Uśmiech Wielkiego Brata

Obrazek użytkownika Rybitzky
Blog

Obserwując podsłuchowo-przeciekowe wydarzenia w Polsce można odnieść wrażenie, iż nasze państwo jest jednym wielkim Big Brother’em. Ale nie tym mrocznym, straszliwym Wielkim Bratem z powieści Orwella. Nie, Polska to studio, gdzie 24 godziny na dobę trwa nagrywanie tandetnego programu rozrywkowego.

Jak pamiętamy, zamknięci w studiu Big Brother’a ludzie byli pokazywani w telewizji, czasem nawet na żywo. Miliony rozemocjonowanych widzów oceniało swoich „bohaterów”. Z czasem program stracił na popularności, ale zapoczątkował całą serię podobnych audycji.

Wydawać by się mogło, że taki właśnie spektakl rozgrywa się na naszych oczach. Stale ujawniane są różne nagrania, stenogramy, filmy. Raz ujawnia je CBA, raz ABW. Raz Kancelaria Prezydenta, raz Kancelaria Premiera. Agenci tajnych służb stają się gwiazdami mediów, a ich koledzy zamieszczają zdjęcia z tajnych operacji w serwisie Nasza Klasa. To, co w innych krajach pozostaje tajne przez dekady, u nas natychmiast trafia do mediów. Nieważne, iż podsłuchuje Cię jakaś służba: po pierwsze zapewne się tego domyślasz, a po drugie – wkrótce i tak dowiesz się z gazet, które Twoje rozmowy nagrano.

Cyrk, można rzec, po prostu cyrk i kompromitacja. I śmiejąc się ze spektaklu Polacy zapominają, że to właśnie tylko spektakl. Nie trzeba się bowiem specjalnie długo przyglądać, aby dostrzec, iż polski Big Brother bynajmniej nie jest rubaszny i głupiutki. To nie tylko różne Rysie i Tomaszki.

W Polsce bowiem nie bywa zawsze tak zabawnie. Coś powoduje, że ludzie próbują popełniać samobójstwa lub giną w tajemniczych okolicznościach. I dziwnym trafem ich tragedie rzadko kiedy trafiają na pierwsze strony gazet.
Równocześnie wiele materiałów nigdy nie opuszcza tajnych archiwów, chociaż akurat powinno. Wędrują za to pieniądze, zmieniają się strefy wpływów.

Interesy są załatwiane sprawnie oraz dyskretnie, gdyż lud podziwia zafundowane mu igrzyska. Nikt nie patrzy na Wielkiego Brata. Za to on patrzy na nas, spokojnie kryjąc się w cieniu.

Brak głosów

Komentarze

Metafora z telewizyjną popkulturą jest o tyle trafna, ze względu na to, co ostatnio zrobili Morozowski z Sekelskim...

Vote up!
0
Vote down!
0
#34761