Te ich matki, ci ich ojcowie...

Ja przy "Jeńcu" zużyłam ich całkiem sporo:)Przy "Upadku" też mi nie było do śmiechu.
Tak działa kino i "inżynierowie"o tym dobrze wiedzą:))
Pozdrawiam:)

Chociaż nie wiem jak przedstawią Naszych, to jednak miałam dziką satysfakcję widząc Ukraińców.
Mam nadzieję, że i oni ten film zobaczą.
To za Wołyń, za mordy, za nasze skrwawione Kresy.
Głupcy wysługując się Niemcom mieli nadzieje im dorównać, a w zamian dostali od nich śmierć i pogardę, wieczną pogardę
Żydzi też, chociaż już nieraz doświadczyli niemieckiej "odpłaty", zawsze wracają pod ich knut i to z własnej woli.
Ten przymilny film też wpisuje się w politykę uwielbienia.

Ubolewam nad tym kolejnym przejawem systemowej swawoli. Wyłączenie analogowego sygnału odcięło zapewne mnóstwo ludzi od telewizji.
Najbardziej żal mi tych "chudoportfelowych" rolniczych emerytów z przestarzałymi odbiornikami, którzy w samotności i opuszczeniu, pozostawieni jako stróże opustoszałych wioseczek i kolonii leśnych, skazani zostali na brak kontaktu wzrokowego ze światem. Dobrze, że chociaż radio działa.

Podziwiam Twoją determinację w walce o telewizję Trwam na multipleksie.
"Kolejny odcinek"nastąpi, jeśli tylko szlag mnie nie trafi podczas dzisiejszej emisji:)
Serdecznie pozdrawiam:)

Film wypromowali jego twórcy i telewizja (niemiecka, polska i wkrótce też amerykańska, a widzowi nie pozostaje nic innego jak zobaczyć i ocenić.
To nie kino, że można nie kupić biletu i zbojkotować. Telewizja ma silniejszą moc przebicia i "inżynierowie" o tym doskonale wiedzą.
Skupmy się zatem na ocenie, osądzie i odbiorze tego sentymentalnego gniota.
Poprzez krytykę, której tak bardzo boją się autorzy, można skutecznie z filmem powalczyć. Ale, żeby posiąść argumenty, trzeba ten film zobaczyć. Ot i tyle:)
Pozdrawiam

Wyobraźnia działa skuteczniej niż obraz. Ten który widziałam, jedynie szokuje, nie przygnębia.
Jeśli kolejne odcinki utrzymają styl, to uznam, że film trafi na tę samą półkę, na której spoczęły Bękarty Wojny i Opór, czy też Odpór - rzecz o braciach Bielskich.
Ta półka jest niziutko, dla małych ludzi:) I będę spokojna.
Jeśli nie, to powalczymy...

Bo ja w tym filmie zobaczyłam przede wszystkim"tendencje", a w zasadzie ich kontynuację.
Zastanawiam się tylko, jaki skutek odniosą tego rodzaju filmy, bo jeśli nie są formą terapii a'la hipnoza, podczas której wmawia się złemu pacjentowi, że jest aniołem dobroci, co w efekcie prostuje jego skrzywiona psychikę, to o co tu chodzi?
Jest taka książka białoruskiej autorki Swietłany Aleksijewicz, "Ostatni świadkowie.Utwory solowe na głos dziecięcy", gdzie można znaleźć wspomnienie siedmioletniej w czasie wojny Gieni Zawojner:
"...Babcię znaleźliśmy zabitą w mieszkaniu. Sami ją pochowaliśmy. Naszą wesołą i mądrą babcię, która lubiła niemiecką muzykę. Niemiecką literaturę..."/

Podsumowując: to już było i nic z tego nie wyszło. Czy historia znowu musi zatoczyć koło, by Żydzi zrozumieli, kto jest kim i czego można się po nim spodziewać?
Nie rozumiem tej nacji...
Pozdrawiam serdecznie

Jednak, jako historyk, świadomy faktu, że coraz więcej osób poznaje prawdę o udziale sporej liczby Żydów w armii niemieckiej, spróbuje wyłowić paru, by rzucić nowe światło na ich pozytywny, a jakże, wpływ na przebieg działań wojennych Niemców.

Jakieś dziesięć lat temu, w PR1, emitowano reportaż. Stary człowiek - Polak, opowiadał o swoich okupacyjnych losach. miedzy innymi, wspominał o Drohobyczu i okolicznościach śmierci Brunona Schulza.
Willa, w której artysta stworzył fresk - ilustracje do baśni, zajęta była przez niemieckiego oficera, który według wspominającego był Żydem. Inny oficer, który zastrzelił Schulza (jakoby na złość swojemu koledze, do którego artysta "przynależał"), miał mieć również żydowskie pochodzenie.
Słuchałam z niedowierzaniem.
Szkoda, że nie pamiętam tytułu tego materiału, ani nazwiska opowiadającego.
Tak, na marginesie, utkwiła mi opowiedziana przez niego historyjka sprzed wojny, kiedy jako dzieciak oznajmił zaskoczonej matce: mamo, jaka dobra bułka z masłem!
- A ty skąd o tym wiesz?
- Bo widziałem, jak pani jadła.
Nieraz opowiadałam ją moim dzieciom, kiedy grymasiły przy jedzeniu:)
Pozdrawiam serdecznie

i zasypują nas coraz to nowymi oszustwami, licząc na to, że się uda.
ale, SZEWACH WEISS NAS WYBRONI, BO TO WIELKI PRZYJACIEL POLAKÓW JEST!:)