PRAWA DLA BEZPRAWIA
Z całej Europy zjechała się delegacja młodych ludzi, manifestujących swoje skłonności homoseksualne na ulicach Warszawy. Głośno domagali się poszerzenia dla nich prawi przyznania im praw rodziny, zawłaszczyli sobie nawet słowa Jana Pawła, który przecież w słowach "Nie lękajcie się" - cytował Pismo Święte... Zadziwia fakt, że najmniejsza próba dyskusji, sprzeciwu, spotyka się od razu z lawiną niespójnych, ale agresywnych argumentów mających na celu zakrzyczeć rozmówcę. Stosuje się zazwyczaj argumenty ad personam, by "zgasić" i obniżyć jego wartość. Jeszcze bardziej zdumiewająca jest niefrasobliwość (w najlepszym wypadku) pewnego człowieka, który wszedł w sam środek paradujących trzymając na rękach małego... syna.
Przenieśmy się jeszcze 60 lat w przeszłość. Tacy sami ludzie: młodzi, piękni, uśmiechnięci, nie zdawali sobie sprawy z tego, co powoduje deprawacja...
Oto dowody z najbardziej bezprecedensowego procesu w historii. Opisuje ono sylwetki trzech młodych dziewcząt.
Ilse Koch
W 1941 awansowała na SS-Oberaufseherin, czyli główną nadzorczynię obozu kobiecego.
Jej wyrafinowane tortury polegały na zmuszaniu więźniów do gwałtów na innych współwięźniarkach.
Osobiście wybierała więźniów z tatuażami, po czym nakazywała wyrabianie z ich skóry rękawiczek, torebek, opraw książek i abażurów. Spożywała obiady na stole udekorowanym spreparowanymi ludzkimi czaszkami.
Irma Grese
SS–Oberaufseherin
Słynąca z nieprzeciętnej urody Irma Grese zaskarbiła sobie przydomek „Pięknej Bestii”.„Była jedną z najpiękniejszych kobiet, jaką kiedykolwiek widziałam. Jej ciało było idealne, twarz czyta i anielska, oczy niebieskie i wesołe, najbardziej niewinne oczy, jakie można sobie wyobrazić. I to właśnie Irma Grese była najbardziej zdeprawowana, okrutna i wymyślna w swoim okrucieństwie ze wszystkich, jakie spotkałam.” Zawsze otaczała ją woń perfum i miała ujmujący uśmiech.
Zasłynęła z nieludzkiego traktowania więźniarek w obozie w Auschwitz-Birkenau. „Irma katowała ofiary bez opamiętania.
Lesbijka. Romansowała z Marią Mandl. Lubiła młode, ładne dziewczęta. Szczególnie Polki.”
Chłostała je po nagich piersiach tak długo, aż do ran wdawało się zakażenie, co sprawiało jej perwersyjną przyjemność.
Była gwałcicielką – zmuszała więźniarki do współżycia, po czym mordowała je osobiście albo wysyłała do komór gazowych.
Grese po każdym odbytym stosunku homoseksualnym z więźniarkami, spisywała wytatuowany numer z ręki ofiary i następnego dnia dana osoba kierowana była do komory gazowej.
Lubiła się znęcać nad kobietami gotowymi do porodu. Związywała im nogi i z niezrozumiałą satysfakcją przyglądała się ich agonii.
Miała 22 lata, gdy wykonano na niej wyrok śmierci za zbrodnie wojenne.
Maria Mandel
SS-Oberaufseherin
"Maria Mandel wzrost średni, włosy złocisto blond, oczy duże, niebieskie, ciemno oprawione, rysy regularne, cera bardzo różowa, wybitnie ładna, dobrze zbudowana, lat ok. 30." [Pismo Koła Więźniarek Ravensbruck dot. Marii Mandel, 1947]
Maria Mandel była melomanką muzyki poważnej - założyła żeńską orkiestrę obozową. Biada temu, kto wpadł w ręce Mandel. Systematycznie, powoli wyjmowała z kieszeni białe zamszowe rękawiczki, wciągała je bez pośpiechu na ręce (była wielką higienistką, brzydziła się häftlingiem) i zaczynała walić. Zadała ciosy fachowo w najboleśniejsze miejsca. Biła do utraty przytomności. Ofiary miały zmasakrowane twarze, zalane krwią, posiniaczone. Miała zwyczaj bić przeważnie w dolną cześć brzucha a leżące na ziemi ofiary kopała w nerki.
Do wściekłości doprowadzały ją krzyżyki na szyjach więźniarek. Gdy znalazła krzyżyk, zrywała go, deptała, okrutnie biła rękoma po twarzy i głowie i skazywała na tygodniową stójkę głodową.
Wyznaczała osobiście przymusowo więźniarki do obozowego domu publicznego.
Prześladowała też okrutnie kobiety ciężarne, posyłając je na śmierć przez zastrzyk fenolu.
Za jej rządów w Brzezince topiono i palono żywcem w piecach noworodki i kilkumiesięczne dzieci.
W Brzezince współżyła z Irmą Grese.
Mandel osobiście wybierała i odsyłała więźniarki na blok operacyjny. Wybierała młode, w pełni zdrowe Polki, którym, młotkiem lub dłutem łamano kości, następnie ranę zaszywano, nogę gipsowano, po to by za kilka dni zdjąć gips, odsłonić ranę zbadać tempo zrastanie się kości, ponownie ranę zaszyć i nałożyć nowy gips. Amputowano też całe kończyny wraz ze stawem biodrowym lub łopatką, przewożono do Hohenlychen i wszczepiano rannym żołnierzom niemieckim.
Operacje miały także wywołać niepłodność u kobiet narodowości przeznaczonych na wytępienie.
Ewelina Karpińska-Morek, Nazistowskie zbrodniarki wojenne: Jak stały się bestiami?
Myślę, że zło jest bardziej zdradzieckie niż się ludziom wydaje. Wydaje się, że na pewne sprawy można zmrużyć oko, pewnych rzeczy "nie widzieć", na inne się zgodzić, w imię kompromisu. Ale zło jest jak grzęzawisko, które ze swej natury zawsze wciąga tylko w jednym kierunku.
Czy tolerancja, żądanie praw, rehabilitacja obejmie także te trzy kobiety..?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4649 odsłon