O obronie "wolnych" mediów, czyli dlaczego nie cierpię dziennikarzy
Red. Morozowski w TVN24 po chamsku manipuluje sugerując, że prezes PIS, Jarosław Kaczyński, spowoduje użycie środków siłowych wobec posłów PO i .N, którzy blokują mównicę rzekomo w obronie wolnych mediów. Piotr Stasiński, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" spodziewa się, że minister Błaszczak ściągnie policję do Sejmu. Redaktor Lis mu potakuje. Tymczasem nie ma nawet okruszka podstawy do snucia takich hipotez. Tak samo twierdzili nie tak dawno, że nas na 500+ nie stać i że będzie bankructwo państwa, a tu nie tylko nie ma żadnego bankructwa, ale nawet Komisja Europejska oceniła ten program pozytywnie. Dlatego właśnie dziennikarze są nienawidzeni.
Prawda jest taka, że nie ma żadnego zagrożenia dla mediów, poza nimi samymi. Zwłaszcza gdy same rezygnują ze swej wolności, gdy uzależniają się od jakiejś opcji politycznej. "Gazeta Wyborcza" już się niemal zaorała, kolej na następne.
Właśnie poseł Szczerba manipuluje w wywiadzie dla tvn24, że już wkrótce nie będzie można wywiadu z posłem w Sejmie przeprowadzić. Owszem, będzie można, ale nie ciemnym kącie szatni przy ściąganiu kapoty, nie posła przebierającego nogami przed drzwiami kibla, nie popychanego na schodach, nie uderzanego po głowie kamerami.
Nie jest prawdą, że dziennikarzom nie będzie wolno przebywać w głównym budynku Sejmu, na I piętrze, czy też na galerii sejmowej. To wszystko kłamstwa tvn24. Chodzi o to, że dziennikarze niektórych mediów nie chcą być ograniczeni do nagrywania w określonych miejscach i warunkach, tak by nie naruszać godności posła i Sejmu RP, by nie zadeptywalli się nawzajem tak, jak to wielokrotnie bywało. Mają być zorganizowane studia telewizyjne, nowoczesne Centrum Medialne do nagrywania wywiadów, briefingów, konferencji i relacji na żywo, a redakcjom przyznaje się prawo do wskazywania po dwóch parlamentarnych stałych korespondentów, mających nieograniczony dostęp również do głównego budynku Sejmu i Senatu. Oczywiśćie, sytuacja, gdy jest dwa razy więcej uprawnionych do wejścia do Sejmu dziennikarzy niż samych posłów, jest po prostu absurdalna, chora. To wymagało uregulowania, uporządkowania. Akredytacje, przepustki, jednorazowe karty wstępu to są rzeczy normalne, stosowane wszędzie na świecie.
Przed chwilą tvn24 pokazywał nagranie dysputy podczas komisji regulaminowej z ... komórki jakiegoś posła txzw. opozycji. No, sensacja! Tylko trochę lipna. Kto nie wie, da się nabrać. Chodzi o to, że już od pewnego czasu posiedzenia komisji sejmowych są na żywo nagrywane, dostępne dla wszystkich w sejmowej tv.
W tej chwili tvn24 pokazuje wywiad, którego posłanka Pomaska z PO (ta w bardzo różowym żakiecie) udziela z sali obrad Sejmu. To jest sprzeczne z wszelkimi zasadami, tego nie było w żadnym Parlamencie na świecie! Sala obrad to swoista świątynia demokracji, nie zawsze wpuszcza się do niej przedstawicieli innych władz, zaszczytem jest być w nich zaproszonym gościem, a tu taka banalizacja! Jako pracodawca tych posłów, Bracie Podatniku, wolałbym, by zamiast gwiazdorzyć i udzielać wywiadów, wzięli się do rzetelnej pracy nad ustawami, nie produkowali kolejnych knotów.
Chodzi o wprowadzenie zasady równego traktowania różnych redakcji, tak by te mneijsze też miały swoją szansę. Uprzywilejowany tvn zalewa żółć.
Chodzi o utrudnienie kreowania pewnych opinii i negatywnego wizerunku, zamiast obiektywnej relacji faktów. Manipulujące non stop całą dobę stacje traia szlag.
Każdego można złapać w niekorzystnym ujęciu, każdą wypowiedź można poszatkować. Klasycznym przykładem są zdjęcia śp. Marylki i Leszka Kaczyńskiego przed i po katastrofie smoleńskiej.
Mówi się, że tylko gazetą można zabić polityka. Tu przysłowiowa gazeta jest w łapie politycznych chuliganów, zdemoralizowanych do cna oprychów, którzy dzisiaj krzyczą "demokracja", a w latach 80. byli na garnuszku komuchów, krzyczą "Targowica", a ledwie wczoraj wylewali krokodyle łzy, że nie osiągnęli sukcesu sprowokowanego przez nich kolejnego ataku na Polskę w Parlamencie Europejskim.
Ja, osobiście, mam pewne doświadczenia i są to tylko złe doświadczenia z dziennikarzami, także z tymi utytułowanymi ze znanych tytułów. Miałem opublikowaną jako wywiad wypowiedź nagraną "z rękawa", ktoś chciał podstępem wyłudzić ode mnie informację stanowiącą tajemnicę firmy albo komentarz, nie chcąc podać nazwy redakcji, dziennikarz wciągnął mnie w znajomość z osobą ściganą prawem, a nikt nigdy nie napisał wiernie tego, co powiedziałem. Zawsze moje wypowiedzi były przytaczane tak, by odpowiadały z góry przyjętej tezie, nawet gdy mogło mi to zaszkodzić, gdy przez zmanipulowaną wypowiedź mogłem stracić pracę. Dlatego nienawidzę dziennikarzy.
http://www.sejm.gov.pl/media8.nsf/files/EPIA-AGMN5J/%24File/Informacja%2...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1621 odsłon