Kutz, Olejnik, Palikot uprawiają Voodoo

Obrazek użytkownika Mieszczuch7
Blog

Kiedy reżyser Kutz powiedział przed kamerami, że to Kaczyński i Ziobro zabili niewinną kobietę, nie przeczuwał chyba, że sprowokuje tak wielu naśladowców, ba, nawet konkurentów i rywali. Jego wyskok stał się jakby wystrzałem sygnalizującym start zawodników w wyścigu na bardziej podłe, obślizgłe, obrzydliwe opluwanie ludzi PIS.

W tym wyścigu jednak nikomu nie da się przegonić znany z niejednej awantury skandalista Palikot. Nie dość, że powtórzył on toczka w toczkę znieważającą wypowiedź Kutza, potwierdzając, że się pod nią podpisuje i lekce sobie ważąc ryzyko pozwania do sądu, to jeszcze czepił się dziecka, nienarodzonego jeszcze dziecka posła Ziobry. Wieczorem 21 czerwca w gościnnym programie redaktor Olejnik powiedział on: "Współczuję dziecku Ziobry, bo jak można żyć z piętnem ojca, który ma ręce umoczone we krwi." Nie rozumiem, jak można wypowiadać się tak o czyimś dziecku? Kim trzeba być, by do kubła politycznych pomyj wmieszać dziecko, które jeszcze jest w łonie matki? Już nie pomawiać, nie znieważać publicznie, nie upokarzać, poniewierać,... Jak to właściwie nazwać, nie używając ulubionych słów Palikota?

W tym samym programie Palikot - parafrazując słynną wypowiedź Zbigniewa Ziobro o doktorze Mirosławie G. - powiedział: "Mam nadzieję, że przez Kaczyńskiego i Ziobrę żaden człowiek w Polsce zabity nie będzie." Ani Kaczyński, ani Ziobro nie operowali, nie działali bezpośrednio na ludzkim życiu, nie wydawali o niczyim życiu wyroków. Nie ma tu żadnego wspólnego mianownika.

Dzisiejsze wiadomości o postawieniu przez prokuraturę oskarżenia tegoż doktora G. o spowodowanie śmierci pacjenta ostatecznie obracają te słowa Palikota w perzynę, w pusty śmiech.

Palikot czy redaktor Olejnik jednak musieli przecież natrafić na dużo wcześniejsze już informacje, że po wielu miesiącach dochodzenia, badania opinii biegłych, zwłaszcza autorytetów lekarskich z zagranicy, nie związanych jakąś fałszywą lojalnością czy korporacyjną solidarnością, że wyniki pracy prokuratury ostatecznie potwierdzają te zarzuty. Dlaczego mimo to powtarzają uparcie wciąż to samo, bronią swoich tez o Blidzie i doktorze G.? Znowu mam problem, jak to nazwać?

Te programy w TVN24, "Tak jest", "Kropka nad i" czy "Szkło kontaktowe", przypominają mi coraz bardziej sceny z obrzędów Voodoo. Czarownicy preparują z różnych elementów sztucznych i należących do ofiary lalkę, w którą potem wbijają gwoździe i szpilki powtarzając zabójcze zaklęcia. Czerpią satysfakcję z dzialania magii: bólu, choroby i śmierci swej ofiary. Tu nie trzeba szyć lalek, bo wystarczy kamera, by spreparować czyjąć podobiznę. Potem zaś wystarczą już tylko słowa, zakażone jadem, nasączone zepsuciem, chorą nienawiścią... Ale nawet Voodoo muszą liczyć się z tym, iż urok może się odwrócić.

Brak głosów

Komentarze

Celna uwaga.
W takim na przykład gniocie TVN-u "Tak jest" wystarczy spojrzeć na gęby prowadzących, Morozowskiego i Knapika.
Nie wiem, ale względy estetyczne naprawdę już się nie liczą przy naborze do tv?
Przecież każdy z nich z osobna jest brzydszy od kupy jeża! Mogą z powodzeniem dzieci straszyć.
Powykrzywiane to, antypatyczne. Fuj!

Vote up!
0
Vote down!
0
#167175