Wielka wpadka Kempy, czyli absurdów POprawności POlitycznej ciąg dalszy

Obrazek użytkownika Peacemaker
Blog

Na POrtalach sensacja! Radość, euforia, dziennikarski orgazm! Kempa się pomyliła!
Tytuły mówią same za siebie:
TVN24:
"Starcie Kempa-Tusk, 1:0 dla premiera"
WP:
"Przesłuchanie przerwane - Kempa zdenerwowała Tuska"
Onet:
"Wpadka Kempy w komisji. Kwestionowała słowa Tuska"

Tym razem w POlitycznej POprawności najdalej idzie Onet. Z tytułu bowiem wynika, że samo kwestionowanie słów Tuska jest zbrodnią... no, może nie zbrodnią, lecz wpadką. Co więcej, Onet nie wspomina o tym, co się działo po przerwie. A działo się!

(Posłanka Kempa) – Nie miałam na celu wprowadzania pana w błąd, panie premierze. Przepraszam, dość słaba jest tu akustyka. Ale ta sytuacja pokazała jedno, nasz dość duży poziom zmęczenia. A po drugie, że można mieć stenogram – dzięki panu – w jednej chwili. A my stenogramy m. in., które potrzebowaliśmy do pana przesłuchania, będziemy mieli za kilka dni.

(Przewodniczący Sekuła) - Liczyłem, że poprzestanie pani na tylko na przeprosinach. Wyszła pani znacząco poza przeprosiny. To jest niedopuszczalne! To rażące naruszenie zadawania pytań!

Co z tego wszystkiego wynika?
Z samej "wielkiej wpadki" Beaty Kempy wynika niewiele - tylko tyle, że posłanka PiS wbrew swoim zapewnieniom jednak może mieć problemy ze słuchem. Nic nowego - czasem ktoś jakiegoś zdania premiera nie usłyszy, czasem usłyszy pyskówkę, której miał nie usłyszeć, typu "prosić to ty sobie możesz" rzucone za plecami prezydenta. Tak to bywa, gdy się ma premiera, co "sepleni i rera" (jak sam się tłumaczył po tej pyskówce). Jednak to dzisiejsze zajście w trakcie przesłuchania premiera nic nie wnosi do meritum sprawy. Donald Tusk ani nic sensacyjnego nie powiedział, ani żadnej tezy nie obalił. Natomiast jest to rewelacyjna pożywka dla prymitywnych organizmów, których jedynym celem w życiu jest dokopanie PiS-owi... przepraszam, takie określenie tym osobnikom nie przeszłoby przez gardło - oni mówią "pisdzielcom", "pisuarom", moherom", "pisowskim kundlom" - ot, typowe przejawy wrażliwości "wykształconej" części elektoratu Platformy.

Natomiast ze zdecydowanej reakcji mediów wynika dużo więcej. Jak widać w tym kraju jeśli ktoś należy do wyklętego grona ludzi związanych z opozycją, to nie tylko nie wolno mu się przejęzyczyć, na co dowodem niech będą ostre reakcje na "wielkie przejęzyczenia" braci Kaczyńskich, ale już nawet nie wolno mu czegoś niedosłyszeć w pokrętnej wypowiedzi premiera (tu zgadzam się z posłem Arłukowiczem - Tusk tak odpowiada, aby na nic nie odpowiedzieć). Co więcej, nie wolno się użalać na brak dostępu do stenogramów, bo przewodniczący Sekuła natychmiast wczuwa się w rolę obrońcy Rycha, Zbycha, Grzesia i Donka - jego reakcja jest natychmiastowa i jednoznaczna. Inna sprawa, że Sekule wolno kończyć 10-minutową przerwę po 6-ciu minutach i gadać do krzeseł... W sumie też posłom opozycji nie wolno zasiadać w komisji śledczej i zadawać pytań... no, prawie nie wolno, bo do końca nie udało się ich wykluczyć.

Więc co opozycji wolno? Chyba tylko jedno - być tzw. "konstruktywną opozycją" w stylu SLD, która z przyczyn marketingowych nie może wejść do koalicji z Platformą, ale w większości przypadków głosuje tak jak PO. Jeśli czasem się wyłamie i zagłosuje tak, jak ta "niedobra" opozycja, to natychmiast POlitycy Jedynie Słusznej Partii przy wtórze mediów zaczynają trąbić dookoła o "koalicji PiS - SLD". Tu przoduje dwóch szpiegów z programu "Teraz MY". Napisałem "szpiegów", bo kogoś, kto cichaczem zakrada się na kongres partii opozycyjnej, aby wyciągnąć z niego coś, co "jak za starej, dobrej UBecji" da się przerobić na materiały kompromitujące, nie wypada nazwać "dziennikarzem" ani nawet "paparazzi". To nic, że we wszystkich normalnych, demokratycznych krajach określenie "koalicja" jest zarezerwowane dla porozumienia partii rządzących, zaś pozostałe partie nazywa się opozycją. To bez znaczenia, bo przecież Polska nie jest normalnym krajem demokratycznym. Więc co przypomina nasz obecny ustrój? Wypisz - wymaluj PRL. Wtedy także był niby system wielopartyjny. Oprócz PZPR było sobie ZSL, było sobie SD, były nawet wybory. Były więc pozory demokracji. Ha, była nawet opozycja - wprawdzie pozaparlamentarna, niekiedy internowana, aresztowana lub na inne sposoby szykanowana, ale była. Podobnie jest do dziś w Rosji i na Białorusi. Tam też niby jest parlament, niby jest opozycja. Czasem kogoś aresztują, czasem ktoś zginie lub zaginie w tajemniczych okolicznościach.

Czy tak będzie wyglądała również nasza przyszłość?
Jutro debata premiera z internautami na temat "w jaki sposób chcielibyście wprowadzić cenzurę prewencyjną Internetu". Ciekawe co to będzie?

Post Scriptum
Na potwierdzenie moich słów dziś na Onet opublikował kolejny artykuł typu "wielka wpadka".
[quote]
Sejm: wpadka J. Kaczyńskiego przed komisją

Podczas przesłuchania przed sejmową komisja śledczą Jarosław Kaczyński niepoprawnie wypowiedział nazwisko jednego z posłów. Doszło do tego, gdy prezes PiS zwrócił się do posła Bartosza Arłukowicza. Przekręcił jednak jego nazwisko i powiedział "Arłukiewicz"...
[/quote]
Nic dodać, nic ująć!
Link do artykułu: http://wiadomosci.onet.pl/2124238,11,sejm_wpadka_j_kaczynskiego_przed_komisja,item.html

Brak głosów

Komentarze

Czy Kempa się pomyliła?
Tusk doskonale przygotowany , relaks,pełna obsługa fizjologów , masażystów- .
Nauczony roli - schematycznych odpowiedzi ,ogólnikowych fraz , konwencja swobodnej dyskusji na zadawane pytania .

Uważam . Pani Kempa sprawdziła czujność przesłuchiwanego - .

Uważam . Głowa Tuska była zaprzątnięta "czy to powiedziałem - czy to już było i jak powiedziałem , które fakty i w jakim kontekście .
Pewnie ten wysiłek kosztował Tuska wiele :)

Ach , gdyby mieć - wariograf .

Vote up!
0
Vote down!
0
#45845

Broń nas Panie Boże przed takimi ludźmi jak Kempa i Wasserman i te PRLowskie sposoby przesłuchań przez ta dwójkę ale co się dziwić wystarczy zobaczyć życiorys Wassermana

W latach 1989–1991 był zastępcą szefa Prokuratury Wojewódzkiej w Krakowie. W tym samym czasie zasiadał w Komisji ds. Weryfikacji Pracowników Służby Bezpieczeństwa w Krakowie. Zarzucano mu upolitycznienie urzędu. W 1991 został odwołany i zawieszony w czynnościach zawodowych

Co się dziwić że jak był Ministrem Koordynatorem Służb Specjalnych służby te były upolitycznione

W marcu 1980 jako sędzia Sądu Rejonowego w Warszawie skazał na karę aresztu zasadniczego Andrzeja Czumę, Wojciecha Ziembińskiego i Bronisława Komorowskiego za publiczne stwierdzenie, że PRL nie jest państwem niepodległym i zorganizowanie w Warszawie 11 listopada 1979 obchodów Święta Niepodległości.

Tacy ludzie byli w rządzie PiS

Vote up!
0
Vote down!
0
#48122

Takich ludzi popieracie. Przy takich ludziach to tylko PO ludzie o super życiorysach jak Władysław Bartoszewski, Andrzej Czuma, Bronisław Komorowski, Stefan Niesiołowski, Donald Tusk, Lech Wałęsa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#48124

I tak najlepszy jest życiorys Batmana. Myślę, że wygląda równie prawdziwie, chociaż Batmanowi udało się w pojedynkę jedynie Jokera obalić, bo na inne rzeczy był zbyt słaby.

No i rozerwijmy się trochę:

http://www.youtube.com/watch?v=Gq9S8yUTnpE

Vote up!
0
Vote down!
0
#48127