Polityka prorodzinna i dlaczego jej nie ma
W dzisiejszej Rzeczpospolitej jest zamieszczony krótki wywiad z Elbanowskimi, którzy podjęli się walki z wiatrakami, czyli postanowili zmienić oblicze polskiej oświaty na bardziej przyjazne rodzicom.
Co to znaczy "bardziej przyjazne"? To po prostu prawo do wyboru sposobu wychowywania swoich dzieci. Przymus wysyłania 6 - latków do szkoły ten wybór już uniemożliwia. (Pani minister Hall w którymś z radiowych wywiadów stwierdziła prostolinijnie, acz szczerze, że to źle że rodzice zastanawiają się, czy wysyłać sześciletnie dziecko do zerówki szkolnej, czy pozwolić mu na kontynuowanie zerówki w przedszkolu - tym zdaniem raz na zawsze przekreśliła u mnie swoje szanse, nigdy nie uznam jej za odpowiedniego człowieka na stanowisko chyba w państwie najważniejsze)
Pani Elbanowska z goryczą stwierdza, że w Polsce tylko m ó w i s i ę o polityce prorodzinnej, choć jej wcale nie ma.
Każdy, kto jest rodzicem - a zapewne jest nas przytłaczająca - jeszcze - większość, skonstatuje, że Elbanowska ma rację.
Tylko dlaczego nasi dycydenci, mający usta pełne frazesów o wartościach rodzinnych, o koniecznosci uelastyczniania rynku pracy etc etc, by ułatwiać rodzicom życie, nic tak naprawdę w tym kierunku nie robią?
Odpowiedź mamy kilka stron dalej, też w "Rzeczpospolitej". Oto wcale nie mityczni, Kierownicy Kuli Ziemskiej stwierdzili, że ludzi jest za dużo. Ich celem jest oczyszczenie powietrza ze smrodu, jaki zostawiają na tej ziemi ubodzy, którzy nie bacząc, iż źle wpływają na wrażenia etetyczne Billa Gatesa i jego kolegów, mnożą się bez opamiętania. Dla KKZ diagnoza jest prosta do ustalenia: religijny zabobon, tak w Afryce, jak w różnych zakątkach Ziemi, gdzie żyją chrześcijanie powoduje to psucie powietrza wokół ich rozległych ziemskich posiadłości.
Oczywiście pierwszym celem ataku kierowników jest Afryka. Okazuje się, że to niedopuszczalne, że w afrykańskiej kulturze i tradycji powszechnie uznaje się fundamentalną rolę rodziny. Afrykanin, otwarty na wartość rodziny, miłości i życia, kocha dzieci, które przyjmuje z radością jako dar Boży. Afrykanie okazują szacunek dla życia aż do jego naturalnego końca i pozostawiają w swoich rodzinach miejsce dla starców i krewnych.
W oczach możnych tego świata to niedopuszczalne przestępstwo. Znakiem naszych czasów jest to, że ci decydujący o wszystkim miliarderzy, swoje wszechmogące dutki przeznaczają nie na pomoc ludziom, tylko na eksterminację. (Fundacja Buffeta, najbogatszego człowieka na świecie, sfinansowała badania kliniczne, które pozwoliły na wprowadznie na rynek pigułki aborcyjnej, a Gates podarowła amerykańskiemu stowarzyszeniu Planned Parenthood prowadzącemu kliniki aborcyjne 34 mln dolarów, Ted Turner finansuje w ONZ działania służące kontroli populacji). Przypomnę też, że jedną z pierwszych decyzji jaśnie panującego Obamy było przywrócenie finansowania z budżetu stowarzyszeń typu Planned Parenthood.
A u nas w biednej, małej Polsce rodzice czekają na działania wynikające z wdrożenia polityki prorodzinnej.
Zważywszy, że dominującym wyznaniem w Polsce jest religia nieudaczników - jak ją określa Ted Turner - na politykę prorodzinną będziemy musieli poczekać do kolejnego potopu. Pod warunkiem że Noe nie da się przekupić i nie weźmie na pokład któregoś z kierowników.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 653 odsłony
Komentarze
Bożeno
25 Maja, 2009 - 20:19
Te scenariusze funkcjonują od mniej więcej 100 lat i co ciekawe, ich wcielaniem w życie zajmuje się już, piąte pokolenie, tych samych rodzin, od czasu do czasu kooptując kogoś z zewnątrz. Jedno jest pociesząjace - ludzie, którzy o tym mówią, od mniej więcej 20 lat przestali uchodzić za wariatów.
.
25 Maja, 2009 - 20:53
.
Megalomania bogaczy
25 Maja, 2009 - 20:53
Podobne rozważania wiedli bohaterowie Martwych Dusz Gogola.
Ten sam poziom, identyczne emocje.
bożena,mówi się o rodzinie, ale praktykuje się pomysły maruderek
25 Maja, 2009 - 23:01
prowincjonalnego feminizmu!
pzdr
antysalon