Między "Obłędem" a "Popwstaniem"

Obrazek użytkownika Budyń78
Kraj

Możemy oczywiście, jak co roku, pogadać sobie o powstaniu i wiadomo – nikt sobie tej przyjemności nie odmówi. Dwa lata temu nastroje podgrzał Sikorski, w tym pan Zychowicz. I nikt nie skanduje „Zychowicz frajerze, chwały powstańcom nie odbierzesz”…

Oczywiście możemy sobie policzyć trupy, możemy też policzyć każdą cegłę i gdy wszystko tak przeliczymy, wyjdzie nam, że nie było warto. Dowódcy – cóż, jak nie zdrajcy, to idioci. A powstańcy – niby nikt nie neguje ich bohaterstwa, ale to chyba głównie dlatego, że nie jesteśmy jeszcze gotowi. Kto zagwarantuje, że w ramach przesuwania granic narracji za chwilę nie pojawi się logiczny w tej sytuacji wniosek, że ci powstańcy nie byli aż takimi bohaterami, skoro tak łatwo dali się poprowadzić na rzeź swoim przywódcom. Zamiast się na nich w porę poznać. Zamiast w 1939 iść z Adolfem na Moskwę.

Nie zamierzam wchodzić tutaj w analizy historyczne. Nie mam wystarczającej wiedzy, a osoby o wiele bardziej kompetentne na pewno napiszą jeszcze wiele setek artykułów na ten temat. Rzecz w czymś innym. Oprócz policzalnych cegieł i trupów są jeszcze rzeczy policzalne o wiele mniej. Nazywane czasem „kapitałem symbolicznym”. Nie przeliczymy, ile wart jest ten, wygenerowany przez zryw (chyba, że na dochód z biletów na koncerty w Muzeum Powstania Warszawskiego). Niemniej chyba był on całkiem spory, ponieważ płonące miasto dostarczyło paliwa kilku następnym pokoleniom, nie godzącym się na przyjęcie nieszczęśliwego losu Polski po 1945 roku za coś oczywistego. Warto pamiętać o tym, zanim młody i ambitny historyk napisze kolejną książkę, tym razem o bezcelowości jakiegokolwiek oporu wobec komunizmu.
Do tego bowiem – do wykazywania bezcelowości oporu, gdy wszyscy dookoła więksi i silniejsi – sprowadza się myśl historyczna. Ubierana w ładny kostiumik praktycznego patriotyzmu, ratowania substancji. Jest tylko kwestia ceny, bowiem kto chce zachować życie – straci je, o czym nie każdy chce pamiętać.

Magicznych na niej rytów
Dziś nie odczyta nikt
Ale wykuta z mitów
I wieczna jest jak mit
Do ciała mi przywarła
Przeszkadza żyć i spać
A tłum się cieszy z karła
Co chce giganta grać

…przypomina mi się Kaczmarski. Ten mit nadal jest groźny, dlatego rozbraja się go i to chyba z kilku stron naraz. Bo z jednej strony mamy opcję pragmatyków, a z drugiej, coraz częściej, gadżetowo-eventową. Owszem, można się zżymać na okładkę nowego numeru „Wprost”, jednak czy nikomu nie włącza się dzwonek alarmowy przy lekturze listy patronów medialnych koncertu w MPW? Przypomnijcie sobie, jakie stanowisko wobec Powstania jeszcze kilka lat temu przedstawiała „Gazeta Wyborcza”. Jakie wartości patriotyczne promuje na co dzień telewizja TVN. Jak widać te ośrodki uznały już powstanie za mit niegroźny i oswojony. Nie trzeba już doprawiać mu antysemickiej gęby. Wyślą swoich najlepszych ludzi, by poprowadzili koncert, pokażą transmisję na żywo. Jest powstanie, jest impreza. Kilka lat temu każdy koncert w Muzeum i dla mnie był dużym przeżyciem. Darowałem sobie dopiero, gdy kolejny poprowadzić miał – i poprowadził, w swoim najgorszym stylu – redaktor Kuźniar z TVN24. Są przypinki w modnych kolorach. Oczywiście, łatwo jest przesadzić i zapędzić się w krytyce, czy jednak artykuł Agi Żurek sprzed kilku dni jest przegięty? Zwolennicy frakcji rozrywkowej z pewnością za taki go uznają, a ja widzę kilka punktów do namysłu. Zacytuję fragment. Czy naprawdę wszystkie nasze święta narodowe mają stać się różowe? Po tegorocznej akcji „Orzeł może” nietrudno mieć alergię na ten kolor. I nie chodzi tu rzecz jasna o samą barwę, ale o zamach na symbole narodowe. Barwy przecież coś znaczą. Wspólne sztandary jednoczą. Za każdym symbolem stoi określona wartość, nie abstrakcja. Powstańcy Warszawscy nie po to walczyli pod barwami biało – czerwonymi, żeby dzisiaj ci, którzy podpisują się pod ich dokonaniami, próbowali przemalować 1944 rok na różowo.

Ano właśnie. W czwartek do tego wszystkiego dojdzie zapewne coroczna fala oburzenia, ze ktoś podczas obchodów przywitał warszawskich polityków bez należytej czci. A że sytuacja przed referendum coraz bardziej napięta, nie wątpię, że nasza pani Hania będzie dwoić się i troić.

http://www.polskatimes.pl/artykul/943040,piotr-zychowicz-ak-kolaborowalo-z-sowietami-jej-dowodcy-zaoszczedzili-pracy-nkwd,3,id,t,sa.html?cookie=1

http://wpolityce.pl/artykuly/58912-co-ma-symbolizowac-kolor-rozowy-na-znaczkach-z-kotwica-ze-powstanie-bylo-radosnym-wydarzeniem-takim-ktore-swietuje-sie-jedzac-wate-cukrowa-a-nie-przezywa-z-dreszczem-na-plecach

http://niepoprawni.pl/blog/2334/obled-201344

Brak głosów

Komentarze

już dawno temu byli tacy,co negowali bohaterstwo Powstańców.Pamiętam,kiedyś czytałam ,będąc na wakacjach artykuł niejakiego Zygmunta Kałużynskiego ,w którym podważał właśnie bohaterstwo młodych ludzi z tamtych lat.To była pierwsza sonda,niedługo wrócą od tej retoryki.Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#372585

Cze Budyń!
A w 1939 roku czemu się poddali? Mogli walczyć aż kupa gruzów się zrobi od razu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#372612

...niech sobie Zychowicz przeczyta pamiętniki sowieckiego marszałka Czujkowa, dowódcy 62 armii, która wsławiła się bohaterską obroną Stalingradu, w swych odfałszowanych pamiętnikach wydanych już w latach 90., po upadku Związku Sowieckiego, pisze dosłownie: " "Wojnę można było zakończyć pół roku wcześniej - nie w maju 1945, ale do grudnia 1944, gdyby nie decyzja Stalina wstrzymująca I Front Białoruski w sierpniu 1944. (...) Moglibyśmy dojść dalej na Zachód, nie do Berlina i nad Łabę, ale aż do Renu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Los wojny potoczyłby się inaczej. (...) Ileż milionów istnień ludzkich udałoby się ocalić, iluż żołnierzy mniej by poległo". ....matolska razwietka niech już zamilknie, a wy nie dyskutujcie z głupotą bo to jest tylko jej gloryfikacja i rozmydlanie sensu sprawy.... najważniejszej sprawy w najnowszej historii Polski!!!!!!!!!!... i EUROPY... I ŚWIATA W OBECNYCH GRANICACH!!!!!

Vote up!
0
Vote down!
0

zimny drań
 

#372623

Sądzę, że nie od rzeczy będzie zapoznanie się z zalinkowanym materiałem, w którym na temat PW wypowiada się Orwell. Nie jeden po przeczytaniu opinii z 1944 roku zastanowi się, jak niewiele zmieniło się od tamtych - zdawałoby się odległych - czasów. Szamotanie się Polski pomiędzy Germańcem a Sowietem, przy tumiwisiźmie "przyjaznych" nam państw. Czy dzisiaj byłoby inaczej? Śmiem wątpić.

Vote up!
0
Vote down!
0
#372673

No, a gdzie ten link, ktoś zapyta. Oto on:
http://www.wykop.pl/ramka/1598765/george-orwell-o-powstaniu-warszawskim/

Vote up!
0
Vote down!
0
#372674

Jest jeszcze jedna rzecz policzalna; zniszczenie Warszawy przez Niemców i niczym nie uzasadnione mordy na ludności cywilnej.
Trzeba rozpocząć proces odszkodowawczy. Oczywiście zdrajcy będą oponować, tym lepiej wyjdzie szydło z worka. Trzeba nawoływać do tego procesu i robić szum medialny.
Jaki Polak będzie przeciwko? Mała garstka zdrajców, dzięki temu obnażymy ich "patryiotyzm".

Póki dech póty nadzieja

Vote up!
0
Vote down!
-1

Póki dech póty nadzieja

#372685

Sam nie wiem czy o tym pisać czy nie? Gówniarz Zychowicz pisze co pisze dlatego zapewne że naczytał się w książkach do pijaru że nie ważne jak mówią, byleby mówili. Nie wierzę w żadne inne motywacje. W związku z powyższym stawiam go w jednej linii z takimi możnymi tego świata jak cesarz Neron, co to Rzym spalił. Co on jeszcze zrobił? Nie wiem, i - szczerze mówiąc, mało mnie to interesuje. Myślałem o tym, żeby napisać o Apelu Poległych na Powązkach - ale powstrzymam się do pierwszego sierpnia. Nie podoba mi się to co się dzieje ze sprawami Powstania od kilku lat; wśród negatywnych emocji odczuwam zwłaszcza muzykę Chopina bębnoną z megafonów (akcja promnocyjna Warszawy autorstwa HGW et consortes) która tak się ma do Powstania jak pięść do nosa. A gdzie są marsze powstańcze, utwory jedyne w swoim rodzaju, mające cechy zarówno marszów jak i często dowcipnych, trochę żartobliwych utworów skomponowanych przez- i dla ludzi młodych którzy poszli, często jeszcze jako dzieci, walczyć o wolność dla swojego Miasta i Kraju? Ostatnio (2012) wzięto do skłądania wieńców zakładników z pośród żołnierzy Powstania. Nie odpuszczę tego. I to jest jedna z przyczyn, dla których - w mojej opinii - HGW musi odejść ze stanowiska, na które ja jej zresztą nie wybierałem. Dlatego jeśli nawet nie będę gwizdał, to na pewno będę buczał.

Vote up!
0
Vote down!
0
#372703

Nie czytałem jeszcze Zychowicza, ale po lekturach Mackiewicza wezmę się za Zychowicza. Choćby po to wy wyrobić sobie własną opinię.

Józef Mackiewicz uważał że wysadzanie pociągów wiozących broń do walki z sowietami było głupotą. Powstanie było nieuniknione ale było naturalną i nieuniknioną konsekwencją tej głupoty. Konsekwencją przeszkadzania dwóm antyludzkim totalitaryzmom wykańczać się nawzajem. Nie przeszkadzanie Niemcom w wykańczaniu Sowietów nie musiało oznaczać współpracy z Niemcami. A jeśli oznaczało, to (odwracając logikę) niestety współpracując z Sowietami przy wykańczaniu Niemców jednocześnie współpracowaliśmy z Bierutem przy tworzeniu powązkowskiej Łączki.

Świat bywa czarno-biały, ale nie zawsze tam, gdzie nam się wydaje...

http://wiktorinoc.blogspot.com/2011/08/jozef-mackiewicz-optymizm-nie-zastapi.html

Vote up!
0
Vote down!
0

http://wiktorinoc.blogspot.com

#372770