Nowa Platformówka, czyli reform nie będzie

Obrazek użytkownika Mieszczuch7
Blog

Mijają dni, tygodnie, za chwilę minie kolejny rok..., że tak sobie sparafrazuję starą melodię, a tu nie ma nowego rządu, Sejm nie obraduje, nikt nie pracuje nad reformami, wszystko stoi. Tymczasem co się dzieje?

Z jednej strony Tusk umacnia swoją nieformalną koalicję z SLD, a Miller raz jeszcze publicznie wyraża podziw wobec niego. Za co Miller tak podziwia Tuska? Za to, że tak zgrabnie zamiótł pod dywan aferę hazardową, że odtąd i on będzie mógł mówić, że żadnej afery Rywina też nie było! Afera? Jaka afera?! Jakby na zamówienie przychodzi potwierdzenie słuszności tej opinii od... minister do spraw przeciwdziałania nieprawidłwościom w administracji publicznej, zwanej minister od korupcji (nomen omen!), Julii Pitery. Twierdzi ona, że właściwie to nic nie wiadomo, nic jeszcze nie jest udowodnione, a w sprawach korupcyjnych przecież są zawsze trudności dowodowe... Chodzi tym razem o kwestionowanie przez minister Piterę działań CBA, pod kierunkiem Wojtunika, a wymierzonych w ludzi byłego ministra MSWiA, marszałka Schetyny, w związku z przetargami informatycznymi w policji. O sprawie media donosiły już wcześniej, a wynik dochodzenia i seria ostatnich aresztowań nie dziwią nikogo, poza samą panią minister. Może tylko to dziwić, że sprawa nabiera biegu tuż po wyborach. Nie wiem, czy w nagrodę za tę kolejną desperacką obronę dobrego imienia PO uda się jej zachować dalej swoje miejsce w rządzie? Tak naprawdę, to znaczy oficjalnie, to została ona powołana na to stanowisko do wykonania określonego zadania, czyli opracowania rządowego programu antykorupcyjnego i z tego się nie wywiązała. Tak naprawdę, to sami wyborcy powinni jej już w okręgu płockim dać wymówienie. Jednak pewnie zapomnieli o tym, a wyszli z innego założenia, że przecież żadnych afer korupcyjnych nie było, więc minister dobrze działa!

Ale powracając do tematu, z drugej strony, Tuskowi pcha się w ręce okazja do przejęcia głosów nowych posłów-przedsiębiorców od Palikota. Jak bezwstydnie, ale z dużą dozą fachowości, zauważa były premier Miller: "W klubie Palikota przeważają średni i drobni przedsiębiorcy, przy których Leszek Balcerowicz to szczery socjalista. Wystarczy, że PO wyciągnie po nich rękę, żeby się do niej przenieśli. (...) Bo to są ludzie, którzy zawsze mają coś do załatwienia. A załatwiać można tam, gdzie jest władza." Tak więc Tusk może w ten sposób utrzymać swoją maszynkę do uchwalania rządowych ustaw, do skutecznego załatwiania różnych spraw, różnych interesów, na 100%...

W świetle powyższego dywagacje Smolara itp. o ostatnim dzwonku na przeprowadzanie reform wydają się dość zabawne. Na naszych oczach dokonuje się proces umacniania PO-wskich mechanizmów władzy, nic nie mających wspólnego z uzdrawianiem państwa i reformami, wręcz przeciwnie. Czym będzie ten nowy rząd, nowa większość rządowa? Gwardia starych lisów, stara rodzina SLD-UW-PO wzmocni się jeszcze świeżą krwią palikotowców. Będą załatwiać, już nie tylko na 90%, Rysiu, ale na 100%! I to bez walki, na pewniaka!

Zapomnijcie o reformach!

----------------------

* Cytat pochodzi z rozmowy Żakowskiego, "Polityka" nr 44, 2610-1.11.2011, str. 22

* Tytuł pochodzi od skojarzenia z "Międzynarodówką" i starym hasłem "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się" (Załatwiacze, łączcie się).

Brak głosów