Co siedzi w głowie tzw. lewicowca

Obrazek użytkownika zuberegg
Kraj

Zwolennika pseudolewicy (np PO, Rp) łatwo obrazić, bowiem zwolennika pseudolewicy obrażają rzeczy, na które inni reagują obojętnością. Takie przynajmniej mam wrażenie czytając elitę intelektualną tego elektoratu. Jak może obrażać coś, co w żaden sposób nie dotyczy osoby obrażonej bądź nawet jej najbliższego otoczenia? Świetnym przykładem jest tu listopadowy Marsz Niepodległości. Ich wrażliwość polega na tym, że jeśli coś im się nie podoba ma zostać po prostu zakazane, zablokowane. Nie lubię, drażni mnie, to że innych nie drażni nie jest dla mnie argumentem. Zakazać!

Pod koniec wiosny, grupa tak myślących posłów, stworzyła ustawę całkowicie zakazującą krytyki mniejszości seksualnych, dla niepoznaki nazywając to "mową nienawiści". Gdyby ona weszła w życie, dziś bylibyśmy krajem, w którym homoś decydował by co go obraża.. Motywacja? Krytyka homosiów jest zła i nikt nie będzie ich krytykować. Tak chciała tzw lewica.
Obecnie tzw "lewicę" obraża brak związków partnerskich. Ich zwolennicy cały czas podpierają się argumentem, że ich brak to kołtuństwo. Doprawdy trudno dyskutować z tak kategorycznie postawioną tezą, przypomina ona bowiem doktrynę, a z doktrynami się nie dyskutuje. Doktryny się akceptuje bądź odrzuca. Nie ma tu pola do kompromisu i w tym się z nimi absolutnie zgadzam. Dlatego żadne rozmowy z PO, Rp i innymi "lewicowcami" przy jakimś stole nie są konieczne, chyba że PiS chce całkowicie odstąpić od swojego sprzeciwu wobec takich związków..

Parę lat temu lewica poparła eliminacje z publicznego życia ks. Jankowskiego. Powód? Nie podobały im się poglądy księdza, a wiadomo kto zakaz popierał. Oczywiście zakneblować usta niewygodnemu przeciwnikowi politycznemu, jak za PRLu tylko że oni są strażnikami prawdy, więc im wolno, Urban natomiast to kłamca więc jego racja jest gorsza. Ciekawe że podobnych argumentów używali PZPRowcy. Kilka lat wstecz oglądałem archiwalny program jakiejś debaty z początku lat 80. Paru komuchów swoją socjalistyczną nowomową przekonywało, że socjalizmu nie można przegłosowywać tak jak nie przegłosowuje się zadań matematycznych. Byli oni bowiem tak przekonani o wyższości socjalizmu nad każdym innym systemem, że w głowie im nie zaświtało iż ktoś może uznać ten system za idiotyczny i pozbawiony jakiegokolwiek sensu. To była ich prawda objawiona, nie podlegająca żadnej dyskusji i głosowaniom.

Tak samo jest u pseudolewicy. Jest ich autorska prawda, funkcjonująca na zasadzie doktryny (bo merytorycznie nie da się jej potwierdzić) i wszystko tej doktrynie jest podporządkowane. Jeśli coś się nie mieści w kanon to się tego zakazuje, gdyż nie ma tu miejsca na dyskusję i polemikę. Z takich radykalnych postaw wyrastały wszystkie totalitaryzmy świata. I jeszcze ta ich elita, ludzi z pogardą parskających na "moherów", ta grupa "arystokratów" nie zdających sobie sprawy z tego że są idealnymi przedstawicielami tych co nie myślą samodzielnie (mimo to owym argumentem szafują na lewo i prawo). Są tak jednostronni, tak przerysowani w podporządkowaniu doktrynie, że aż groteskowi. Żyją we własnym świecie, świecie w którym oni są ludem oświeconym, a reszta to mohery podążające bezmyślnie w stadzie. To samoubóstwienie, narcyzm i megalomania, to przekonanie o własnej wyższości. Ciekawe że jak taki osobnik zostanie koncertowo wyśmiany w merytorycznej dyskusji, reaguje olbrzymią agresją. Już ucieka z niego ta dystyngowana powaga, ten patos którym szpanuje byle wyjść na człowieka z wyższych sfer. Ale burak zawsze pozostanie burakiem. Niezależnie czy jest lewicowy czy prawicowy. Gdyby taki zszedł z tego swojego Olimpu i zdał sobie sprawę jakiego bęcwała z siebie robi, może przystopowałby trochę i zobaczył kogo popiera i co ten ktoś sobą reprezentuje. Niestety mało ludzi w Polsce skłonnych jest do refleksji nad minionymi dwoma dekadami i to po różnych stronach barykady. Jednak tylko zwolennicy PO uważają, że są jedynymi którzy mają pojęcie o Polsce.

I to naśladownictwo, uważanie że jak coś jest w np. Holandii, Szwecji czy Francji to musi być i u nas. To ogromne zakompleksienie będące znakiem rozpoznawczym całej lewicy....

Brak głosów

Komentarze

i dał osiem oczek, ale nie uzasadnił. Bo i co tu dodawać. Król okazał się nagi to mało powiedziane. Gorzej że całe rzesze lemingów oraz tych żywo zainteresowanych, będą do końca życia i o jeden dzień dłużej utrzymywać że oni mieli rację. Za wszeklą cenę. Nawet samozagłady. Ale widać już taki los sekciarzy z których czasem wyrasta totalizm.

Vote up!
0
Vote down!
0
#278784

Otóż to
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

zuberegg

#278799

 zaraz zostanę wyśmiany, ale staję w obronie Lewicy....ALE Lewicy, przez duze "L"....Nie mam nic przeciwko Lewicy takiej, jak n.p. w Szwecji...której znakiem rozpoznawczym jest poziom świadczeń dla Obywatela, ochrona słabszych, mniej zaradnych, chorych etc, etc...Znakiem rozpoznawczym polskich partii, uznających się za lewicowe jest serwilizm wobec wielkiego sąsiada, zaprzedawanie interesów własnego narodu w imię interesów czyichś(wiadomo czyich), zdrada i kłamstwo w imię "dobrze" pojętych stosunków sąsiedzkich, łamiąc i depcząc godność i honor własnego Narodu....Nikt mi nie wmówi, ze lewicowość to złodziejstwo, kumoterstwo, tworzenie republiki "kolesi", zaprzaństwo, głupota, zdrada....Polskie partie "lewicowe" mają z europejską lewicą tyle wspólnego co AL(którą tworzyli qrwa i złodziej) z AK,jedni i drudzy byli partyzantami i koniec podobieństw. I jeszcze jedno: przekonanie o posiadaniu monopolu na rozum, w państwie podobno demokratycznym, tyle,ze demokracją kolesi, w którym, juz pewnie niedługo, Obywatel będzie miał we własnym domu dokładnie tyle do powiedzenia, ile rosjanin w rosji Putina. Przykład idzie od decydenta, który trafił na wybitnych wykonawców, przy których ś.p. Gomółka wydaje się być całkowicie suwerennym przywódcą...

Vote up!
0
Vote down!
0
#278811

Ma Pan wiele racji

Vote up!
0
Vote down!
0

zuberegg

#278861