Systemowe czynniki masowego ogłupiania

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Procesy polityczne przyciągają powszechną uwagę więc coraz wyraźniej widać, że padamy, jako obywatele, ofiarą coraz bardziej totalizującej się władzy. Niestety, znacznie mniej uwagi poświęca się jeszcze bardziej niebezpiecznym tendencjom pozapolitycznym, więc nie jesteśmy świadomi, że ta tendencja polityczna jest jedynie fragmentem szerszego procesu, w którym głównym czynnikiem oddziałującym na całe społeczeństwo stał się konsumpcjonizm.

Osławione przypadki państwowego porywania naszych dzieci są niczym wobec masowego kidnappingu umysłów uprawianego przez ludzi zaangażowanych w popkulturę, marketing i konsumpcjonizm. Poniżej zamieściłem szereg cytatów z ksiązki Benjamina Barbera "Skonsumowani". Mogą się one przydać jako przyczynek do wyjaśnienia wielu rzeczy, w tym zjawiska lemingów, które wiążą się z powszechną infantylizacją.To są zaledwie pewne teoretyczne uwagi autora ksiązki, po ktorych pojawiają się konkretne dane ilustrujące skalę problemu, ale z tym Państwo powinni zapoznać się bezpośrednio z książki. Warto ją przeczytać, bo okazuje się, że rzeczywiście zachowujemy się jak tubylcy, ktorych można kupić za garść szklanych, kolorowych paciorków.

" Wiele naszych głównych instytucji biznesowych, oświatowych i rządowych świadomie i celowo uprawia infantylizację wskutek czego jesteśmy narażeni na takie połączone ze sobą praktyki, jak prywatyzacja oraz budowanie świadomości marki(branding). W taki sposób bowiem utrzymujemy system konsumpcyjnego kapitalizmu, który nie opiera się już na tradycyjnych rynkowych siłach popytu i podaży.

Nowy konsumpcjonizm namawia nas żebyśmy znów sięgnęli po to, co dziecięce,a czego wyzbyć się nakazywała Biblia i wkroczyli w nowy świat elektronicznych zabawek, gier i gadżetów tworzących współczesne cyfrowe boisko dla dorosłych, którzy, jak najwyraźniej uznał rynek, nie muszą już dorastać. Zamast zlecać szkołom, by pomagały dzieciom wyrosnąć z zabawek - wprowadzamy zabawki do szkół - gry wideo, komputery, internet jako pomoce naukowe.

Komercyjny etos infantylizacji sprzyja - z wzajemnością - politycznej ideologii prywatyzacji, która przekreśla dobra publiczne kojarzone z dorosłością, jak krytyczne myślenie i obywatelskość, promując w zamian egocentryczny wybór osobisty i narcystyczną osobistą korzyść.

Rynek światowy kształtują gusty młodzieży, stosunkowo podobne do siebie w różnych krajach. Kultury dorosłych są liczne i odrębne ale kultura młodych jest nadzwyczaj uniwersalna. Pluralizm nie będzie przeszkadzał kapitalizmowi, jeśli uda się doprowadzić do tego, by kraje, plemiona i religie miały dla tych dzieci znaczenie drugorzędne wobec gustów narzucanych przez globalny rynek i apetytów na młodzieżowe markowe towary.

W świecie, w którym jest za dużo produktów a za mało potencjalnych nabywców, dzieci nabierają wartości jako konsumenci.Sprzedawaj dziecom a zapewnisz sobie jeden rynek obejmujący całą planetę.

Dziecko chce tego, czego chce w danej chwili, nie licząc się z potrzebami innych osób, a dorosły-dziecko nie wyrasta z tego wzorca.

Starzejący się dorośli,zamrożeni w czasie, przez całe życie pozostają młodzieżowymi konsumentami, "ludźmi-dziećmi".

Wynik ekonomiczny liczy się nawet wtedy, kiedy lekceważone są wszystkie inne wartości, na których ludziom zależy. Jako jednostki zasiewamy to, czego być może nie będziemy chcieli zbierać jako społeczność. Znaleźliśmy się w pułapce indywidualistycznej kultury konsumpcyjnej, w której nie przykłada się wagi do dóbr publicznych należących do nas jako do obywateli. Los kapitalizmu przestał być zbieżny z losem obywateli.

Problem demokratycznego społeczeństwa nie sprowadza się tylko do braku odpowiedzialnych dojrzałych obywateli, będących jego jedynymi prawowitymi strażnikami. Polega także na tym, że etyka infantylizacji deprawuje również dzieciństwo, skłaniając nas do instrumentalnego traktowania dzieci - nie jako małych istotek, ktore wielki kapitalizm ma obsługiwać, ale małych sług wielkiego kapitalizmu.

Współcześni merchandiserzy chcą przemienić dziecko w lojalnego klienta, wykorzystać oddzielenie od matki i rodziny, żeby nim zawładnąć, nakłonić do k u p o w a n i a zabawy, do ktorej młody wiek zapewniał mu kiedyś bezpłatny dostęp.

Dla zawodowych strażników etosu infantylizmu wojna o duszę Piotrusia Pana polega na zaangażowaniu się w wielką batalię, walkę o to by " podbić cool".

Batalia nie ogranicza się do marketingu i rynku. Słowa Del Vecchio wyrażają nie tylko etos marketingu, ale i etos polityki, który stał się kłótliwy i uproszczony; jezyk ideologii skoncentrowanej na prywatyzacji, narcyzmie i interesach. Wszystkie służą interesom chylącej się ku upadkowi globalnej gospodarki konsumpcyjnej niezdolnej sprzedać ubogim tego, czego potrzebują (to się nie opłaca), ale starającej się usilnie sprzedawać bogatym to, czego nie potrzebują.

Nasza demokracja jest więc po trochu rozmontowywana, nasza republikańska sfera dobra publicznego i publicznych obywateli stopniowo prywatyzowana, a gospodarka kapitalistyczna, która w myśl dawnych koncepcji miała służyć demokracji i republikańskiej wspólnocie - naginana tak, że wkrótce zapewne się załamie.

Dzisiejsi sofiści marketingu formułują to tak - jeśli ma zapanować konsumpcyjny kapitalizm, z dzieci należy uczynić konsumentów, lub z konsumentów - dzieci. Polegałoby to na "podciąganiu" dzieci, nadaniu im władzy jaka się wiąże z wydawaniem pieniędzy i "zdołowaniu" dorosłych, odebraniu im władzy łączącej się ze statusem obywatela.

O tym jak skuteczna okazało się popkulturowe ogłupianie, świadczy zestawienie wyników poszukiwań w Google'u w ciągu ostatnich lat."
***
A w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" Terlikowski podaje dowody infantylizacji.

http://www.rp.pl/artykul/993386.html

Tekst Barbera dotyczy cywilizacji amerykańskiej a tam procesy gospodarcze są bardziej zaawansowane i rozbudowane. Natomiast w sytuacji Polski trzeba wziąć pod uwagę, iż jesteśmy między młotem konsumpcjonizmu a kowadłem post- i neo-kolonializmu, co wzmaga kłopoty.

Brak głosów