Ja tam z rezunami jednać się nie będę

Obrazek użytkownika matka trzech córek
Historia

 Żaden pop, ani biskup mnie nie przekona. Ich argumenty trafią jedynie do tych Polaków, którzy są nieświadomi zaistniałych faktów, a ignorancja ich bierze się z lenistwa lub ociężałości umysłowej.

 Internet jest przepełniony informacjami na temat wydarzeń tamtych lat, a obfitość relacji, dokumentów, raportów, zeznań, wspomnień, filmów, fotografii i wszelkiej literatury jest oszałamiająca.

 Z całego ogromu treści płyną różnorakie przesłania. Posiłkują się nimi obie strony, a cała polemika przeistacza się w wojnę na kamienie. Im cięższy, tym lepiej, bo mocniej zaboli.

 Ktoś jednak te „pociski” obu stronom dyskretnie podrzuca, by nie zabrakło amunicji.

 

 O co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi? Kto trzyma w łapach sznurki, które sprawiają, że marionetki z obu stron sceny rozgrywają swoje role?

 

 Banderowcy dumnie wypinają pierś przed światem, bo brak jest w upowskich okólnikach wytycznych co do uśmiercania Żydów. Odczekali hipokryci, by świadkowie powymierali i papierami po oczach! Bo tam nie stoi!

 A sięgnąć szpadlem tu i ówdzie, a wykopać te żydowskie kości. Pooglądać porozbijane siekierami czaszki!

Przypomnieć sobie, jak było!

 

„…Podczas napadu na kolonię Gurów (Wołyń) zginęła m. in. rodzina Barszczewskich oraz przechowujące się u tej rodziny Żydówki: farmaceutka Hubel, lat ok. 30 i jej córka Giza, lat 6. [12]
W październiku 1943 r. w Józefówce (woj. tarnopolskie) zostali przez banderowców zamordowani: Konenko Stanisław, przebywający u swego krewnego oraz siedmiu ukrywanych w tym domu Żydów [13]
W okresie okupacji niemieckiej w lasach w rejonie Huty [Szklanej, woj. tarnopolskie] ukryło się około 70 Żydów z rodzinami, zbiegłych z getta. (...) Część mieszkańców Huty, wśród nich byli: Nehrebecki Leon, Hajnysz, Franciszek Szlachetko i inni, pomagały im, dostarczając żywność. (...) W marcu 1944 r. z Rohaczyna Miasta do Huty przyszło 7 uzbrojonych mówiących po ukraińsku mężczyzn, którzy wtargnęli do mieszkania Franciszka Szlachetko z zabrali go ze sobą do lasu. Tam bardzo go pobili, prawdopodobnie aby powiedział, gdzie są ukryci Żydzi. Widocznie musiał im wskazać część kryjówek, Ukraińcy zaskoczyli ukrytych tam Żydów i zastrzelili 35 osób, w tym kobiety i dzieci. Ze sobą zabrali tylko córkę rabina z Narajowa i Franciszka Szlachetkę. Tych oboje zastrzelili w lesie, w pobliżu Rohaczyna wsi. [14]
15 marca 1944 roku, podczas napadu bojówki UPA na Korczów (woj. lwowskie) zostało zamordowanych 10 Polaków oraz dwie Żydówki (matka i córka). [15]
27 marca 1944 r. banderowska bojówka UPA zaatakowała w nocy Ksawerówkę (woj. stanisławowskie) przy użyciu granatów i karabinów. Wieś została spalona. Zamordowano co najmniej 17 osób w tym: Bunia Manhaima, 28 lat oraz Mośka Manhaima, 24 lata, Żydów ze Stanisławowa, którzy ukrywali się przez półtora roku na strychu stajni Adama Bogusza. [16]
W kwietniu 1944 roku na osiedlu Pomiarki[woj. tarnopolskie] miejscowi Ukraińcy zamordowali 5 osób. Byli to: Hutnik Władysław, razem z nim zginęła żydowska rodzina Rosenbergów z Zaleszczyk, która się u niego ukrywała – Mosze; Sara, żona Mosze; Szime, syn Mosze, stomatolog; ... syn Mosze, jubiler.[17]
W lipcu 1944 r. na cztery polskie domy w Laskowcach (woj. tarnopolskie) napadli upowcy, którzy zamordowali 20 osób, w tym: 15 Polaków, 4 Żydów i 1 Ukraińca. ..”

_____
Oni jednak bezczelnie obwieszczają światu swoją „prawdę”:

„Ukraina: To polski motłoch mordował Żydów we Lwowie”
Dodane przez Lipinski
Opublikowano: Wtorek, 26 lutego 2013 o godz. 14:02:28”

 

 A co na to sami Żydzi?

 

Dobre pytanie. Żydzi wspominają, jak to banderowskie bandy życie im ocalały, przed wrogiem (?), a oni w rewanżu odpłacali się im lecząc, ubierając i walcząc ramię w ramię.

To nie żarty! Takie relacje istnieją:

 

Aleksander Djukow:
„…Żydzi w UPA
Na tle przedstawionych powyżej faktów paradoksem może wydawać się to, że informacja o udziale Żydów w UPA nie okazuje się czystą nieprawdą. W swoich wspomnieniach naczelnik SB OUN Mykoła Łebedź pisze: “Większość lekarzy UPA była Żydami, których UPA uratowała od likwidacji przez hitlerowców. Lekarze – Żydzi byli uważani za pełnoprawnych obywateli Ukrainy i dowódców – oficerów ukraińskiej armii. Tu koniecznie należy podkreślić, ze oni wszyscy rzetelnie wypełniali swoje ciężkie obowiązki, pomagali nie tylko żołnierzom, lecz także ludności, dokonywali objazdu terenu, organizowali szpitale polowe i szpitale w zamieszkanych miejscowościach. Nie porzucali bojowych szeregów w ciężkich sytuacjach nawet wtedy, gdy mieli możliwość przejścia do czerwonych. Wielu z nich poległo żołnierską śmiercią w walce za te ideały, za które walczył cały naród ukraiński.” [18]
Słowa te można byłoby nazwać zwyczajnym łgarstwem, gdyby nie znajdowały potwierdzenia w sowieckich dokumentach. 30 października 1943 roku komisarz i dowódca działającego na Wołyniu partyzanckiego zgrupowania Begma zawiadomił ukraiński sztab partyzancki: “Nacjonaliści w Dąbrowicy zmobilizowali wszystkich krawców do przygotowania ciepłej odzieży na zimę. Według ostatniego rozporządzenia sztabu nacjonaliści obecnie przyjmują do siebie wszystkich za wyjątkiem Polaków. Obecnie wśród nacjonalistów znajduje się wielu Żydów, szczególnie lekarzy.” [19]
Przyczyny, dla których ukraińscy nacjonaliści zaczęli przyjmować do siebie Żydów, były w szczególności pragmatyczne i nigdy nie były przez kierownictwo UPA skrywane. Wołyń był zacofaną rolniczą krainą, większość ludności stanowili chłopi – rolnicy. Aż do II Wojny Światowej około jednej trzeciej ludności stanowili elementarni analfabeci, a rzemieślników i lekarzy było nadzwyczajnie mało. [20] Właśnie ten deficyt nieodzownych specjalistów zmusił dowództwo UPA do przyjmowania do siebie Żydów…"

I jeszcze akapit za Djukowem, który wiele wyjaśnia:

„…Jednak nie należy przypuszczać,że nacjonaliści, chociaż przymuszeni koniecznością, postąpili wbrew swoim zwyczajom (“przydusili gardło własnej pieśni”). W sprawozdaniu referenta Służby Bezpieczeństwa OUN, przechwyconym przez sowieckich partyzantów, wyczerpująco scharakteryzowana jest bieżąca polityka nacjonalistów: “Wcześniej SB wydała rozkaz – wszystkich Żydów nie będących specjalistami potajemnie zlikwidować, aby Żydzi i także nasi ludzie o tym nie wiedzieli, a rozpuszczać propagandę, że uciekli do bolszewików.” [21]…”.

 

I co teraz?

Gdzie w tym wszystkim krzywda Polaków? Gdzie krwawe rzezie Wołynia?

 

 

Temat został sprytnie przekierowany w stronę Ofiar Holocaustu, a tam: wara!

Zostawcie to nam!
- Jak to ujął profesor Szewach Weiss, w debacie po niemieckim filmie, w którym zhańbiono mundur żołnierza Armii Krajowej.

 

Sprytni Ukraińcy podrzucają Polakom w zamian informacje, które z daleka cuchną prowokacją, bo doskonale wiedzą, że teren na który nas kierują, jest grząski i zdradliwy:

 

„…Zastanawiające i godne analizy jest natomiast to, dlaczego konflikt wołyński wybuchł z tak dużą siłą i nabrał tak barbarzyńskiego wymiaru. Polacy i Ukraińcy walczyli ze sobą wiele razy, jednak nigdy konflikt nie był tak brutalny. W 1918 roku, w czasie polsko-ukraińskich walk o Galicję obydwie walczące strony wykazywały wręcz wzorcową rycerskość. Zdarzało się, że pod gradem kul opatrywano rannych przeciwników. Co się zatem stało w stosunkach polsko-ukraińskich, że zaledwie dwadzieścia pięć lat po wojnie o Galicję ci sami Polacy i Ukraińcy wzajemnie wyrzynali się? Nie sądzę, aby przyczyną tego była tylko antypolska propaganda OUN i krzywdząca Ukraińców polityka II Rzeczypospolitej. Według mnie były jeszcze inne przyczyny. Zarówno od Ukraińców, jak i od Polaków, słyszałem, że oddziały sowieckich przebierańców, podając się za Ukraińców, mordowały wsie polskie, a innym razem - podając się za Polaków -mordowały wsie ukraińskie. Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Nikt oczywiście nie twierdzi , że wszystko, co się stało, to było dzieło tychże przebierańców. Każdy wie jednak, że do wywołania eksplozji wystarczy niewielki ładunek masy krytycznej, a dalej reakcja następuje samoczynnie. W pewnym momencie już nikt nie patrzy, kto jest winny, a kto nie, złowrogi chocholi taniec zbiera tragiczne żniwo. Dzisiaj jedni i drudzy wzajemnie obarczają się winą. Myślę, że rozstrzyganie tego problemu nie ma większego sensu. …".

 

To dziedziny, których nigdy nikomu nie udało się zbadać, bo strzegą ich niewidzialne gołym okiem, gęste sieci pajęcze.

.................

Dla „bohatera” rodem z Ukrainy, już cztery lata temu poświęciłam kilka słów. Nadal są aktualne:

Bandera

Na bezrybiu i rak ryba.

Jak dobrze mieć narodowych bohaterów. My, Polacy, nie potrafimy docenić tego faktu, bo u nas jest takie bogactwo narodowych herosów, że kartek w kalendarzu by zabrakło, jeślibyśmy chcieli uczcić każdego z nich w osobnym dniu. Taki naród – takie geny i stąd chwała ciągnąca się od wieków.

Zestarzeli się już najmłodsi ze świadków okropnych wydarzeń rozgrywających się podczas ostatniej wojny na terenach „ bywszej Polszy”. Zarosły pospiesznie kopane doły, których nawet ekshumować nikt się nie kwapi, bo zgroza nie pozwala.

Nie zobaczyłoby się tam poukładanych jak katyńskie zapałki kości wojskowych, ale wołające o pomstę do nieba niedbale rzucone szczątki dzieci, kobiet i starców. Leżą tam od prawie siedemdziesięciu lat i czekają cierpliwie na swoją kolej do pamięci i serc potomnych rodaków i … zabójców.

Kim byli ci „waleczni”, co to z babami i dziećmi walczyli? Jakie to wichry wolności dęły w ich żagle, że bandera ich okrętów popłynęła po morzu krwi setek tysięcy bezbronnej polskiej ludności?

Ukraińcy twierdzą, że to byli ich bohaterowie. Dzielni patrioci, co to rzezią nauczyć chcieli „polskich intruzów” nowej ,zrodzonej w ich wyobraźni niepodległej Ukrainy.
Podpisali cyrograf z demonem i piekła już się nie bali wcale.

Nazwali się banderowcami, bo ich ideałem stał się Stepan Bandera. Człowiek, który zapragnął własnego państwa za wszelką cenę. Płacił za to drogo przez całe życie. Zapłatą były : aresztowania, więzienie, tułaczka i poniewierka, ale i obciążające sumienie… skrytobójstwa, intrygi, knowania, wreszcie – masowe zbrodnie wojenne znienawidzonej polskiej ludności, których był inspiratorem i zleceniodawcą.

Chciał wolnej Ukrainy, ale porzucił ją będącą wówczas w stalinowskiej niewoli i pohańbieniu dla wygodnych powojennych Niemiec, żyjąc tam pod fałszywym nazwiskiem jako… Polak - Stefan Popiel
Nie walczył o nią do ostatniej kropli krwi…

Według naszych - polskich standardów nie był to bohater.

 
 
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Vote up!
0
Vote down!
0
#366809

 akacjonata

Cześć i Chwała Bohaterom,zgineli za nas a my musimy pamietać o zamordowanych Polakach i nie przepraszać za to,że jesteśmy Polakami.

Vote up!
1
Vote down!
0
#366819

ukraińcy wymyślili KILKASET różnych sposobów kaźni

kto ma mocne nerwy - link:

http://marucha.wordpress.com/polski-holocaust/

Vote up!
1
Vote down!
0
#366818

Czekałam na słowa tych ukraińskich duchownych. Byłam ciekawa, czy dotkną tego, ale nie!
To wcale nie były odosobnione przypadki. Sporo osób to wspomina.
Byli też i tacy popi, którzy zginęli za próby ratowania Polaków, a nawet ostrzeganie ich o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Jest Księga Sprawiedliwych na stronie
http://www.zbrodniawolynska.pl/
Pamiętamy jednych i drugich.

Prawda musi zwyciężyć. To, co teraz robimy, to jest upominanie się o nich.
Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
1
Vote down!
0
#366865

wysłali swoje wojska, żeby nas zdyscyplinować. Wtedy wszystkie importowane kanalie z akcji Wisła, zaczną nas mordować. A jest ich już więcej jak żydostwa. Rozmnożyli się jak króliki, ściągnęli krewniaków i żyją sobie jak u Boga za piecem. Liczą się w milionach!. Wybrzeże, ściana zachodnia, Dolny Śląsk, Karpaty i Warmińsko Mazurskie, to już prawie całkowicie skolonizowany przez nich teren. Co nas czeka jeśli?....

Vote up!
1
Vote down!
0
#366840

Może to naiwność, równa tamtemu - wołyńskiemu niedowierzaniu, ale sądzę, że oni przesiąkli polską kulturą,szlachetnością, łagodnością.
W końcu, kto z kim przestaje, takim się staje.
Tamtych, Niemcy nauczyli mordować. To hitlerowskie zimne kanalie rozpętały piekło masowych zbrodni.
Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0
#366861

Młodzież ukraińska, podobnie jak polska, pragnie dumy z narodowych dokonań.Rzecz w tym, że ukraińscy patrioci nie znają swojej własnej historii.
Zimny prysznic przed nimi. Internet to potężny oręż.
Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0
#366968

Inaczej doprowadzimy do absurdu, którego wynikiem były zbrodnie na nieukraińskich współmałżonkach i dzieciach z mieszanych związków.
Uważam, pomimo wszystko, że "kto z kim przestaje, takim się staje".

Zbrodnie sowieckie, zwłaszcza "Gołodomor", to wyżyny patologii.
Rzeź Wołyńska, to najwyższe szczyty demoralizacji.
Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0
#366973

O jedno Cię proszę: Wołyń to Wołyń, rzecz bez dyskusji. Ale przykłady, które podałaś, to głównie województwo tarnopolskie - a to Małopolska Wschodnia i Podole. Moje nieszczęsne Podole, które przy okazji wspominania ludobójstwa jest "przyłączane" do Wołynia, albo, przy innych okazjach, z dezynwolturą nazywane jest Galicją.

(Galicję wymyśliły austriackie gałgany!!! To było pogardliwe określenie odnoszące się do najuboższego i najbardziej zacofanego powiatu halickiego - "hałyczyna", a jednocześnie, dla większego szyderstwa - do najbiedniejszej i najbardziej zacofanej hiszpańskiej prowincji. Boli, że określenie podchwyciła Warwszawka i Krakówek, biorąc wiedeńską drwinę za dobrą monetę. Ale najbardziej boli, że używają go niektórzy emigranci ze Lwowa i Tarnopola; jako dziecko słyszałem, jak za "Galicję" zmieszał swojego sąsiada z błotem pewien starszy pan).

Vote up!
1
Vote down!
0

<p>ro</p>

#366845

Ten fragment mojego tekstu odnosił się nie tyle do Wołynia i polskich ofiar rzezi, co do mordów przeprowadzanych przez banderowców na ludności żydowskiej.
Posłużyłam się informacjami z tego oto artykułu:

http://www.65-lat-temu.salon24.pl/110657,nie-cala-prawda

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0
#366850

np. w Bieszczadach.Po wypowiedzi o tych sprawach.od razu ma się wrogów.Były wypadki zniknięć.

 

Vote up!
1
Vote down!
0

staryk

#366859

Słyszałam o "rewanżystach" w Kisielinie. Ktoś z rodziny Dębskich mówił o tym w filmie o gehennie miasteczka.
Dotyczy to jednak potomków tych banderowców, którzy wydali Sowietom innych "partyzantów", by ocalić własną skórę.
Żeby rozpoznać denata, musiano przeprowadzić badania DNA. Tam, rzeczywiście, niewiele się zmieniło.

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0
#366910

Wiem przecież. I nie z żalem, albo - uchowaj Boże, pretensjami tom napisał. Chodzi mi tylko o pamięć. Tam tak wiele Polskiej krwi wsiąknęło - może więcej, niż gdziekolwiek indziej.

A co do Żydów - to też trzeba powiedzieć: różnie z nimi bywało. Stryj mój z żoną i synem mieszkał we Lwowie na Japońskiej. Czas jakiś przed "wyzwoleniem" miasta przez Niemców, gdy "opróżniane" było więzienie na Brygidkach, mój tato nie zastawszy bratowej (stryj się ukrywał),  zajrzał do ich sąsiadów, rodziny żydowskiej. Siedział tam polski  ksiądz. Odpoczywał, coś jadł. Adres tej rodziny dostał właśnie na Brygidkach. Od strażników, też Żydów, którzy wyprowadzili go za mury jakimś bocznym wyjściem. Dziecko tych Żydów, kilkuletni chłopczyk, oddało potem krew rannym Niemcom. Wszystką. 

Ale co do jednego jestem zgodny: żadnych aliansów z Ukraińcami! Szanuję pamięć Lecha Kaczyńskiego i rozumiałem Jego intencje w polityce "jagiellońskiej", ale się z nią głęboko nie zgadzałem. To co te bestie zrobiły na Wołyniu, Podolu i w Małopolsce Wschodniej, wyklucza możliwość jakiegokolwiek wybaczenia, nie mówiąc już o pojednaniu. Księża i popi mogą sobie w zamkniętych kościołach i cerkwiach gadać do woli, co im się tylko zechce. 

 

Vote up!
1
Vote down!
0

<p>ro</p>

#366941

Polecam "list do redakcji" na ostatniej stronie dzisiejszej GPC - jeśli nie czytałaś.

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

<p>ro</p>

#367382

"Pojednanie?
Przebaczenie?

Cel mieliście jeden. Mordować. Był już luty 1945r.
Polacy przygotowywali się do wyjazdów do Polski, a mimo to mordy trwały.Potrafiliście napadać nawet na pociągi, które oczekiwały zezwolenia na wyjazd. To było coś więcej niż chęć oczyszczenia ziemi ukraińskiej z ludności polskiej.
To było zwykłe zabijanie.Wśród mordowanych były rodziny mieszane polsko-ukraińskie. Nie było litości nawet dla nas. Z jeszcze większą zawziętością próbowaliście ustalić, kto jest pochodzenia ukraińskiego, aby "pożegnać", a raczej zabić.
Uczciwi Polacy pochodzenia ukraińskiego nie mają żadnych powodów, aby wam przebaczać i sami również nie mają za co prosić o wybaczenie. Prędzej przebaczy wam Polak niż skrzywdzony Ukrainiec. Były to nieliczne wypadki, ale z takiej mieszanej polsko-ukraińskiej rodziny pochodzę i my krzywd nie zapomnimy."

Za Gazeta Polską Codzienną, str.16. 02/07/2013

Dodam, że ujęły mnie słowa: "Prędzej przebaczy wam Polak niż skrzywdzony Ukrainiec."
Pozdrawiam, Ro

Vote up!
1
Vote down!
0
#367394

Ro, piszesz, że Galicję wymysliły austriackie gałgany. Chyba nie do końca tak jest, a już na pewno nazwa nie zrodziła się z niczyjej drwiny.

Nazwa Galicja ma etymologię prawdopodobnie romańską, w znaczeniu ziemia Galów czyli Celtów. W drugiej połowie XII w. nazwa ta pojawia się po raz pierwszy w źródłach węgierskich, w łacińskiej formie Rex Galiciae et Lodomer. Obszar ten był kontrolowany przez władców węgierskich od I. połowy IX w. do połowy wieku XIV.

Królestwo Galicji i Lodomerii wraz z Wielkim Księstwem Krakowskim i Księstwami Oświęcimia i Zatoru to państwo (w praktyce prowincja i kraj koronny) na terytorium Galicji, w latach 1772-1918 wchodzące w skład Monarchii Habsburgów, Cesarstwa Austriackiego i Austro-Węgier.

W 1741 roku cesarzowa Maria Teresa koronując się węgierską koroną św. Stefana, przyjęła również tytuł królowej Galicji i Lodomerii. W czasie koronacji wniesiono również sztandary tego królestwa. W 1769 roku cesarzowa włączyła do swojej pieczęci herby Księstwa Halickiego i Księstwa Włodzimierskiego. Było to związane z zasiadaniem na tronie Księstwa Halicko-Włodzimierskiego węgierskiego króla Kolomana. Pretekst ten wykorzystano do zajęcia przez Austrię części ziem Rzeczypospolitej w 1772 roku w I rozbiorze Polski. /Wikipedia/

 Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
1
Vote down!
0
#366915

Co do Lodomerii mogę się zgodzić, że to tylko germańska niezręczność językowa przy wymawianiu słowa "Włodzimierz".

Natomiast - oczywiście, Galicja jest nazwą romańską, i tym bardziej nie widzę jej związku z Hałyczyną i "okolicą", poza takim, jaki ma Ameryka w gminie Olsztynek z USA. I nawet jeżeli Maria Teresa, podobnie jak Rosjanie,  miała kłopot z wymową słowa Halicz, to nic nie usprawiedliwia Polaków, którzy się do nazwy Galicja tak wiernopoddańczo przywiązali. Celtowie na wschód od Krakowa zamieszkiwali tak dawno, że wątpię, czy nazwa tego powiatowego miasteczka na pochodzi od nich, czyli od Gallów. Choć wykluczyć się tego oczywiście nie da :-)  Kalisz też może mieć taką etymologię. Calisia - Galicja... Hmm. Kto wie?! :-)

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#366945

 Kiedy Kara Mustafa, wielki mistrz Krzyżaków, szedł z licznemi zastępy przez Alpy na Kraków, do obrony swych posad zawsze będąc skory, pobił go pod Grunwaldem król Stefan Batory......  

 Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
1
Vote down!
0
#367271

No właśnie! Bardzo pasuje ten wierszyk do Gallów znad... Dniestru. 

Ze złośliwościami trzeba ostrożnie, bo niektóre mają kształt bumerangu.

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

<p>ro</p>

#367380

A może był rosyjskim agentem? Czemu nikt nie zadaje tego pytania? Widzę tu linki do blogu gajowego Maruchy - totalnego rusofila. Bo w interesie Rosji jest skłócić Polskę z Ukrainą. Wtedy łatwiej będzie im wchłonąć Ukrainę i wrócić do roli imperium.

Bez niepodległej Ukrainy nie ma niepodległej Polski. Takie są realia.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
1
Vote down!
0
#366969

Co do szpiegowania, to sądzę, że raczej nie wchodzi w rachubę interes sowiecki. Za wikipedią: "...22 maja 1941 NKWD w związku z działalnością syna aresztowało ojca Stepana Bandery – ks. Andrija Banderę, który po śledztwie został zamordowany przez NKWD w Kijowie 10 lipca 1941. Tego samego dnia NKWD aresztowało również siostry Stepana: Marię-Martę i Oksanę. Obie zostały deportowane do Kraju Krasnojarskiego jako rodzina wroga ludu. Zostały zwolnione z zesłania w 1960, bez prawa powrotu na Ukrainę. Marta zmarła na Syberii w roku 1982, Oksanie w roku 1989 zezwolono na powrót na Ukrainę, gdzie zmarła w 2008. Trzecia siostra Stepana – Wołodymyra była aresztowana przez NKWD w 1946, skazana na 10 lat łagru, po zakończeniu wyroku powróciła na Ukrainę w 1956..."

Uwagę zwraca najbliższe otoczenie Bandery.Sporo tam "duchowieństwa".
Jak wiadomo, Car był zawsze drugi po Bogu i "święty" z urodzenia, może więc, Bandera chciał powrotu monarchii w Rosji?
Oczywiście, to tylko skutek popuszczenia cugli wyobraźni:)
Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0
#366982

Czy Ukrainie grozi wojna domowa? Czy państwo się rozpadnie? Gdzie utworzyłaby się granica?

http://www.youtube.com/watch?v=1PPuRlC9fok

Vote up!
0
Vote down!
0
#367002

Znaleziony w "sieci"
..........................

pink panther (31.61.131.***) dzisiaj, 14:46 Odpowiedz Zgłoś nadużycie
Najwyższy zabrał się za "regulowanie rachunków": Ukraina wymiera w tempie, jakiego nie ma nawet Rosja. A wyludnienie najbardziej dotyka regiony stanowiące "arenę ludobójstwa". Kilkaset wsi ukraińskich w tamtych stronach TEŻ nie ma ani jednego mieszkańca. Na polach śmierci boją się mieszkać sami zbrodniarze i ich świadomi potomokowie. Chyba boją się tego,co zrobili.Nie boją się Polaków, boją się tego, co staje im przed oczami. A im bardziej się boją, tym bardziej "wznoszą modły do Bandery". Miała być "samistijna Ukraina" a jest żerowisko dla złodziei, oligarchów, miejsce umierania ok. pół miliona zarażonych HIV. I z tej "wyśnionej" "wolnej Ukrainy" wyjeżdżają tysiącami do "Zakerzonii" po kawałek chleba. Trzeba się bardziej przyjrzeć, komu "wadza" przyznaje polskie obywatelstwo. Podobno sporo banderowców przewiezionych w ramach akcji "Wisła" pod niemiecką granicę sprowadza "ziomków", bo tam się zyć nie da.A tu zastraszają Polaków, którzy przeżyli ten horror. Polskie państwo, jak zwykle, rozmamłane, zamiast udzielić Świadkom status "świadka koronnego" i zapewnić anonimowość i ochronę - zostawia wszystko "biologii". A pą prezidą jedzie, bo sprytniejszy od panu premieru.

Vote up!
1
Vote down!
0
#367713