Szukanie sensacji. Wpis jubileuszowy - 100

Obrazek użytkownika gw1990
Blog

Śledząc wiadomości z serwisów internetowych, tudzież z telewizji, nie sposób nie dostrzec pewnego zacietrzewienia. Dziś próbowano niejako odwrócić uwagę od spotkania Lecha Kaczyńskiego z Wiktorem Juszczenko na temat problemów z dostawą gazu od Rosji. Kiedyś chodziło o "spieprzaj dziadu", "małpę w czerwonym", czy poklepanie premiera na szczycie unijnym w grudniu. Teraz świat wstrzymał oddech na wypadek rzekomego spóźnienia pana prezydenta.

Sytuacja doprawdy była sensacyjna. Rzecznik Sił Powietrznych ppłk. Wiesław Grzegorzewski pytany w TVN24 o powód opóźnienia wylotu samolotu rządowego, który miał zawieźć prezydenta Lecha Kaczyńskiego na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką, odparł, że oczekiwano na przyjazd prezydenta. Głowa naszego państwa ważyła się spóźnić.

"Pan prezydent przybył do nas za 10 dziesiąta, więc siłą rzeczy nie można całej procedury zrealizować w 10 minut"

Zabrzmiało naprawdę groźnie. W dodatku, kancelaria prezydenta twierdzi, że samolot był oblodzony. Zaprzeczył temu Rzecznik Sił Powietrznych. W ogóle ppłk. Wiesław Grzegorzewski sprawiał wrażenie, jakby miał zaraz zaproponować wręcz impeachment. Świat wstrzymał oddech i już przymierzał się do złojenia skóry Lechowi Kaczyńskiemu, wygłoszenia ogromnej krytyki, kiedy to Bogdan Klich odważył wyrazić swoje ubolewanie co do wypowiedzi rzecznika i zalicza ją do "niefortunnych".
Tym razem świat polityczny w Polsce wstrzymał kolejny oddech. Tym razem, zapewne zawodu. Oj, jakby to miło było po raz kolejny przywalić prezydentowi i zmniejszyć jego notowania. Zrobić chama, który nie tylko źle odnosi się do innych ludzi ("spieprzaj dziadu" powiedziane do pijaka, który zaczepia go w obecności żony), ale też chamsko poklepuje premiera po ramieniu (a Tusk nie chciał użyczyć mu nawet samolotu). No cóż, nie tym razem.

A tak na poważnie - działanie mediów daje do myślenia. Rozgrzebanie tej sprawy w onet.pl zajęło dużo więcej miejsca, niż informacja po co w ogóle odbywa się spotkanie. Po tylu "wpadkach" prezydenta, ja się uodporniłem. Życzyłbym sobie, żeby premier, odpoczywający w Dolomitach w czasie kryzysu, miał takie potknięcia.

To był mój setny tekst dla salonu24 i niepoprawnych. Wszystkim, którzy podejmowali dyskusję - serdecznie dziękuję. Pisanie bloga o takiej tematyce jest naprawdę ogromnym kopem i zastrzykiem wiedzy, umiejętności. Mimo, że salon ogromnie się zmienił - mam do niego sentyment, dlatego nadal będę tam pisał. Jeszcze raz dziękuję i Wszystkich pozdrawiam.

Brak głosów