PUTIN NIE GRA NA JEDNYM FORTEPIANIE
Pozwolę sobie zauważyć, że Rafał Ziemkiewicz to na polskim dziennikarskim rynku postać wyjątkowa. Nie dość, że pisze ciekawie i mądrze, to ponadto potrafi zaskoczyć swoją oryginalną argumentacją i nieprzystającym do aktualnych politycznych podziałów stanowiskiem. Za przeproszeniem, cała reszta tego medialnego towarzystwa grzeszy rytualną do bólu i obrzydliwości przewidywalnością.
W dzisiejszym tekście zamieszczonym na łamach internetowego wydania „Rzeczypospolitej” red. Ziemkiewicz zastanawia się właśnie nad tym, co i dlaczego zrobił Putin Tuskowi obwieszczonym przez MAK rosyjskim raportem o „przyczynach” smoleńskiej katastrofy. Na pytanie: „co Rosji z tego, że topi tak sobie życzliwego polskiego przywódcę?” (jak Tusk), daje trzy możliwe odpowiedzi: 1. Wielka Rosja nie zwykła szanować i uznawać racji mniejszych i słabszych, 2. Rosjanie mają do ukrycia coś gorszego i z premedytacją grają na wersję o „kacapskim bardachu”, 3.Putin uprawia przemyślaną politykę podgrzewania w Polsce wewnątrz politycznej wojny prowadzącą nas bądź do europejskiej izolacji (wygrana Kaczyńskiego), bądź do totalnego wykrwawienia i paraliżu (trwające w nieskończoność nierozstrzygnięte zwarcie).
Co do dwóch pierwszych motywacji pełna zgoda, trzecia też, jeśli idzie o drugi z podanych celów, jest racjonalna. W punkcie trzecim nie przekonuje jednak pierwsza diagnoza, zakładająca, że uznanie przez większość Polaków racji PiS-u w sporze o Smoleńsk automatycznie doprowadzi do porażki Polski na płaszczyźnie europejskiej. Moim zdaniem nie ma tu takiego automatyzmu. Tego typu rosyjski scenariusz byłby nie tyle racjonalną chłodną, kalkulacją, co bardzo ryzykowną grą, na granicy gry va bank – bo to wcale nie jest tak, że Rosja jest wszechmocnym graczem i nie ma nic do stracenia.
W swoich przemyśleniach Ziemkiewicza, o tym co i dlaczego „Putin uczynił Tuskowi” brakuje, moim zdaniem, jeszcze innej możliwej odpowiedzi. Rosjanie mają w Polsce więcej grających dla nich fortepianów niż sam Tusk. W ich oczywistym interesie jest sytuacja konkurowania między polskimi ośrodkami władzy o względy Kremla. Nie trzeba specjalnej spostrzegawczości, by dostrzec, że siermiężny, popierany przez postpeerelowski establishment, wsparty o postsowiecką agenturę (WSI), głoszący bezwarunkowe zaufanie do intencji Moskwy prezydent Komorowski to postać daleko bardziej z rosyjskiej bajki niż oddany bez reszty wizerunkowi Tusk. Tak więc, gra Putina może być obliczona na osłabienie nie do końca pewnego i przewidywalnego premiera kosztem osoby w tak oczywisty sposób sprzyjającej rosyjskim interesom, jeżeli nie wprost im podporządkowanej.
Niestety, co do puenty Ziemkiewicza (względnie Putina) – pełna zgoda.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1694 odsłony
Komentarze
Re: Arnold Parszawin
29 Stycznia, 2011 - 15:49
I ja tak to widzę.
Dzisiejsze wyjście Balcerowicza z ukrycia i brak alternatywy wyborczej dla rozgoryczonych lemingów, rosnące słupki poparcia dla SLD (ogromne poparcie mediów) skłaniają do postawienia znaków arytmetycznych miedzy tymi zjawiskami.
A może jednak ?
29 Stycznia, 2011 - 16:16
"W punkcie trzecim nie przekonuje jednak pierwsza diagnoza, zakładająca, że uznanie przez większość Polaków racji PiS-u w sporze o Smoleńsk automatycznie doprowadzi do porażki Polski na płaszczyźnie europejskiej. Moim zdaniem nie ma tu takiego automatyzmu."
To nie do końca musi tylko chodzić o Smoleńsk, a o wygraną PiS w ogóle.
Przypomnijmy sobie lata 2005-2007 i brudną peowsko-eseldowską grę w podkopywanie autorytetu państwa na arenie międzynarodowej. Bez wątpienia doszłoby do niej ponownie i tak jak wtedy, osłabiająca szczekanina i zawodzenie opozycji na łamach FAZ, Liberation czy innym szmatławcu byłoby na rękę Niemcom, Francuzom i innym. Gdyby doszedł do tego aspekt niewyjaśnionej (kto wie ile to się jeszcze będzie ciągnąć) katastrofy smoleńskiej, bardzo łatwo byłoby namalować nas jako ogłupiały, zagrzebany po sarmackie uszy w spiskowych podejrzeniach naród, z którym nikt poważny lepiej niech nie dyskutuje.
Ja pamiętam jak Kbac na łamach Vanity Fair (nomen omen jeśli chodzi o to indywiduum) doradzał Merkel, że "z Polską będzie trzeba ostrzej postępować, jeśli wybory wygra PiS i nie zmieni swojej polityki wobec Niemiec".
Jeśli od wygranej, cały czas z sondażami na sterydach władza zachowuje się tak jak się zachowuje, to czego można się spodziewać w przypadku przegranej ? Szczególnie przegranej niewielką różnicą i z preziem "bigosem" na posterunku.
Moim zdaniem bajzlu jeszcze gorszego niż mamy i dotąd mieliśmy - ergo - nic piękniejszego dla Kremla.
W tym, jak zwykle, świetnym felietonie zabrakło mi jednego podsumowania:
- wielce prawdopodobne jest także to, że wszystkie trzy hipotezy są trafne.
One się przecież nie wykluczają, a w moim odczuciu znakomicie wyczerpują znamion precyzyjnego opisu tego co się dzieje.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Ziemkiewicz w tym żałosnym...
29 Stycznia, 2011 - 17:35
... towarzystwie rzeczywiście się wyróżnia, ale Nicek ostatnio jest dla mnie wyraźnie lepszy.
Zobaczcie sobie ==> http://nicek.info <==
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://triarius.pl - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
No, no, całkiem nieźle...
29 Stycznia, 2011 - 18:12
http://www.nicek.info/2011/01/20/parada-glupcow/
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart