Dlaczego kałasznikow

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Jeżeli planujemy określone przedsięwzięcie, angażujące nie tylko nas lecz także inne osoby, musimy przemyśleć zarówno wariant optymistyczny rozwoju wypadków, jak i wariant pesymistyczny, bo o ile mamy pełną kontrolę nad własnymi poczynaniami, to w przypadku innych osób nie możemy mieć takiej pewnośći, a ponadto musimy uwzględniać współczynnik nieprzewidywalności.

Najpierw należy więc zapoznać opinię publiczną z zakresem zagrożeń i stosownych do nich środkow zapobiegawczych i z możliwymi scenariuszami rozwoju wypadków. Między nimi należy ostrzec przed mozliwością bądź koniecznością użycia kałasznikowa dla obrony pewnych istotnych wartości i publicznie ją rozważyć zamiast chować głowę w piasek.

Kałasznikow wprawdzie usuwa namacalne jednostkowe zło, nie usuwa jednakże przyczyn strukturalnych ani poczynionych szkód, ani też nie prowadzi bezpośrednio do założonego celu, pozwala jednakże uruchomić pewien niezbędny proces przywrócenia utraconej świadomośći i rozpocząć procesu racjonalnej analizy, bo jak wiadomo, ludzie zaczynają myśleć dopiero w momencie, gdy nie mają innego łatwiejszego wyjścia.

Kałasznikow pobudza uwagę a jego huk sprawia, że milkną chichy-śmichy, chamstwo cichnie (bo cham to jest cham i boi się sam). Huk kałasznikowa pociąga za sobą niezbędną ciszę i powagę. I w tej ciszy i powadze dopiero zaczyna się doceniać możliwość racjonalnej dyskusji i negocjacji albo, jeżeli sprawy poszły zbyt daleko, dochodzi do materialnej próby sił, z której obie strony będą musiały wyciągnąć stosowną, przykrą nauczkę.

Kałasznikow to ostateczność, ale taka ostateczność okazuje się niezbędna wobec pewnych wybujałych postaw i interesów, bądź też zachowań wyrażających się postawą obojętności "jakoś to będzie", które zagrażają samemu bytowi wspólnoty.

Warto jednak zastanowić się czy nie ma innych środków niż kałasznikow. Stwierdziłem wyżej,że kałasznikow to ostateczność, co zakłada istnienie takich środków. Doskonale wiadomo, że taki inny powszechnie znany środek istnieje - powszechna, pokojowa mobilizacja wszystkich ludzi dobrej woli w celu przeciwstawienia się złu - taka, jaką pamiętamy z lat 1980-81, ktora przybrała taki kształt pod ciśnieniem pewnych warunków geopolitycznych.

Drugi problem to kwestia skali zagrożenia - czy jest ono na tyle poważne, by wymagało sięgnięcia po środki ostateczne. Zagrożeń jest cała masa, zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych, a ponadto te wewnętrrzne łączą się z zewnętrznymi - i w tym przypadku historia się powtarza, co widzimy w dążeniu postkomuny do likwidacji państwa w zamian za opiekę mecenasa brukselskiego, tak jak przedtem był to mecenas moskiewski. Przez ostatnie dwadzieścia lat obezwładniano opinię publiczną i szprycowano ją propagandowymi środkami uspokajającymi. Kryzys zaczyna ją budzić z letargu, ale to może nie wystarczyć.

PS
Przeczytałem przed chwilą w "Do rzeczy" wywiad z Wojciechem Cejrowskim. Widzę uderzającą zbieżność poglądów, nie tylko w kwestii kałasznikowa.

Brak głosów

Komentarze

w sytuacji polskiej i nie tylko bo te uzycie rozleje sie na Ucisniona Europe przez UNIE a wlasciwie przez IV Rzesze i ich kolaborantow.

Vote up!
0
Vote down!
0
#347966