Ubrany Dyzio i goła Isia czyli między sacrum i profanum...

Inspiracją do poniższego tekstu stały się dwie  notki - Szarego kota i Kapitana Nemo :

http://niepoprawni.pl/blog/7108/agnieszko-po-co

http://niepoprawni.pl/blog/705/naga-prawda-o-agnieszce%E2%80%A6#comment-424512

A zwłaszcza  komentarze pod nimi, których wciąż przybywa.

O ile notka Szarego kota (którego bardzo lubię i notki cenię) jest spontaniczną, emocjonalną reakcją na pewne, małoważne z resztą  wg mnie zdarzenie, o tyle notka Kapitana Nemo (którego również bardzo lubię i notki cenię) osadza owo zdarzenie w konkretnym czasie, w konkretnej przestrzeni i scenerii,  czym diametralnie zmienia jego profil i powoduje, że choć temat obu notek jest niby ten sam, to jest  tylko  „niby”.

Niestety komentatorzy pod w/w  notkami (których zdecydowaną większość bardzo lubię i cenię) dziwnie skupiają się i oscylują tylko wokół jednego, a mianowicie  –  „goła  Isia - sacrum prywatności czy  profanum narodowego dziedzictwa”....

Dlaczego uważam, że zdarzenie jest małoważne...

Po pierwsze - dlatego, że od czasu wynalezienia  ustrojstwa, które robi „pstryk” ludzie się przed nim rozbierali, rozbierają i rozbierać będą.

Po drugie (i tu głowę daję sobie uciąć)  w warunkach innej „scenerii” goła Isia nie zrobiłaby kompletnie żadnego wrażenia i jej sesję zdjęciową (choć dwa - kiczowate z resztą - foto raczej nie zasługują na takie szumne miano) uznano by za coś całkiem zwyczajnego, naturalnego i  normalnego. Naturalnego i normalnego aż  do tego stopnia, że  nie zostałaby zauważona, a przez to i niekomentowana masowo, a co najwyżej w środowiskach  bliskich modelowi  z tytułu zajęcia, które model uprawia lub/i zainteresowania materiałami, związanymi z tenisem, fotografią jako taką lub/i fotografią w reklamie (lub reklamą w fotografii, jak kto woli)...

Wg mnie Kapitan Nemo bardzo trafnie ujął całą sprawę jednym zdaniem, tym wprowadzającym  :

 „Jesteśmy świadkami gigantycznej hipokryzji, gdy nagiego premiera usiłuje się „przykryć” nagą Agnieszką Radwańską. „

Słowa te  niestety nie zrobiły żadnego wrażenia na nikim !

Niestety tania sensacja szmatławca i inżynierowie z Czerskiej,  sterując  wprawnie (i sprawnie)   reakcjami odbiorców, zwłaszcza tych z kategorii „moherowo-faszystowskie bydło”,   skanalizowalizowali   je  wpuszczając w przygotowaną uprzednio przez siebie rurę  „kobieta – negliż – etyka - religia – Kościół - patria”.

Sądząc po komentarzach u Szarego Kota i Kapitana Nemo,  kręcących się  jak pies za ogonem tylko wokół  jednego tematu - „Isia – kobieta, Polka, katoliczka, patriotka”, cel osiągnęli ! Ku uciesze własnej i zadowoleniu swych chlebodawców

A powinno być inaczej i na ATAK  czerskich szmat  zamiast potulnego wejścia w ich  kanał i jałowej dyskusji z rodzaju  wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą ,  powinien nastąpić KONTRATAK !

Oczywiście ze wskazaniem kanału  – „Tusk – mężczyzna, Polak, katolik, patriota”.

Do tego -  premier RP !

Oto  :

oraz  :

I co my tu mamy ?

Z jednej strony goła sportsmenka i  straszna przestępczyni bo sobie sfotografowała gołą pupę...

Z drugiej strony -  ubrany premier dużego państwa w centrum Europy, niegdyś szanowanego przez obywateli własnych i świata. Państwa  na miarę swych warunków historycznych i geopolitycznych zasobnego,  które osobnik ze zdjęcia w ciągu sześciu lat  swych rządów doprowadził do kompletnej ruiny !

Kto z tych dwojga jest sacrum, a kto profanum ? Kto z tych dwojga narobił więcej szkód – goła Isia czy ubrany Tusk ?

Pytam bo większej  PORNOGRAFII  od  Donalda  „polskość to nienormalność” Tuska,  z prawicą na polskim godle   w geście  wyrażającym przysięgę miłości, szacunku i służenia całym sobą Tej, którą miłuje się ponad wszystko,  czyli Najjaśniejszej RP -  nie ma i nie będzie.

Pytam bo po przeczytaniu wszystkich komentarzy pod wspomnianymi notkami wyszedł mi Mt Everest paradoksu, że sacrum jest  jednak Tusk, profanum  Agnieszka Radwańska.

.............

Znów ZŁO zwyciężyło.

Polacy dali mu się zwyciężyć.

Znów ZŁO podzieliło Naród.

Polacy dali się mu podzielić.

...I stało się jeszcze większe zło bo casus „goła Isia” umiejętnie zaserwowany przez prymitywy, podzielił  akurat tę część Narodu, tę najzdrowszą, odporną na wszystko   tkankę Rzeczpospolitej,  która dowiodła, że myśli  o wiele dalej w przyszłość niż na „tu i teraz” i  była jednomyślna  i zjednoczona pod jednym sztandarem – tym „Polska to Bóg, Honor i Ojczyzna”.

...Póki będziemy ulegać czersko-wiertniczym „sensacjom”, póki będziemy rozdawać się na drobne pod wpływem manipulacji szakali i turystów łonowych, dla których casus  „Goła maja” to powód zrobienia z igły wideł, póki damy się  manipulować i kanalizować prymitywnym reżymowym służalcom,  póki zdrowy rozsądek będzie padać ofiarą chwytów poniżej pasa - długo wolnej i normalnej Polski, Polski dla Polaków,  nie zobaczymy.

Niezwykle smutne jest to wszystko, bo ukazuje jak – nawet wydawało by się - rozumnymi  ludźmi  można pokierować i perfidnie manipulować po to by...  sami ośmieszyli wartości, które wyznają i które są dla nich najdroższe.

PS. Z drugiej strony może i dobrze się stało...? Przeciwnik by pokonać wroga uderza zawsze w jego najmniej zabezpieczone miejsce. Mamy swoje „achillesowe pięty” i jedną z nich właśnie poznaliśmy. Choć  pancerz    krzyża i wiary, który jej bronił  i zdawał się  nie do przebicia,  został niestety przebity.

Może jakaś nauka wyniknie na przyszłość z faktu, że drobny kamyk, który jest  zdolny przewrócić każdy wóz może przebić również każdy pancerz i przyczynić  ranę, która okaże się śmiertelna...   

Szanowni Państwo – nie zapominajmy, że jest wojna. Wojna póki co niekrwawa ale wojna to nie tylko obrona. Wojna to również atak, zatem atakujmy zanim nas zaatakują. Póki co tylko parujemy ataki, ale jak długo z sukcesem, który w sumie jest dość wątpliwy ?