie możemy dać się teraz podobnie rozegrać. Wątpliwej jakości szantaż moralny nie jest już bronią groźną - a śmieszną. Nie bądźmy więc głupi i nie przejmujmy się Sadurskim - póki nie napisze w naszej debacie czegoś konkretnego. Róbmy swoje.
***
Już teraz mogą poinformować, że Artur M. Nicpoń będzie gościem moim oraz Szymona Gruszki w naszej audycji 14 grudnia (czyli nie w tę niedzielę, a w następną). Mam nadzieję, iż do tego czasu Inicjatywa przyniesie wiele ważnych tekstów.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1133 odsłony
Komentarze
Rybitzky, Sadurski "prof" do atomizowania, kanalizowania
5 Grudnia, 2008 - 18:35
dyskusji. Zawsze czujny!, na POsterunku.
Tacy jak on deprawują młodzież na tzw europejskich uniwersytetach.
To ja już wolę studiować w CKU/ co kto umie/
pozdr
antysalon