Masz Facebooka? Polub nas koniecznie!
Niepoprawni stracili swoje konto z ponad 6 tysiącami polubień :(
Zbieramy polubienia na nowo. Jeśli doceniasz to co robimy i chcesz nam pomóc docierać do większej ilości czytelników, koniecznie polub nasz profil na Facebooku.
Nie masz Facebooka? Korzystasz z innej sieci społecznościowej? Kliknij inną ikonkę.
Masz Facebooka i udostępniasz ludziom ciekawe treści? Dołącz do naszej ekipy Redaktorów na Facebooku!. Napisz wiadomość tu lub na FB.

Komentarze
Czarzasty niechcący potwierdził moje słowa
Dziś Włodzimierz Czarzasty (nowy przewodniczący SLD) powiedział wprost, że nie życzy sobie aby Kornel Morawiecki pouczał innych, skoro sam się zachowuje nieetycznie. Nieskromnie powtórzę: "Bo nic tak nie cieszy zera i skurwysyna jak upadek kogoś naprawdę wielkiego." Czy oni nawet nie mają poczucia obciachu? Pomijam to, że wina Kornela Morawieckiego nie jest oczywista - najprawdopodobniej koleżanka debiutantka działając spontanicznie chciała zrobić dobry uczynek, a wyszła afera.
"Precedens" jak dziesiątki wcześniejszych
I wisienka na torcie. Czarzasty (podobnie jak wcześniej Schetyna) nazwał sprawę bezprecedensową. Łże jak pies, bo w 2010 roku Sąd zawyrokował, że dwaj posłowie SLD głosując za nieobecnych kolegów przekroczyli swoje uprawnienia. O ile dobrze pamiętam zakończyło się na pogrożeniu palcem, unieważnieniu tych dwóch głosów i (uwaga !!!) wprowadzeniu elektronicznych kart do głosowania (rozważano nawet zastosowanie mierników sprawdzających nacisk na siedzenie), ponieważ nie był to pierwszy taki przypadek. Między innymi wygooglałem, ze Jan Lityński z UW też głosował na obie ręce. Później przez pięć lat był doradcą Komorowskiego. Czyli "precedens" jak dziesiątki, a może setki wcześniejszych