Trudna sytuacja potencjalnego lidera regionu
Zacznijmy od tego, że trudno pisać notkę na temat polityki Polski w Europie Środkowej w sytuacji, kompletnego oderwania geopolityki koniecznej od „polityczki” realizowanej przez Platformę Obywatelską. To tak, jak zamiar rzucenia gruchu, gdy nos opieramy o ścianę.
Niemniej jednak uznałem, że warto w dwóch słowach opisać jak taka polityka przebiegać powinna i co powinni Polacy począć z tym dzisiejszym felerem.
Polska jest bez wątpienia krajem największym w naszym regionie, usytuowanym centralnie i o największym potencjale rozwoju. Sąsiadom naszym i innym, z nami nie sąsiadującym, krajom Europy Środkowej ciężko oficjalnie to przyznać, ale stanowimy furtkę do rozwoju międzymorza (między Bałtykiem a Morzem Czarnym). To u nas krzyżują się wszystkie linie tranzytowe, to my gromadzimy większość dóbr naturalnych tego obszaru, to do nas najpierw dociera postęp technologiczny zachodu i to do naszego Kraju oni wszyscy mają względnie blisko. Na dodatek Polska niegdyś (za czasów rządów PiS i Prezydenta Kaczyńskiego) wykazała, że potrafi prowadzić twardą i niezależną politykę zarówno w odniesieniu do starych krajów Unii Europejskiej (Niemcy, Francja) jak i do ekspansywnie nastawionej Rosji. Nikt wprawdzie tego nie przyzna, bo w dyplomacji takich rzeczy się nie przyznaje, ale jesteśmy potencjalną tarczą dla Państw mniejszych i słabszych, a na dodatek traktowanych w UE po macoszemu, mogącą uchronić region przed negatywnymi konsekwencjami gospodarczo-politycznego mostu Niemcy-Rosja.
Jest to kapitalna sytuacja dla potencjalnego lidera regionu, pod warunkiem, że posiadamy strategię, umiejętności i wolę, aby z tych okoliczności skorzystać. Kwestię naszego miejsca w geopolityce komplikuje, ale i ułatwia fakt finansowej zapaści Strefy Euro, coraz bardziej czytelne aspiracje Wielkiego Wschodu, oraz odwrócenie się USA plecami do Europy. Komplikuje, bo czyni konieczność wyjątkowo subtelnego prowadzenia politycznej gry przy jednocześnie ostrzejszej walce o podmiotowość Polski; a ułatwia, bo przy bardzo widocznym forsowaniu narodowych interesów państw potężnych i braku zainteresowania Wielkiego Zaoceanicznego Brata, istnieje wyjątkowa potrzeba regionalnego lidera, a wiec luka, która powinna zostać wypełniona. Geopolityka, gospodarka i fizyka próżni nie znoszą, jeśli My nie wejdziemy na stworzone miejsce, to bez wątpienia ktoś inny, niekoniecznie z naszego regionu miejsce to wypełni.
To jak w układance puzzle, jest dziura o określonym kształcie i kształt ten jest nam bliski (zarówno historycznie, geograficznie jak i mentalnie) ale jeżeli swojego klocka nie dołożymy podczas naszej kolejki, to inny gracz wyciągnie swój, mniej pasujący i o nieadekwatnym obrazku i korzystając ze swojej siły (bynajmniej nie „argumentów”) i słabości, oraz przyzwolenia innych, przypierniczy tym klockiem z impetem. W ten sposób dziura zostanie załatana, ale tylko patrząc z bardzo daleka nie będzie widać dysharmonii. Tak jest, gdy jednym być może zależy, by układankę ułożyć zgodnie ze sztuką, a innym by zgarnąć pulę wygranej, bez względu na zasady i środki.
Koniec tej metafory, czas na rozważania konkretne.
Łatanie dziury
Obecnie, Anno Domini 2011 nikt w Europie nie reprezentuje interesów krajów postkomunistycznych, słabszych gospodarczo, mniejszych niż Niemcy, Francja, Hiszpania lub Włochy, będących nuworyszami UE, oraz traktowanych wciąż, jako rosyjską strefę wpływów. Rosja jest zbyt ważnym partnerem dla starych krajów unijnych i USA, dlatego dla tzw. poprawy z nią stosunków odbywa się coraz bardziej jawne kupczenie interesami słabszych sojuszników. Zwłaszcza, że z jednej strony sama Rosja jest tym kupczeniem zainteresowana, a z drugiej sami „zainteresowani” przestają oponować, gdyż rozgrywani indywidualnie poddają się „uprzedmiotowieniu”. A tam gdzie jest handlowanie interesami nie może być mowa o ich reprezentacji. Tym samym zaprzepaszczona została niezależna polityka energetyczna Europy Środkowej (na rzecz uzależnienia od Rosji), polityka ekonomiczno-interwencyjna (większe pieniądze idą na ratowanie bankrutującej strefy Euro i transport Moskwa-Berlin-Paryż, niż na modernizację i rozwój regionu) oraz bezpieczeństwo narodowe (odpuszczenie Ukrainy, pozostawienie Gruzji samej sobie, doprowadzenie do rezygnacji z Tarczy Antyrakietowej, czy zablokowanie powstawania baz wojskowych NATO z amerykańską obsadą). Przeforsowana Konstytucja Europejska, nazwana dla niepoznaki Traktatem Lizbońskim, jeszcze bardziej osłabiła możliwości wpływu nowych krajów UE na politykę budżetową, wewnętrzną i międzynarodową Unii. Nagle Rosja z rywala przemieniła się w przyjaciela, mimo, że brak podstaw, by wierzyć w jej przyjazne zamiary w stosunku do krajów położonych na wschód od Łaby. Berlina i Paryża to nic nie obchodzi, dla nich Rosja była zawsze gdzieś tam, niemal za kołem podbiegunowym.
Pamiętacie NRD? Słabo, prawda? Niemcy Zachodni (a Ci teraz są „Berlinem”) także już nie pamiętają.
W ten sposób w dzisiejszej Europie mamy grupę państw znakomicie realizujących swoje interesy narodowe (Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania, Szwecja), grupę państw kosmopolitycznych, które czują się bezpiecznie korzystają z interesów nakręcanych przez sąsiadów (przykład: Austria, Belgia, Lichtenstein, Luksemburg, Holandia, Dania, Portugalia, Finlandia, Malta), dalekich kłopotliwych lecz swoich (Grecja, Irlandia, Cypr) oraz dojne krowy, które trzeba wyeksploatować zanim przekaże się je pojedynczo (lub grupami) na rzeź: Polska, Czechy, Słowacja, Słowenia, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Litwa, Łotwa i Estonia. Ci ostatni „swoi” mogą być tylko dla siebie samych, a ich interesów obecnie nie reprezentuje nikt, poza nimi samymi (natomiast sami często reprezentują interesy tych największych, wymienionych w pierwszej grupie). Oto właśnie ta dziura, Europie Środkowej brakuje silnego i zdecydowanego plenipotenta. Ale pomimo odczuwalnej potrzeby, brak jest jednak umiejętności, kompetencji, woli i zaufania, by tą plenipotencję uzyskać. Pomimo bowiem słabości systemu międzynarodowego, nędznych osiągnieć państw Europy Środkowej (EŚ) i odczuwalnego braku lidera regionu, mamy do czynienia z wysokim stopniem społecznej nieświadomości stanu (wynikającym z ciągłych konfrontacji sytuacji obecnej z sytuacją „za komunizmu”, zamiast sytuacji lokalnej z sytuacją „u najlepszych” jak np. Wielka Brytania), wiarą w propagandę cwanych miernot (tzw. „cwana miernota” to główny produkt i jednocześnie beneficjent systemu biurokratycznego UE), z brakiem identyfikacji autentycznych zagrożeń (pozorne poczucie bezpieczeństwa dzięki udziale w UE i NATO), wzajemną nieufnością sąsiadów (często o podłożach historycznych), głupotą i amoralnością własnych elit, oraz destrukcyjnym działaniem krajów UE z pierwszej grupy, a także Rosji, USA i innych, leżących poza UE mocarstw, którym zależy na słabości całej Europy. Jeszcze inne, powiedziałbym „organiczne” trudności dotyczą państw regionu lub do regionu aspirujących, a znajdujących się poza UE, takich jak Białoruś, Ukraina, Serbia, Chorwacja czy Gruzja. Nie mniej, nie są to trudności nie do pokonania, należy jednak zdawać sobie z nich sprawę, wiedzieć czego się chce i konsekwentnie (umiejętnie oraz subtelnie) realizować kolejne cele.
Subtelność polityki lidera
Z wymienionych przeze mnie trudności, takie na które nic nie możemy poradzić, ale z których trzeba zdawać sobie sprawę (destrukcyjne działania), takie, które trzeba neutralizować, ale zawsze będą (propaganda) i takie, których możemy się pozbyć (nieświadomość społeczna, wzajemna nieufność, amoralność i głupota elit).
Jak to zrobić? Przede wszystkim postawić sobie cel strategiczny ponad celami taktycznymi i wyrzucić poza krąg naszego zainteresowania walkę o uszczęśliwiania całego świata. „Uszczęśliwiacze”, bowiem to albo zwykłe kanalie, używające świetnie się sprzedających wytrychów by ukryć własne (najczęściej niecne) cele, albo naiwni, pożyteczni idioci, będący zarówno narzędziem jak i adresatem manipulacji.
Ktoś powie: wystarczy mówić prawdę. A ja mu na to, że wystarczy czasem popukać się w głowę. Gdyby dyplomacja polegała na mówieniu prawdy nie byłby potrzebny ani protokół, ani wywiad, ani inne służby specjalne czy mniej lub bardziej tajne rozmowy. Prawda to bicz, który trzeba z pewnością pozyskać, aby użyć go w odpowiednim momencie.
Napisze teraz rzecz niepopularna na prawicy:
Prawda jest wspaniałą wartością do budowania szczęścia osobistego i do zarzadzania polityką wewnętrzną kraju, ale nie jest to wartość, w imię której warto poświecić losy swojego narodu w geopolityce. Polityka zagraniczna to gra pozorów, wygrywana przez najlepszych, czy się to komuś podoba czy nie. Dyplomacja to technika negocjacyjna na najwyższym poziomie, jeśli prowadzi do celu narodowego a nie ma intencji zniszczenia przeciwnika, to zawsze prawda będzie jej tłem i echem, ale nigdy nie zostanie podana przeciwnikowi na talerzu. Prawda ma, bowiem to do siebie, że tworzy i prowadzi do destrukcji nie patrząc, kto ją ujawnił i przeciw komu. Prawda rodzi życie, ale i śmierć, która dokonuje swojego smutnego żniwa nie tylko w imię prawdy (co etycznie jesteśmy często w stanie usprawiedliwić), ale także w celu jej ukrycia. To tak, jak działanie sąsiada przyglądającego się szczęśliwemu małżeństwu, który nagle po 10 latach zapragnął ujawnić, że mąż sąsiadki nie jest ojcem jej dziecka, no chyba, że sąsiadka zapłaci mu co tydzień haracz z złotówkach bądź naturze.
Jeżeli chcemy postępować mądrze w geopolityce to nie powinniśmy walić prawdą jak dziecko cepem, ale robić to, co konieczne. Przykładowo, powinniśmy robić wszystko by ujawnić tajemnicę smoleńską, rozliczyć Katyń i Wołyń, ale nie, dlatego, że potrzeba prawdy nas do tego bezwzględnie zmusza, ale dlatego, że te prawdy muszą zostać ujawnione by skonsolidować naród przeciwko zagrożeniom ze strony Moskwy(działania uświadamiające), że ich akurat nasz okłamywany naród potrzebuje jak ożywczego dżdżu (by wiedzieć chociażby, kto nim dziś rządzi) lub by w końcu zakopać topór wojenny z Ukraińcami. Te potrzeby tkwią albowiem zbyt mocno w korzeniach narodu, tu prawda je uzdrowi i wyda plon, który nas umocni. Ale z drugiej strony to nie znaczy, że wszelkie posiadane informacje kompromitujące o każdym narodzie musimy zaraz ujawniać. To też nie znaczy, że musimy bezwzględnie zwalczać Łukaszenkę. To co, że dyktator? Ale póki nieposkromiony przez Rosję, to jest w wielu sprawach naszym sprzymierzeńcem. Wspierajmy więc Białoruską opozycję (bo być może oni nastaną po Łukaszence) ale też nie przyciskajmy go do ściany jak szczura tylko dajmy mu propozycje różnych honorowych wyjść. W polityce międzysąsiedzkiej chodzi bowiem oto by mieć lepsze stosunki z każdym z sąsiadów niż oni miedzy sobą, lub – jeśli to nie możliwe - mieć na tyle silną pozycję, by naszych propozycji nie można było bagatelizować. „Lepsze stosunki” to nie ilość klepek po łopatce ale większa opłacalność współpracy z nami niż bez nas. „Silna pozycja” to silna armia, silna gospodarka lub przewodzenie silnej koalicji. Jeśli nie mamy tych wszystkich argumentów mimo że jesteśmy całkiem sporym państwem w środku Europy, to znaczy, że jesteśmy w niesłychanym niebezpieczeństwie, a swoich polityków powinniśmy czym prędzej wyrzucić na bruk za debilizm, lub powiesić jeśli są zdrajcami. Inne postepowanie to równia pochyła.
Ergo, zaczynamy subtelną politykę lidera od porządków na własnym podwórku. Jeśli tego nie zrobimy, to będzie dupa zbita i możemy w zasadzie już dzisiaj kopać schrony pod domem i kupować złoto do skrytki w ogrodzie. Radziłbym też wtedy cieszyć się życiem, przebywać jak najwięcej z członkami swojej rodziny i sycić nimi oczy, bo bez naszej mądrości politycznej dobre czasy się szybko skończą, a wielu bliskich niebawem popełni samobójstwa z powodu bankructwa, zostanie zabitych na wojnie lub w najlepszym razie ucieknie na zawsze do Nowej Kaledonii.
A więc najpierw higiena wewnętrzna kraju, tyle że zamiast nitki do czyszczenia zębów może być przydatna sznurek do czyszczenia stanu. Teraz koncentracja na polityce właściwej, czyli koniec z polską butą. Chcą Litwini nazwiska po litewsku, niech im będzie, oni maja takiego stracha przed utratą tożsamości, że niech tam sobie mają. Za to My wydajmy wszystkim Polakom na Litwie i chętnym Litwinom możliwość uzyskania polskiego paszportu, wraz z przywilejami podatkowymi i gospodarczymi. Żadnego zarozumialstwa i pakowania się z kapitałem na Litwę, za to róbmy u siebie niziutkie podatki, znieśmy 99% koncesji i zezwoleń gospodarczych, oraz nadajmy krajom sąsiedzkim uprawnienia to kultywowania swojego języka, do rozwijania swojego szkolnictwa oraz najlepsze w Europie warunki kredytowe (to co że banki już nie nasze, zróbmy ekspansję SKOKów) oraz wybudujmy na nasz koszty linie kolejowe i drogowe do Wilna. A co z Białorusią? A od czego są strefy ekonomiczne? A uruchomić trzeba takie możliwości na granicy i podpiszmy porozumienie na mały ruch graniczny i wymianę gospodarczą w 100 km pasie. Że UE będzie się burzyć?! A proszę bardzo, niech się burzy, postawmy się UE w sposób spektakularny broniąc Białorusi. My pomagamy sąsiadom a nie się na nich wypinamy. Służymy uniżenie i zapraszamy na pokoje. Czym chata bogata, a przy okazji tu interesik, tam interes, tu pakcik tam koalicyjka. Itd. Itp… Nie udawajmy i nie zgrywajmy lidera regionu, ale się nim stawajmy poprzez konkretne, miękkie i przemyślane działanie.
Nie będę więcej pisał, bo już bystrzy wiedzą o co chodzi. Bądźmy atrakcyjni dla liczących na nas sąsiadów, uporządkowani i lojalni, rozmawiajmy o historii, ale tez wyciągajmy rękę ofiarując pomoc w rozwiazywaniu ich problemów. Odbudowujmy swoją armię, ale nie bójmy się nastawiać karku za tych słabszych, a bliskich, w międzynarodowych rozgrywkach. Przy okazji słuchajmy pilnie co mówią Ruscy i Niemcy, a potem w sprawach błahych spektakularnie uznajmy ich rację, a w sprawach istotnych grajmy niejednoznacznie, ale sprytnie i tak, by nigdy nie było to po myśli koalicji Berlin-Moskwa. Niech będzie tylko po myśli Moskwy w danej sprawie, ale tak by jednocześnie przestało to być po myśli Berlina. Wtedy Berlińczycy uznają Moskwicinów za inspirujących politykę antyniemiecką. A Kreml nabywać będzie przekonanie, że niewygodne dla niego stanowisko Polaków jest powodem knowań Pani Kanclerz. Należycie podlewane ziarno nieufności cyrylicko-gotyckiej zacznie z czasem przynosić dobre dla Europy Środkowej owoce. Kupujmy technologie i innowacje od amerykanów i kształćmy wysokich specjalistów gdzie się da, a potem zatrudniajmy ich na uniwerkach i w instytutach. Przy czym marny to kraj, który lekką ręką rezygnuje z pomocy najlepszych specjalistów z armii wysyłając oficerów na wczesną emeryturę. W ten sposób wykopuje się z życia publicznego świetnie przygotowane, karne i oddane Polsce osoby. III RP jest pierwszą Polską w historii, która wykluczyła wojskowych z umacniania swojej pozycji. Ciekawe dlaczego? Bo na pewno nie dlatego, że pojawiły się agenturalne zarzuty. Raz, że w wojsku zawsze było mniej zdrajców niż gdziekolwiek indziej, dwa, że równolegle z rozmontowaniem armii takie WSI-GRU się umocniło blisko rządu i urzędu Prezydenta. Widząc, co się dzieje proponuję po prostu postępować odwrotnie niż PO – a będzie to dobre dla Polski i otoczenia, któremu będzie przewodzić. Jednocześnie edukujmy i uświadamiajmy społeczeństwa, oraz sprawiajmy by nasi i sąsiadów obywatele dzięki działaniom Polski się bogacili. Wtedy zamiast o misce zaczną myśleć o imponderabiliach i zamiast narzekać, zaczną być dumni ze swojego kraju oraz działać w nim społecznie. Innej drogi na bezpieczeństwo nie widzę. A i tą widzę tylko w mojej optymistycznej wyobraźni. Bo w tej chwili, nie widać żadnego działania ku poprawie, czy choćby nawet w kierunku utrzymania polskiego status quo. Idzie raczej niestety, na polskie mięso armatnie w ramach niedługiego qui pro quo.
ŁŁ
Ps. Wszystkich potencjalnych krytykantów moich szczegółowych propozycji uczulam, że nie o nie chodzi (niech te wypracują specjaliści), chodzi natomiast o pewne zasady. które są odwrotnością dzisiejszej antypolityki POpaprańców.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 10542 odsłony
Komentarze
@ŁŁ
3 Stycznia, 2011 - 20:19
Pana wizja kierunku rozwoju Polski, którą Pan przedstawił, a w zasadzie jej polityki zagranicznej ( przy czym za politykę uważam również przedsięwzięcia gospodarcze),jest spójna, konkretna w sensie celów i wydaje się, że mogłaby odnieść sukces w przewidywalnym, stosunkowo niedługim okresie czasu (10 - 15 lat). Oczywiście, gdyby ją zastosować w praktyce, co w obecnej chwili wymaga absolutnie jak najszybszego przekonania społeczeństwa, że działania ( czy raczej brak działania) PO szkodzą krajowi i prowadzą nas prosto w stronę kraju, będącego tzw. "zapleczem zmywakowym" bogatej europy. Ma Pan rację również co do sposobu uprawiania polityki; Pana słowa o "popukaniu się w głowę" powinni wywiesić przy głównym wejściu do MSZ, choć wydają się przecież oczywiste. No i przede wszystkim idea regionalnego lidera: teoretycznie gdzieś to pobrzękuje w jakichś tesktach i opracowaniach od jakiegoś czasu, ale nie idą za tym żadne konkrety, przynajmniej nie w tej chwili. Ś.p. Lech Kaczyński próbował iść w tym kierunku, ale po pierwsze, podkładano mu non stop nogi, a po drugie, nie miał tzw "finansowego przełożenia" na stworzenie i realizowanie "gospodarczej" cześci tego planu...
Pozdrawiam
ander
Ander - Lecha Kaczyńskiego już nie ma, ale
4 Stycznia, 2011 - 10:13
ale wciaż są Polacy i istnieją mozliwości by przejrzeli na oczy. Trzeba robić wszystko by demaskować szubrawców i obnażać ich indolencję (conajmniej) a prawdopodobnie zdradę. Dlatego kluczem są niezależne media i dlatego tak forsuję mój projekt. Bez tego mozemy sobie tylko popisać w naszym gronie.
Pozdrawiam
ŁŁ
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
@ŁŁ
4 Stycznia, 2011 - 12:30
ander
Trzymam kciuki za projekt, to rzeczywiście najważniejsze docierać z naszymi poglądami do jak najszerszego grona Polaków.
Pozdrawiam
ander
Wszystko to jest....
3 Stycznia, 2011 - 20:27
pięknie i jak zwykle prawdziwe, jak ŁŁ to opisujesz. Aby się jeszcze ziściło potrzeba przechylić szalę zwycięstwa w wyborach i odsunąć łże-elity od władzy. Bo tak na razie wykonywany jest plan Ribbentropa i Mołotowa usuwania "bękarta Europy" swoimi łapami.
Państwo polskie znajduje się w głębokiej destrukcji wszystkich jego instytucji potrzebnych mu normalnie funkcjonować! Inaczej mówiąc jest to rozkład, gangrena polskiej państwowości. Ktoś za to odpowiada i ktoś za to w niedalekiej przyszłości musi odpowiedzieć. Ten ktoś nazywając rzecz po imieniu nazywa się Donald Tusk ze wszystkimi swoimi przystawkami, a i myślę że facet od bigosowania czyli B. Komorowski też ma wiele na swoim sumieniu. Klasa intelektualna tego państwa wie ,że w Polsce dzieje się bardzo źle, ale siedzi cicho bo się boi o własny tyłek, o własny byt. Tak niestety było w komunie i powróciło jak bumerang z powrotem. A co mają powiedzieć zwykli zjadacze chleba?
Cyt. ŁŁ ""Prawda jest wspaniałą wartością do budowania szczęścia osobistego i do zarzadzania polityką wewnętrzną kraju, ale nie jest to wartość, w imię której warto poświecić losy swojego narodu w geopolityce
Niech mi ktoś powie, że w tym kraju nie jest odwrotnie. Manipuluje się własny Naród obdzierając Go z resztek godności, a prawdę wywozi się do Moskwy i Brukseli.
Łażący Łazarzu, my możemy sobie tak pisać,manifestować snuć plany na przyszłość jak powinno być etc, etc. Ja myślę, że nadchodzi czas aby posłuchać nawoływań Donalda Tuska i wypowiedzieć posłuszeństwo takiej władzy. Jeśli Polska jest krajem demokratycznym (w co wątpię), to jeśli zawiodły wszelakie sposoby perswazji dla władzy, że w kraju jest źle sięga się po ostateczny środek pokojowy: wypowiedzenie posłuszeństwa tej władzy.
Cyt. ŁŁ"Bądźmy atrakcyjni dla liczących na nas sąsiadów, uporządkowani i lojalni..."
A czyż obecnie tak nie jest?
Przypatrujmy się czy raczej nie dopuśćmy do dwóch bardzo istotnych dla Polski spraw , bo jeśli do tego dojdzie to Nasz koniec będzie bliski: prywatyzacja lasów państwowych i pozyskiwania surowców przez obce koncerny.
A później, jeśli stawimy czoła z sukcesem łże-elitom, będzie nas czekał żmudny i długi proces odbudowy tego, co ma nam służyć jako Narodowi: wojsko, policję, służbę zdrowia , szkolnictwo etc. etc.
Pozdrawiam pavo
halibuter
Pavo - pierwsze dwa wytłuszczenia nie wymagają komentarza
4 Stycznia, 2011 - 10:20
Po prostu taka jest rzeczywistość.
Natomiast chodziło mi o budowanie naszej atrakcyjności dla liczących się sąsiadów w ujęciu budowania koalicji mnogości w środu Europy przeciwko imperialnymi zakusami silnych. Mam nadzieję, że to rozumesz lecz tylko tak podkrecasz łapiac mnie za "nieścisłosć". Przeczytaj ostatni wywiad Fiatowca z Alefem Sternem, Ty mówisz o lasach i surowcach a on dodaje sprawę sprzedazy PKP - to puzzle z tej samej układanki.
Poza tym zamiast pozbywac sie wysokich specjalistów z armii (a przecież wszędzie to własnie armia jest generatorem innowacyjności i modernizacji) wywalmy na bruk wszystkich sędziów którzy nabyli imunitet jeszcze przed 90-tym rokiem. To tak na poczatek.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
ŁŁ!,największy, najsilniejszy kraj regionu rządzony przez zdrajc
3 Stycznia, 2011 - 21:00
pzdr
antysalon
Antysalonie, prawda jest naga, to prawda
4 Stycznia, 2011 - 10:20
I znakomicie (choc lapidarnie) ja uchwyciłeś
Pozdrawiam
ŁŁ
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Re: Trudna sytuacja potencjalnego lidera regionu
3 Stycznia, 2011 - 21:37
Panie Ł.Ł., jak zawsze, jestem pod wrażeniem pana przenikliwości, wizji polskiej racji stanu. Nie wiem, kim pan jest w realu, ale pana patriotyzm, poglądy polityczne dla Polski, są tożsame z moimi w 100%, jak mniemam również JK. Nie wymieniam tu PIS, bo jako partia, chcąca przejąć władzę, musi iść na kompromis z otumanionym, zniewolonym jeszcze narodem??? Ale byłbym szczęsliwy, wiedząc, że jest pan jednym z zaufanych pana JK. Chciałbym wiedzieć, czy ktoś ze strony pana JK. pana zauważył, czy zaproponawano panu doradztwo??? Pzdr.
Balsamie
3 Stycznia, 2011 - 22:31
Zapewniam Cię, że jestem zwykłym Polakiem-Szarakiem. Choc muszę przyznać, że Projekt Ekran zaczął otwierać niektóre drzwi.
Pozdrawiam
ŁŁ
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
ŁŁ
3 Stycznia, 2011 - 23:07
Świetne wytyczne tylko trzeba znaleźć odpowiednich ludzi do realizacji i się spieszyć, bo jutro może być za późno.
germario
"Do bez-tęsknoty i do bez-myślenia,
Do tych, co mają tak za tak - nie za nie,
Bez światło-cienia...
Tęskno mi, Panie..."
CKNorwid
germario
POLSKOŚĆ to NORMALNOŚĆ !!!
germario - tak trzeba sie spieszyć
4 Stycznia, 2011 - 10:22
To ostatnie gwizdek, jeśli nabiorą skutecznie Polaków na jesieni to mamy przesrane na 3 dekady
Pozdrawiam
ŁŁ
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Re: Trudna sytuacja potencjalnego lidera regionu
3 Stycznia, 2011 - 23:06
to chyba już tylko bajanie...
kto to zrealizuje...
my Narod
4 Stycznia, 2011 - 09:41
Wegrzy juz to zrozumieli.
Kasia - tak to jest pewne pocieszenie
4 Stycznia, 2011 - 10:23
Polak, Wegier - dwa bratanki
Pozdrawiam
ŁŁ
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Autor
3 Stycznia, 2011 - 23:34
Świetna analiza. Proszę sie nie przejmować komentarzami o "bajaniu".
Ktoś musi formułować cele, sposoby realizacji.W razie zmiany sytuacji w Polsce, a takiej nigdy nie można wykluczyć, trzeba wiedzieć czego chcemy, muszą być przygotowane projekty.
Oczekuję z wielkim zainteresowaniem na Ekran. Wielu osobom przekazałem informację o jego powstawaniu.
Życzę dużo siły, uporu,zdrowia. Tylko tacy jak Pan maja szanse przekonać wielu, iz warto być aktywnym,myśleć, coś robić , a nie tylko narzekać.
Pedro - niektórym sie wydaje, ze walimy głową w mur
4 Stycznia, 2011 - 10:24
Na szczęście szubrawcom z PO i WSI tez tak sie wydaje, co daje pewną nadzieję na zmiany
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
@ŁŁ
4 Stycznia, 2011 - 02:24
Dobrze i mądrze piszesz. Lubię takich optymistów :-)
Pozdrawiam noworocznie.
Ursa Minor
Ursa Minor - czy optymista nie może byc realistą?
4 Stycznia, 2011 - 10:26
nie możemy przecież usiaść i płakać. Sprawy sa beznadziejne tylko wtedy, gdy wszyscy zaczniemy sie beznadziejnie zachowywać. Nigdy nie wiadomo kiedy balon pęknie, a balony mają w sobie tą zasadę, że nie są zbyt trwałe.
Pozdrawiam
ŁŁ
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Ł_Ł
4 Stycznia, 2011 - 18:07
Prawda. Jak mawiał Dobry Wojak Szwejk, jeszcze nigdy nie było, żeby jakoś nie było ;-)
Sprawy wyglądają tak, jak na nie patrzymy, a więc szklanka jest do połowy pusta lub do połowy pełna itd.
We wszystkim masz rację - pełna zgoda.
Tylko... z kim tu robić to "swoje"?
I nie mam tu na myśli nas, tzw. szarych ludzików, co mówią i piszą niepoprawnie i wbrew wszelkim prawom fizyki robią wszystko, aby żyć przyzwoicie, zachować każdą drobinę nadziei na tę wymarzoną Najjaśniejszą?
Nie będziemy załamywać rąk, raczj przydałoby się zacisnąć je w pięści i użyć w celu potrząśnięcia tą naszą prawicą. Mam na to nieodpartą ochotę szczególnie, kiedy obserwuję jej (naszej prawicy) niczym nieuzasadnione a nadzwyczaj dobre samozadowolenie.
Na temat moralności i etyki postępowania POwców oraz wszystkich innych im podobnych nie będę się rozpisywać, bo jak z nimi jest wiadomo wszem i wobec. Chodzi mi tylko o "naszych", bo to ich niektóre brzydkie działania bolą mnie najmocniej.
Tak się jakoś dziwnie składa, że mocniejsze słowa krytykujące indolencję, interesowność i kunktatorstwo działaczy prawicowych (szczególnie tych na niższych szczebelkach) może być odebrane jako V kolumna, agentura itd. Tak się poukładało, że nie wolno krytykować i wytykać nieetycznych zachowań naszych partyjnych działaczy, bo można się narazić na wszystko, co najgorsze. Nie wiem, jak to wygląda na poziomie najwyższych władz, ale wiem, że tak właśnie jest w tzw. terenie.
I zapewniam, że wiem, o czym piszę.
Myślę, że najpoważniejszy problem tkwi w ludziach; niekompetentnych a zachłannych na samą władzę i nieprzygotowanych moralnie do ponoszenia odpowiedzialności za swoje decyzje i postępowanie. Bezkarność i świadomość tej bezkarności jest po prostu porażająca i zwyczajnie deprawująca, i to na każdym poziomie, począwszy od tego najniższego. Krótkowzroczność, orientacja wyłącznie na własne interesy, brak przygotowania do służby - tak, właśnie służby! dla państwa i obywateli - ot, co boli nasze elity. Może dobrą receptą byłoby stworzenie od podstaw jakiegoś systemu prześwietlania kandydatów, począwszy od funkcji radnych dzielnic? Ale to i tak nic by nie dało, jeśli nie byłyby przestrzegane, bardzo rygorystycznie przestrzegane standardy i to bez żadnych ulg dla nikogo. Zbadanie przeszłości ludzi kandydujących na stanowiska partykne i państwowe, zbadanie ich powiązań służbowych, towarzyskich i rodzinnych nawet, aby wykluczyć ew. naciski. Wiem, że to dość bulwersujący obraz faktycznej infiltracji, ale ktoś, kto decyduje się pracować dla państwa musiałby się z tym liczyć i wiedziałby, że jest pod lupą od samego początku. Jestem przekonana, że wtedy ustrzeglibyśmy się przed Kaczmarkami, Kornatowskimi, Kluzikami, nie mówiąc już o Bondarykach, Schetynach, Tuskach, Komorowskich czy, idąc już całkiem daleko, Wałęsach. A więc totalna i całkowita dekomunizacja, deubekizacja oraz deTeWuizacja. NIe tylko żona Cezara musiałaby być kryształowa - jego i jej dwór także, nie wspominając oczywiście o samym Cezarze.
Rozpisałam się na poboczny temat (sorry), ale to dlatego, że ściśle wiąże się z każdą inicjatywą a każdą, nawet najlepszą inicjatywę może utrącić nieodpowiedni do pełnienia funkcji państwowej - człowiek. Dopóki nie zmieni się mentalności ludzi, dopóki nie nauczą się patriotyzmu i odpowiedzialności, dopóty nasz kraj i my, jego obywatele cierpieć będziemy fatalne rządy, zdradę interesów narodowych i brak możliwości wydobycia państwa z zapaści.
Dlatego, Drogi Ł_Ł uważam, że jesteś wielkim, wielkim optymistą.
Szczerze pozdrawiam.
ps.
Co wcale nie znaczy, że mi się to nie podoba :-)
A może napiszesz coś następnym razem na ww. temat?
Ursa Minor
@ŁŁ - Złoto do skrytki to dobry pomysł:), a reszta -
4 Stycznia, 2011 - 09:29
jeszcze lepsza. Dzięki. Dycha oczywiście.:)
Pośrednim dowodem, że tekst jest pożyteczny - jest niska nota wsadzona przez kreta:). (Kret chyba myśli, że my dla punktów i not tu piszemy - a niech se tak myśli dalej.)
bez kropki - tymi notami to bym sie nie podniecał
4 Stycznia, 2011 - 10:31
Nie jestem alfą ani tym bardziej omegą, wiec ktoś inny moze mieć zwyczajnie inne zdanie. Byc może uznał po prostu że "bajanie" gdyz musztarda po obiedzie.
Pozdrawiam
ŁŁ
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
madry plan, zacny cel...ale
4 Stycznia, 2011 - 09:43
madry plan, zacny cel...ale moim zdaniem realizacja poki co niemozliwa! Zycie spoleczno-polityczne Polski jest opanowane przez chazarobolszewicka mafie ktora ustawila sie w roli zarzadcy w stosunku do interesow niemieckich i ruskich i jej interesem jest aby caly Region byl slaby, zaniedbany bo to stwarza dobre warunki dla zlodziejstwa i eksploatacji taniej sily roboczej. Nawet KK ktory niegdys stal na strazy nie tylko krzyza moralno-etycznego gawiedzi ale rowniez interesu narodowego jako takiego, zostal zinwigilowany przez Michnikowcow i bardzo czesto gra przeciw interesowi Polski idac reka w reke z chazarobolszewikami. Ponadto ostatnie 20 lecie wychowalo pokolenie kosmopolityczne, zachowawcze, konformistyczne ktorego walor narodowy jest zaden! Ale mimo wszystko jestem pod wrazeniem programu p.LL i dobrze ze takie cos powstaje..Jeszcze lepiej by bylo, gdyby ten program mogl przeczytac kazdy leming...moze by w tych zakotych lbach cos zaswitalo!!
pozdrawiam i zycze wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
@natipak! - Nie, lemingom nic NIE zaświta,
4 Stycznia, 2011 - 10:19
bo ten typ już tak ma. My po prostu róbmy swoje, nie oglądając się ani nie licząc na lemingi. Jedno, co trzeba z nimi zrobić, to uwzględnić ich w rachubach, tak, jak się uwzględnia bezwładność masy;).
Szanowny Ł.Ł :)
4 Stycznia, 2011 - 10:49
podoba mi się panski optymizm i chęć czynu,jestem za
zgadzam się,ze czasu mało.........
"bez kropki."słusznie pisze
by nie liczyć na lemingow,wszak to im zabieramy "zabawki do rządzenia"
i mozliwość konsumowania resztek z panskiego stołu
Kiedys TY i pozostali blogerzy popełnili Swietną robotę w sprawie smolenska.....
TAK świetną jak i TO co teraz robisz...
dycha za OPTYMIZM i do przodu
ogolnie jestemZA
gość z drogi
natipak1 - do leminga nie mogę pisać ja
4 Stycznia, 2011 - 10:35
Bo wiesz, odpowiednią gębę mam już dawno przyprawioną. Ale jeśliby to powiedział jakis były wojskowy, były polityk (najlepiej UW;-)albo jakis zyczliwy kongresmen USA polskiego pochodzenia to hoho
Pozdrawiam
ŁŁ
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Zupełnie Cię rozumiem
4 Stycznia, 2011 - 10:58
Zupełnie Cię rozumiem Ł_Ł, bo przecież już kiedyś Żak Szarak* powiedział o nas, że "stracili dobrą okazję, aby siedzieć cicho", więc teraz już można nie siedzieć jak trusia, tylko co zrobić ze zdRadkiem.
* - Jacques Chirac
Szanowny Ł.Ł :)
4 Stycznia, 2011 - 11:04
"robmy swoje" to stare nasze hasło
podobnie było przed laty,gdy zrywalismy się do "przemian",wtedy tez słyszelismy,to nie ten czas,to za wczesnie,inni mowili za pozno, bo wychowlismy na własnej
piersi homo sowieticus,a ja uważam,ze nigdy nie jest ani za wczesnie,ani za pozno,,,,
na to by isc do przodu.........POWODZENIA,jest nas miliony
myslących podobnie
masz rację pisząc dobrze o naszych BRATANKACH ,Węgrach
oni nawet pierwsi postawili pomnik naszym Smolenskim Ofiarom,a kto
z rządzących pojechał na tą uroczystość?,NIKT
serdecznie Cię pozdrawiami zyczę nam wszystkim woli"walki"
Twoje prace dot Smolenska ,tak przeraziły leningopodobnych,ze wszystko w sieci czyszczą..
szczegolnie KORESPONDENCJĘ przed "wylotem" Jesteś DOBRY i Pamiętaj
nie jesteś sam.........a wiosna idzie........i niesie potworne POdwyżki,może narod przejrzy na oczy,jak zobaczy pustki w porfelach i na kontach......
bo ta szarancza wszystko juz obżarła....
gość z drogi
Ten artykuł powinien
4 Stycznia, 2011 - 11:25
znaleźć się na oficjalnej stronie PiS !!
Łazarzu - noworocznie życzę Ci realizacji wszystkich Twoich planów i zamiarów !
Pozdrawiam serdecznie.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Contessa - dziekuję
4 Stycznia, 2011 - 12:11
Za wszystko, a zwłaszcza za mądrość
(i nie chodziło mi w tej drugiej sprawie o Twój ostatni komentarz, ale o całokształt)
Pozdrawiam
ŁŁ
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Gościu - uff
4 Stycznia, 2011 - 12:09
Bo gdybym był sam, to pewnie te teksty leżały by na dnie jakiejś szuflady, a ja juz dawno kupił bym sobie siodło.
Pozdrawiam
ŁŁ
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Re: Contessa - dziekuję
4 Stycznia, 2011 - 12:31
Oj, Łazarzu ! To miłe co piszesz ale czy aż mądrość? Może raczej pragmatyzm i intuicja. ;);)
Mimo wszystko - dziękuję.
Pozdrawiam.
contessa
PS. W cichości ducha zazdrościłam Ci trochę Twojej cudnej Łazaneczki ale... moja miłość własna została mile połechtana w zeszłym roku i wkrótce napiszę o tym na blogu. W każdym razie - gdyby nie pewien aniołeczek, to te święta i Nowy Rok byłyby najgprszymi w chyba całym moim życiu....
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
ŁŁ
4 Stycznia, 2011 - 14:57
Krzysztof J. Wojtas
W sumie dobry zarys programu. Ale są różne wątpliwości. Tyczące pragmatyzmu. Piszesz, ze trzeba strefy ekonomiczne z Białorusią.
Przypomnij sobie, jak kwitł handel i współpraca, aż do momentu dojścia do władzy (MSZ) geremka - zlikwidował jednym ruchem.
Teraz popatrz nawet tu na NP - jakie nastawienie do Białorusi. Totalitaryzm, bieda, zamordyzm. A jak się rozmawia z Białorusinami - zupełnie inny obraz.
Czy lepsze jest to "pyskowanie" na Białoruś, czy zlikwidowanie opłat wizowych?
Podobnie w wielu innych kwestiach.
Wiesz, że kierunki mamy wspólne. Napisałem założenia ideowe "Cywilizacji Polskiej". Ale one nie po linii NP; w ramach wolności słowa próbują mnie usunąć z portalu. To już drugie podejście.
Co do Ekranu - musimy pogadać - tam jest miejsce na takie idee cywilizacyjne. Z nich może powstać program bazowy dla prezentowanych przez Ciebie kierunków. Tu robi się "duszno".
Pozdro.
Krzysztof J. Wojtas
@ Ł&Ł
4 Stycznia, 2011 - 19:12
Moje najlepsze lata aktywnosci zakończyły się dawno temu w komunistycznym więzieniu,ale jak Bóg da zdrowie,to całym sercem i w miarę możliwosci będę pomagał zza oceanu.
Radość mnie ogarnia i nadzieja wraca gdy czytam Ciebie Ł&Ł ,Yuhm,e i wielu innych mądrych patriotów .
Pozwól że zacytuje tutaj naszego znakomitego pisarza
Jana Lechonia
Z Narodem polskim na zawsze związany
o każdej chwili to samo z nim czuję.
Do wspólnej wielkiej przyszłosci wezwany
Wszystkim Polakom braterstwo ślubuję.
Jerzy