Elity ? Jakie elity ? Gdzie tu są elity ?
Drodzy Państwo, zwracajmy więcej uwagi na język, by myślom nie kłamał.
Nieodmiennie wkurza mnie gdy słyszę lub czytam w prasie czy książkach o obecnych "polskich elitach". Jakich tam elitach, pytam ?
Słowo "elita" w swym podstawowym znaczeniu wskazuje na najwyższą jakość, od którego urobiono, w drodze skojarzenia, znaczenie wtórne oznaczające "najwyższe miejsce w hierarchii społecznej". Z tego też względu wolę znaczenie pierwotne obecne choćby w takim zwrocie jak "elitarna jednostka GROM", bo Stefan NIesiołowski, Janusz Palikota, czy Leszek Miller, nawet z tym drugim, wtórnym znaczeniem się nie kojarzą absolutnie. Absolutnie. Podróbka elity elitą nie jest.
Jeżeli więc potrzebujemy określenia do identyfikacji grupy wywierającej największy wpływ na rzady i politykę, to najlepszym, idealnym wręcz słowem jest anglojęzyczny termin "establishment". Zwracam się więc do wszystkich użytkowników netu o wywieranie nacisku na wszystkich błędnie używających terminu "elita". Tym bardziej, że w naszym przypadku chodzi o establishment postkomunistyczny, który może się kojarzyć z czymkolwiek, tylko nie z elitarnością. W tym przypadku dystans do elity jest wyjątkowo długi.
Właśnie w związku z problemem pochodzenia polskiego(?) establishmentu należy nagłaśniać przypadki powiązań rodzinnych,jak to się stało w przypadku sędziego Tuleyi, co oczywiście musi się nie spodobać różnym Gebertom, Michnikom, Kwaśniewskim. Warto o tym mówić, bo przypadki te ujawniają koślawy proces kształtowania się niby-elit w Polsce. Przy okazji należy co jakiś czas przypominać casusy takie jak ten pani Wandy Nowickiej, która pełni przecież eksponowaną funkcję wicemarszałka Sejmu, a której dokonania w zakresie wychowania zademonstrował najlepiej jej synalek, co stawia pod znakiem zapytania jej kwalifikacje do pelnienia jakichkolwiek funkcji publicznych.
Skoro mowa o podróbkach językowych, to przypomnę, że jeszcze większym absurdem jest stosowania terminu "heteroseksualista". Nie ma czegoś takiego jak heteroseksualiści. Są ludzie, kobieta i mężczyzna i to wszystko, nie ma więc potrzeby tworzenia bytów pozornych. Wśród kobiet i mężczyzn zdarzają się ludzie z zaburzeniami seksualności, ktorych określa się mianem "homoseksualistów" i to w zupełności wystarczy by się porozumieć bez sztucznych wygibasów.
Jak z tego wynika bezzasadne jest także używanie pokrewnego określenia "orientacja" seksualna ponieważ jest tylko jedna prawidłowa, normalna skłonność popędowa. Co najwyżej, może się zdarzyć jakaś "dezorientacja".
Ostatno zbulwerował mnie użyty w dobrej, jak sądzę, wierze zwrot "prawo jest ułomne". Postpeerelowskie prawo nie jest ułomne, bo ta ułomność nie jest wyjątkiem, jest cechą systemową. To jest po prostu antyprawo, co nietrudno wykazać. Prawo to Konstytucja, która zresztą jest czymś więcej niż prawem - jest wykładem filozofii państwa i narodu, a nie dziesiątki tysięcy stron przepisów kleconych na kolanie (170 000 stron prawa UE). Prawo to umiejętność interakcji zgodnie ze wspólnym interesem lub też lista zakazów. Obecne prawo jest antykonstytucyjnym zbiorem przepisów, choćby dlatego tylko, że stanowi ewidentną konkurencję dla Konstytucji, spychającą tę ostatnią na margines. Praw wcale nie potrzeba uchwalać - one są w naturalnym instynkcie moralnym człowieka, trzeba je jedynie zarejestrować w Konstytucji.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1307 odsłon
Komentarze
Elyty som ...
5 Lutego, 2013 - 13:46
tam, gdzie ich posadziło KGB i kolesie z WSI-SB-PZPR - som przy korycie. Elyta spod znaku świńskiego ryja nie zmienia się od 60 lat.
ixi band
Żywię głęboką nieufność do każdego organu stanowiącego prawo,
5 Lutego, 2013 - 14:22
który zaczyna "gmyrać" przy prawach naturalnych. Oznacza to bowiem, że organ ten jest (lub ma zamiar być) w sprzeczności z fundamentami cywilizacji śródziemnomorskiej, z której słusznie powinniśmi być dumni.
Co do obowiązującej Konstytucji RP, to jest ona kolejnym przykładem szachrajstw jakich dopuścili się w stosunku do nas, obywateli RP, członkowie "elyt" politycznych. Otóż już art 2. Konstytucji wprowadza byt prawnie niezdefiniowany i w gruncie rzeczy niedefiniowalny z punktu widzenia doktryny prawa. Oto on:
Art. 2.
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Konia z rzędem temu, kto wyjaśni czym jest "państwo prawne".
Pozdrawiam
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Re: Żywię głęboką nieufność do każdego organu stanowiącego prawo
5 Lutego, 2013 - 14:28
A czym "sprawiedliwośc społeczna" różni się od sprawiedliwości?
Jakiś inszy model?
Mniej sprawiedliwy, bardziej? :)
O, widzisz, w sprawiedliwości społecznej sens jest głęboki
5 Lutego, 2013 - 14:35
aczkolwiek w wymiarze raczej materialnym niż duchowo-prawnym. Sprowadza się owa sprawiedliwośc w rozumieniu ministra finansów do zbiorowej odpowiedzialności materialnej. Długi zaciągnięte przez państwo np. na remont siedziby rady ministrów, spłacaja wszyscy. Jak jaki Rakowski lub inszy Rostowski zdefrauduje składki emerytalne, albo fundusz rezerwy demograficznej bo mu na podwyżkę emerytur mundurowych zabraknie, to obetnie się emerytury wszystkim sprawiedliwie i społecznie się na realizację ekspozeee tuskowego zrzucimy. Podovbnie solidarność społeczna, zwana równiez pokoleniową. Zabierają nasze składki by wypłacić emerytury naszym dziadkom czy rodzicom, a naszym dzieciom beda zabierać by wypłacać nam. Ufff. Prawo to prawo jednak jest.
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
@max
5 Lutego, 2013 - 14:39
Sprawiedliwość różni się tym od sprawiedliwości społecznej, czym krzesło od krzesła elektrycznego... Pozdrawiam serdecznie :-)
"państwo prawne" to lewacki bełkot
5 Lutego, 2013 - 15:06
Autorem obowiązującej konstytucji jest głównie towarzysz Kalisz, więc nie da się dokonać żadnej analizy spójności znaczeń użytych tam słów. Kalisz miał prawdopodobnie na myśli różnicę między językiem prawnym, a językiem prawniczym, co dalej nic nie oznacza, poza tym, że towarzysz w złotym jaguarze jest gwarantem właściwego zrozumienia tego, czego nikt zrozumieć nawet nie próbuje, bo może dostać po mordzie zarzutem o nienawiści do demokratycznie wybranej klasy panującej, tożsamym z posądzeniem o faszyzm, antysemityzm i brak tolerancji dla teorii wyższości gejów nad heterotykami.
ixi band
Oczywiście, że lewacki, ale nie bełkot, tylko
5 Lutego, 2013 - 15:56
śmiertelnie niebezpieczna norma prawna. "Państwo prawa" jest terminem jasnym zdefiniowanym, opisanym i przeanalizowanym. W skrócie mówiąc to państwo, w który obowiązują jednakowe dla wszystkich normy prawne, a wszyscy sa równi wobec prawa. I tu zagwozdka: w doktrynie mówi się, że nie mogą dwa różne terminy oznaczać tego samego. Czyli NASZE KONSTYTUCYJNE "państwo prawne" nie jest pańśtwem prawa. A czym w takim razie jest? Ano, państwem, w którym można zamknąć za siedzenie na miejscu innym niż wskazuje bilet, trzymać kibica 8 miesięcy w więzieniu, skazać poetę za niechęć do redaktora, uznać że Bolek to Lech ale nie odwrotnie, w którym sTuleja jest Wysokim Sądem itd. itp. A co gorsza 'Art. 8.
Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej."
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
demokratyczne Państwo prawne
5 Lutego, 2013 - 18:57
Zupełnie nie rozumiem, co tu Smok Goryncz wydziwia z tą definicją ,,demokratycznego Państwa prawnego,,. Przecież jest jak byk: to ,,państwo urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej,, !!!!!!!!!!!.
Tu nic nie trzeba tłumaczyć.
Punkt ten dobrze chroni demokrację.
Punkt ten jesno określa zasadę tworzenia prawa - zasady sprawiedliwości społecznej stoją wyżej jak państwo.
Państwo ma im służyć, a więc i prawa państwowe, czyli prawa polityczne mają im służyć.
Prawa powstają z potrzeb sprawiedliwości.
Sprawiedliwość nie dopuszcza do tego, by prawo pasożytniczo wyhodowało sobie jakiś faszystowski system praworządności, ze stanowieniem praaw na zasadzie prawa Kaduka i widzimisię biurokraty łapówkarza - sprawiedliwość stanowi stałą, niezależną od innych władz kontrolę nad tworzeniem praw.
Do wyjaśnienia pozostaje definicja ,,zasad sprawiedliwości społecznej,,.
To jest też bardzo proste, bo sama sprawiedliwość, dzieli się na wspólnotową, czyli demokrację i na indywidualną.
W demokracji podstawową zasadą sprawiedliwości społecznej jest priorytet sprawiedliwości wspólnotowej przed indywidualną. Ta sprawiedliwość wspólnotowa, to zwłaszcza wolność, równość i braterstwo. Tu od razu trzeba przestrzec przed faszystowsko(w tym socjalistyczno-)-satanistycznymi tendencjami zwyrodnieniowymi demokracji:
- Nie ma tak, że jak jestem ,,wolny,, , to mogę zabić nienarodzone dziecko, bo hamuje moją wolność. To już zbrodnia i swawola, a nie wolność.
- Nie ma tak, że jak jestem ,,równy,, to mogę liczyć na praawa, czyli faktyczne przywileje. W demokracji nie ma mniejszości, czy większości, nie ma przywilejów, sądy nie patrzą na zasługi, sądy nie patrzą na osoby.
Przestępca jest przestępcą, a nie politykiem, margines społeczny marginesem, a nie mniejszością.
- Nie ma tak, że ,,masz to daj bo ja jestem twój bliźni,,. Bliźni to nie pasożyt. Braterstwo zobowiązuje do pomocy potrzebującym, ale tylko w razie konieczności.
Braterstwo to miłosierdzie, braterstwo to solidarność, braterstwo to ,,jeden drugiego ciężarów noszenie,, - to więcej jak sprawiedliwość indywidualna.
Życie wspólnotowe wymaga dzielenia się swoją wolnością. Dużo jej nikomu nie ubywa, jak wykona jakąś pracę, złoży jakąś ofiarę, czy inne wyrzeczenie na rzecz chorego, słabego, ofiary nieszczęścia, kobiery w ciąży, karmiącej, wychowującej dziecko, czy starca. Nikt za to nie żąda jakich odpłat w życiu rodzinnym, nikt nie zażąda i we wspólnotowym. Życie wspólnotowe, to ,,każdemu to, co mu się należy,, , to równowaga praw i obowiązków, to stałość zasad.
Braterstwo to miłosierdzie, braterstwo to solidarność, braterstwo to ,,jeden drugiego ciężarów noszenie,, - to więcej jak sprawiedliwość indywidualna.
To od razu określa wysoką rolę rodziny i Narodu, z jego dobrem wspólnym, w tym Państwem, i pozwala wyprowadzać hierarchię praw stanowionych.
Problem z Art. 2 jest tylko ten, że trzeba dopilnować, by był respektowany w życiu politycznym.
@zetjot
5 Lutego, 2013 - 14:36
Pełna racja. Ja sam łapię się na tym, że używam zwrotu "heteroseksualny", co ma postawić mnie w opozycji do wszystkich tych zboczeńców. Niestety legitymizując w ten sposób ten wyraz, stawiam niechcący znak równości z wyrażeniami jak homo- czy biseksualny. A zwroty te właśnie nie są równoprawne, bo z jednej strony jest norma, której nie ma potrzeby jakoś specjalnie definiować, a z drugiej dewiacje. Natomiast lewakom o to chodzi, żeby rozmydlić znaczenie słów, albo je przeinaczyć. Ja jestem tego świadom, a inni?
W większości to są prostaki, a nie elity!
5 Lutego, 2013 - 14:56
W pełni zgadzam się z Autorem artykułu. Poziom obecnych przedstawicieli władzy jest zenujący i to nie tylko poziom moralny, intelektualny, elementarnej umiejętności zachowania , ale równiez wychodzi niedouczenie itp. Jedynym "walorem" ekipy rządzącej jest KASA (oczywiście własna). Wielce prawdopodobne, ze jest to przekrój tej części społeczeństwa, które taką władzę wybierają, a to wcale nie mała część. Edukacja w POlsce na kazdym poziomie upadła niemal do dna, a wychowanie nalezy bardziej do przeszłości, podobnie jak elementarna kultura. Zatem trudno wymagać, aby taki elektorat potrafił wybrać prawdziwe ELITY.