Satysfakcja

Obrazek użytkownika Rybitzky
Kraj

Oglądając spotkanie Donalda Tuska ze studentami Uniwersytetu Jagiellońskiego popadłem w irytację, która jednak po chwili przemyśleń zamieniła się w pewien rodzaj satysfakcji.

W blogerskich dyskusjach zawsze próbuję stawać w obronie młodego pokolenie Polaków. Część autorów wykazuje bowiem tendencję do oskarżania studentów o wszystko co najgorsze. Skalę agresji wykazywaną przez niektórych „doświadczonych życiowo" blogerów trudno wyjaśniać czymś innym, niż tylko jakimiś ich kompleksami.

Niestety, w jednym krytycy pokolenie dwudziestolatków mają bez wątpienia rację. Młodzi Polacy nie posiadają ani trochę instynktu politycznego. Co więcej, instynktu samozachowawczego najwyraźniej też nie mają. Tezę tę potwierdzają takie wydarzenia, jak spotkanie z premierem pełniącym urząd od roku.

Przykro mi się po prostu robiło oglądając tłum studentów, który Tusk mamił przy pomocy najprymitywniejszych sztuczek retorycznych. Np. wówczas, gdy zapytany o brutalizację języka polityki przywołał przykład piłkarskich kiboli. Na sali wzbudziło to głupi chichot i nikt już nie spytał, co to właściwie ma do rzeczy?

W podobny sposób młodzi ludzie dają się rozgrywać bez przerwy. Nie tylko przez Platformę. Nie tylko przez polityków. Także przez władze własnych uczelni lub cwaniaków z samorządów studenckich. Ba, nawet przez staruszki wynajmujące im mieszkania.

Czego jednak można oczekiwać po ludziach, którzy w większości na własne życzenie odrzucają naukę, jaką człowiekowi daje zainteresowanie historią oraz polityką?

Skąd w takim razie u mnie satysfakcja? Cóż, to, iż ludzie pewnych zasad nie znają, nie znaczy, że one nie funkcjonują. Ja, mimo wszystko, uważam się za osobę znającą te zasady trochę lepiej od większości mych rówieśników. A to wielki życiowy bonus.

Brak głosów

Komentarze

UJ jest w większości czerwony. Żebyś widział rozdanie tzw. Mediatorów (takie oskary dla ludzi mediów) - debata Mann vs. Żakowski. Jeden wielki seans bałwochwalstwa, lizusostwa i totalnej ignorancji politycznej. Oczywiście najliczniej przybyli to studenci politologii oraz stosunków międzynarodowych.

Również jestem ich rówieśnikiem i mam podobne do Ciebie spostrzeżenia. Mimo wszystko sam fakt, że również uważam się za bardziej świadomego politycznie młodego człowieka, nie daje mi satysfakcji. To za mało, skoro wokół same lemingi i michnikoidy. Z prawicowymi kolegami mamy przez to depresję;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#8620

jak na UW to zależy - często przeważają czerwoni albo arbuzy. Biologia na przykład to w wielu przypadkach pinkosi i czerwa. Na geologii jest już lepiej. Ale kierunki humanistyczne... to żenówa, istna wylęgarnia lewactwa.

Ktoś tam opowiadał, że na politologii jeden klient za samo skrytykowanie Kaczuchów dostał 5. Co więcej, ta osoba boi się, że czerwoni, pinkosi i arbuzy w postaci wykładowców i ćwiczeniowców skrzywią go na lewo...

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#8621