Tusk sięga po propozycje PiS z 2008 roku

Obrazek użytkownika Peacemaker
Kraj

Pobudzenie gospodarki przez zwiększenie i przyspieszenie inwestycji infrastrukturalnych - pamiętam jak ekipa Tuska w roku 2008 wyśmiała tę propozycję jako próbę zadłużenia i doprowadzenia do upadku polskiej gospodarki. Zamiast tego Tusk postawił na "plan oszczędnościowy". Z tych "oszczędności" wyszło tyle, że już w połowie 2009 musiano znowelizować budżet zwiększając deficyt budżetowy o połowę z 18 186 307 000 do 27 186 307 000, czyli dodać do naszego zadłużenia kolejne okrągłe 9 miliardów złotych*. W kolejnym roku było jeszcze "oszczędniej" - już na starcie założono deficyt budżetowy wielkości 52 214 216 000 złotych** bijąc tym samym wszystkie rekordy. Słynna dotychczas "dziura Bauca" (która nota bene powinna nosić nazwę dziury Balcerowicza - Rostowskiego, bo oni byli jej "twórcami" zaś Bauc tylko "odkrywcą") została zdegradowana do rozmiarów dziurki od klucza. Nie mniej rząd przypinał sobie etykietę "oszczędnego" zaś wszystkie propozycje opozycji kwitował frazesami o "zadłużaniu", "doprowadzaniu do bankructwa", "drugiej Grecji" itp.

Ta narracja trwała aż do dziś. Zmieniły się sondaże, zmieniła się narracja.

Nagle propozycje opozycji, które miały zrujnować ten kraj stały się propozycjami rządu, które mają ten kraj uzdrowić.

Rząd sięga jednak jeszcze dalej. Pamiętam jak w pierwszym roku rządów PiS-u po zaostrzeniu kar za zatrudnianie na czarno politycy PO wraz ze środowiskami "pracodawców" (słowo "złodziei" byłoby bardziej adekwatne) oraz sponsorowanymi przez te środowiska "ekspertami ekonomicznymi" (dokładnie tymi samymi, co teraz nie przyszli na debatę gospodarczą PiS-u) krzyczeli, że rynek pracy się zawali, bezrobocie gwałtownie wzrośnie, firmy upadną, gospodarka zbankrutuje itp, itd... Apokalipsa! I co? Bezrobocie spadło nagle do poziomu jednocyfrowego, większość firm odnotowała rekordowe zyski, gospodarka wystrzeliła wzrostem PKB o 6,7% a deficyt budżetowy pierwszy raz zszedł grubo poniżej dopuszczalnego progu 3% PKB. Aż tu nagle Tusk odchodzi od dogmatycznego liberalizmu w kierunku pisowskiego modelu rządzenia i w mediach pojawiają się przecieki zapowiadające "ozusowanie" umów śmieciowych. Przecieki jednak nie robią dobrego wrażenia, gdyż ci sami "pracodawcy" i "eksperci", co zapowiadali apokalipsę zamiast której nastąpił rozkwit tym razem zapowiedzieli przeniesienie kosztów "ozusowania" na pracownika i dodatkowo ucieczkę do szarej strefy. Ponieważ więc pomysł PR-owsko się spalił, więc premier wycofał się z niego raczkiem.

Czy jednak ktoś nawet bez wykształcenia ekonomicznego nie zauważyłby, że umowy śmieciowe szkodzą gospodarce jak i obywatelom służąc jedynie cwaniakom i oszustom tworzącym "szarą strefę" w majestacie prawa? Niestety, to wali po oczach równie mocno jak fakt, że za czasów rządu PiS, który tych cwaniaczków mocno nastraszył poziom życia szybko rósł, a teraz leci na pysk.

Pomysłowy Donald (a pewnie nie on sam, tylko doradca od PR-u, co mu ten teks pisał) postanowił jednocześnie zjeść ciastko i zachować ciastko. Wprawdzie zdementował pogłoski o "ozusowaniu" śmieciówek, ale stanowczo zaznaczył, że:
[quote]"Nie mogą się bezpiecznie czuć ci, którzy nadużywają naszego niedoskonałego prawa. Służby państwowe będą sprawdzały i redukowały nadużywanie prawe przez najzamożniejszych".[/quote]
Tak oto naczelna myśl "zbrodniczej IV RP" stała się hasłem przewodnim "zielonej wyspy".

Mało tego! Nagle zatroskany o sytuację demograficzną zapowiada przedłużenie urlopu macierzyńskiego do roku oraz dofinansowanie żłobków i przedszkoli. Czy wypada w tym momencie wspomnieć, że lata 2006-2007 były jedynymi w ostatnim dwudziestoleciu w których notowaliśmy dodatni wzrost gospodarczy? Z wyśmiewanego niegdyś przez jego partię "becikowego" Tusk dziś już się nie śmieje - zapowiada jedynie odebranie go najbogatszym.

I tak to, co wczoraj było "pisowskim populistycznym socjalizmem" dziś stało się jedynym możliwym "sposobem na poprawienie stanu rzeczy".

W roku 2007, gdy gospodarka rozpędzona rządami PiS gospodarka rosła w siłę, a wraz z nią rósł poziom życia i optymizm obywateli, Donald Tusk wmawiał rozochoconym tym stanem rzeczy frajerom (zwanym "wyborcami"), że Polacy udający się w kierunkach Anglia - Irlandia uciekli przed socjalizmem do kapitalizmu i zapewniał, że Polska zasługuje na cud gospodarczy na miarę Irlandii. Zapowiadał tłumy emigrantów wracających do kraju. Ci jednak woleli pogrążone w kryzysie wyspy brytyjskie od jego "zielonej wyspy". W trakcie rządów jego liberalny radykalizm zaczął słabnąć, aż wreszcie zamiast zapowiadanej obniżki podatków (słynne hasło 3x15) i składek ZUS nastąpiło ich radykalne podniesienie.

Teraz wystarczyła zmiana nastrojów społecznych, aby premier odstawił do kąta Rostowskiego z jego odwróconą piramidą i zwrócił się w stronę proponowanego od dawna przez PiS aktywnego wspierania gospodarki i solidaryzmu społecznego. Aż się ciśnie na usta pytanie "dlaczego dopiero teraz"?

Jak by wyglądała dziś sytuacja gospodarki, finansów państwa i naszych portfeli, gdyby premier wcześniej odkrył, że 2+2=4 i nie da się rozwijać gospodarki wspierając pasożytów takich jak Sobiesiak lub małżeństwo Amber G?

Czy to pomoże? Może na krótko w sondażach. Ale lepiej aby i w tym nie pomogło, bo każdy rok rządów Tuska to nie tylko rok stracony, ale wręcz bardzo, bardzo szkodliwy. Aby zapowiedziane dziś w "drugim expose" zmiany mogły przynieść jakikolwiek pozytywny skutek, trzeba by było poważnie podejść do zwalczania nieuczciwej konkurencji, ochrony miejsc pracy, wspierania rodzin itp itd. Rok temu zaraz po wyborach też to zapowiadano. I co? Już następnego dnia stwierdzono, że łatwiej jest kolejny raz odgrzać temat Trybunału Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry, bo w ten sposób nie straci się sPOnsorów (przypomnę, że Ryszard Sobiesiak był na oficjalnej liście darczyńców PO - o tym jak Amber Gold sponsorowało Wajdę i nie tylko pewnie wkrótce znów usłyszymy). Podobnie było tym razem: huczne zapowiedzi "ozusowania" umów śmieciowych, sPOnsorzy grożą palcem i następuje natychmiastowy odwrót. Więc jak znam życie także w pozostałych poruszonych tematach zamiast zdecydowanych działań będą półśrodki i działania PR-owskie. A sytuacja gospodarcza dalej będzie się pogarszała, a z nią poziom życia i nastroje.
Jak tak dalej pójdzie Tusk, który pięć lat temu szedł przebojem pod sztandarami liberalizmu za rok zaproponuje całkowity socjalizm, a za dwa lata - komunizm. Jednak wcześniej jego nieudolne rządy doprowadzą do tego, że będziemy stanu finansów zazdrościli nawet Grekom, niskiego bezrobocia nawet Hiszpanom, a poziomu życia nie tylko Węgrom, ale i... Rumunom.

Może więc lepiej wcześniej zmienić ten rząd?

*) http://niepoprawni.pl/blog/961/lekcja-matematyki

**) http://www.mf.gov.pl/dokument.php?const=5&dzial=32&id=169565&typ=news

Brak głosów

Komentarze

Tak, oczywiście, że Tusk próbuje dla swojej wiecznej władzy stworzyć ponownie PZPR, tzn. że wszyscy muszą pracować dla niego, ale panie Tusk, to już było??? Jedna rzecz mnie zastanawia, nikt nie zwrócił uwagi na to, że budżet na 2013r.został przyjęty przez rząd, i nikt nie zwrócił uwagi na to, że żadna z propozycji Tuska, nie jest w tym budżecie ujęta, nikt nie Zwrócił uwagi, że premier czytał, czy opowiadał jakiś sen o dobrych życzeniach społeczeństwa, że Tusk najpierw przez pięć lat okradał Polaków i Polskę na korzyść naszych śmiertelnych wrogów, by teraz obiecać gruszki na wierzbie, by dotrwać do końca kadencji??? Nikt ani słowem, nie wspomniał o Smoleńsku, który jest kluczowym problemem Tuska i rządu, wykazano się jakąś poprawnością polityczmną, narzuconą, jako jedyną właściwą, przez zdrajców Polski??? Nikt nie zaapelował do posłów koalicji, że sejm, to nie jest towarzystwo wzajemnej adoracji, że sprawa Polska ma kluczowe znaczenie???Tchórzostwo, jednak dominuje w gronie polityków??? Uważam, że posłowie PO, podpisali bardzo groźne dla Państwa polskiego lojalki, które być może zagrażają ich życiu, bo trwanie przy Tusku i jego kompanom, w kontekście zamachu smoleńkiego, jest tego jedynym wytłumaczeniem??? Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#297445