Czytam uważnie artykuł Marka Migalskiego "Arłukowicz, czyli o przeskakiwaniu ze statku na statek" z maja br. Akapit po akapicie mam coraz mocniejsze przekonanie, że obecna i prognozowana sytuacja Bartosza Arłukowicza jest jakoby alegorią sytuacji samego Marka Migalskiego i jego kolegów z PJN.
Czy Pan pisał o sobie, Panie Migalski?
Wy też mogliście być kimś. Jeśli nawet obawialiście się, że w PiS...