Tak to się robi w Paryżu. I gdzieindziej...

Wróciłem właśnie z odwiedzin u bliskich na cmentarzach. W dobrym nastroju, bo miło jest spotkać się z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Naret gdy pada deszcz. I licho mnie podkusiło, aby zajrzeć na Onet. Dobry nastrój prysł. Oto dlaczego:

>>>Najbardziej prestiżowy francuski dziennik "Le Monde" określił jako "psychodramę" i "polityczną histerię" atmosferę w Polsce po publikacji "Rzeczpospolitej" w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta

"Ekscesy medialne, histeria polityczna, obelgi, teoria spiskowa i paranoja – polskie życie publiczne przeżyło właśnie epizod zdumiewającej gorączki" – napisał specjalista "Le Monde" ds. Europy Wschodniej Piotr Smolar.

Zaznaczył, że wszystko to wywołała fałszywa sensacja konserwatywnej gazety, dotycząca domniemanego wykrycia śladów materiałów wybuchowych na wraku Tu-154M.

Francuska popołudniówka podkreśliła, że doniesieniom medialnym zaprzeczyła najpierw polska prokuratura, a następnie do błędu przyznała się sama redakcja dziennika.

"Artykuł na pierwszej stronie (»Rzeczpospolitej« - przyp. red.) wywołał lawinę przesadnych reakcji" – zauważył "Le Monde", dodając, że "rej wodził, co wcale nie dziwi, Jarosław Kaczyński". Francuski dziennik napisał, że lider PiS "ośmielił się mówić o »zamordowaniu« 96 pasażerów" polskiego tupolewa.

"Jarosław Kaczyński wydaje się dziś jednym z najbardziej radykalnych populistów w Europie" – skomentował "Le Monde". Gazeta dodała przy tym przy tym, że jego partia "próbowała w ostatnim czasie zerwać z ekstremistyczną retoryką", koncentrując się bardziej na kwestiach gospodarczych niż na katastrofie smoleńskiej. <<<

   Nie chce mi się tego komentować. Natomiast chciałbym zwrócić uwagę na nazwisko dziennikarza, który tak kategorycznie krytykuje sytuację w Polsce. Ten dziennikarz nazywa się Piotr Smolar. Choć nie wiem tego na pewno to podejrzewam, że Piotr Smolar może być synem Aleksandra Smolara, szefa Fundacji Batorego w Polsce. Lub może jego brata, Eugeniusza Smolara…

Sprawdzicie Państwo te nazwiska w Wiki. Wtedy gwałtowność i radykalizm dziennikarza Smolara stanie się bardziej zrozumiały. Ale francuscy czytelnicy „Le Monde” niczego nie będą sprawdzać…