Powstanie Warszawskie w oczach komunisty

Obrazek użytkownika Rybitzky
Historia

Na początku ustalmy jedną rzecz: zdrajcy ojczyzny w normalnych krajach karani są śmiercią. Niestety, zdarzały się w dziejach świata przypadki, gdy kolaborantów nie wieszano. Zamiast tego pozwalano być im np. premierami lub prezydentami.

Leszek Miller, aktywista Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, podzielił się dziś z nami swymi refleksjami na temat ruchawki rozpętanej w Warszawie przez faszystowskich londyńczyków (jakby rzekli starsi towarzysze Millera). Takich jak np.:
maniakalny fantasta płk. Leopold Okulicki zrzucony do Polski z Londynu w maju 1944 roku i awansowany na generała
który:
w momencie wylądowania nie ukrywał swych opętańczych uniesień.

Miller bardzo źle ocenia przywódców AK. Powinien się więc ucieszyć na wieść, iż znaczna część z nich (np. Okulicki) została już za swoje zbrodnie ukarana przez enkawudzistów – więzieniem lub tradycyjną kulą w tył głowy.

Skąd moje podejrzenie, iż Miller tego nie wie i jeszcze się nie ucieszył? Cóż, ma bowiem poważne braki na temat podstawowych faktów. Nie wie nawet ile osób zginęło w powstaniu. Jego zdaniem 1 mln 700 tys:

W efekcie straty polskie okazały się przerażające. Na jednego zabitego żołnierza niemieckiego przypadało, co najmniej 10 poległych powstańców. Jeśli uwzględnić ofiary wśród ludności cywilnej to okaże się, że śmierć jednego Niemca kosztowała życie 100 Polaków. Gdyby jakikolwiek generał amerykański czy brytyjski osiągnął takie wyniki – oddano by go pod sąd i rozstrzelano. U nas jest to powód do chwały i stawiania pomników.

Jak wiadomo, w walkach z powstańcami zginęło lub zaginęło ok. 17 tys. niemieckich żołnierzy. Jeśli zdaniem Millera zabicie każdego kosztowało życie 100 Polaków, to rachunek jest prosty.

Warto tu też dodać, iż militarne straty obu walczących stron były podobne. Polacy stracili  w walkach ok. 20 tys. ludzi. Reszta spośród gigantycznej liczby ofiar zginęła głównie w masowych rzeziach, takich jak na Woli – w momencie, gdy teren znajdował się już pod niemiecką kontrolą.

Dlaczego polscy generałowie mają odpowiadać za brutalność Niemców? Stosując logikę Millera można więc za Holocaust oskarżyć Churchilla. Bo czemu nie?

Na starość partyjny aparatczyk poczuł najwyraźniej zapał do poezji. W swej wizji zobaczył postaci w łachmanach przemierzających morze ruin w poczuciu zupełnej i dojmującej klęski. Kogo miał na myśli? Czyżby siebie i kolegów w nieodległej (oby) przyszłości? Nie, tak Miller opisuje wychodzących z Warszawy powstańców. To kolejna projekcja jego wyobraźni. Sami Niemcy opisywali kapitulujących Polaków jako karne i dobrze wyglądające wojsko. Dla Leszka Millera to jednak obdartusy.

Jakiej jednak innej opinii spodziewać się od sowieckiego sprzedawczyka? Przecież dla niego każdy polski patriota to łachmaniarz.

Brak głosów