PARTIA ŚWIŃSKIEJ GÓRKI

Obrazek użytkownika Arnold Parszawin
Kraj
Na jednej szali świńska górka, na drugiej polski interes narodowy (ot, choćby bezpieczeństwo energetyczne kraju)… Jak myślicie, która z tych symbolicznych szal w III RP waży więcej? Wybór raczej oczywisty, historia gazowego kontraktu stulecia podpisanego w Moskwie przez Waldemara Pawlaka nie pozostawia złudzeń. Swoją drogą fakt, że przedstawiciele rzekomo suwerennego państwa odważyli się na podpisanie tak kuriozalnej umowy międzynarodowej, a jeszcze bardziej, że wicepremier, który ten skandal firmował swoim nazwiskiem, nie został ani politycznie ani nawet medialnie zgilotynowany, pokazuje do jakiego stopnia mamy do czynienia ze zgrzebną atrapą prawdziwej państwowości. W obchodzonym właśnie z przytupem ćwierćwieczu istnienia III RP partia Pawlaka współrządziła łącznie przez 13 lat – to dłużej niż którekolwiek z pozostałych ugrupowań obecnych w tym czasie w sejmie. Wprawdzie zawsze z buraczano-żytnim wizerunkiem, za to, co korzystne dla własnych realnych interesów, rzadko kiedy na pierwszej linii politycznego frontu - w cieniu, za plecami większego koalicjanta. Ale tak naprawdę partia świńskiej górki trzyma władzę w Polsce z niewielkimi przerwami właśnie od lat dwudziestu pięciu. Bo czym innym jak przehandlowaniem polskiego interesu narodowego była rezygnacja z budowy gazociągu norweskiego, likwidacja stoczni, czy blokowanie rozwoju krajowych źródeł energii. Pawlak, Miller, Grad, Bielecki i inni byli, i ciągle są, tu czynni… Świńska górka przede wszystkim!
5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)