Jak pani minister Hall mija się z prawdą

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że pani Hall zawdzięcza stanowisko w rządzie nazwisku męża, w związku z czym część odpowiedzialności spada na pana Aleksandra, tym bardziej, że sam jest historykiem. I co on na to? Jak zwykle głowa w piasek ?
Jak mogą się państwo domyślić chodzi mi o naukę historii w szkole. W ubiegły poniedziałek pani Hall polemizowała w Rzepie z artykułem pani dr Barbary Fedyszak-Radziejowskiej poświęconym redukcji nauczania historii w szkole oraz roli IPN. W swojej replice ani Hall nie podała żadnych danych liczbowych, które by obalały tezy pani B F-R, ograniczając się jedynie do niewiele znaczących ogólników. W dzisiejszej Rzepie pani dr B F-R odpiera zarzuty posługując się konkretnymi danymi dotyczącymi zarówno IPN jak i nauczania historii w szkole. Nie ulega wątpliwości,że pani Hall mija się z prawdą w znacznej odległośći, żeby nie użyć porównań kynologicznych.

Skoro już jesteśmy przy Rzepie to godzien uwagi jest felieton Ziemkiewicza, w którym autor apeluje do władz aby przydzieliły panu Czuchnowskiemu i pani Kublik z giewu jakiegoś programu w tvp aby mogli się w pełni wykazać, najlepei w porze dawnego "Antysalonu".