Foxy Lady

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

 

Bardzo lubię ten kawałek Hendrixa. Sądząc z kontekstu, tytuł ten należałoby przetłumaczyć jako „Seksowna panienka”. Ale można inaczej. Cwaniara.

 

   Wczoraj spędziłem parę godzin w warszawskim Centrum Onkologii. To miejsce sprzyjające myśleniu ekstremalnemu. Proszę się więc nie dziwić, że zabijałem czas lekturą, o której poniżej.

 

   Przeczytałem mianowicie wstępniak Lisa w najnowszym numerze Newsweeka. Zatytułował go „Kto ja jestem”. Jadowity skurwiel, jak zwykle. Ale zęby jadowe starte jakieś, żeby nie rzec, popsute. Stara się odczarować pojęcie „leming”, wpisując się w trwającą od jakiegoś czasu ofensywę mainstreamową, która  ma na celu przekonanie lemingów, że bycie lemingiem jest cool i trendy. Specjaliści od manipulacji społecznych doszli widocznie do wniosku, że lemingi mogłyby poczuć jakąś niechęć do swojego lemingostwa. I – co nie daj Boże – mogłyby przestać chcieć być lemingami. Trzeba więc lud jasny utwierdzić w przekonaniu, że leming to określenie „jasne” i pozytywne ze wszech miar.

 

   Początkowo pomyślałem, że sobie z Lisem popolemizuję. Bo wśród cech charakterystycznych leminga Lis wymienia m.in. pracę w korporacji, posiadanie kredytu i jedzenie sushi… A ja – gdy jeszcze nie dopadło mnie trwałe i przewlekłe bezrobocie – pracowałem parę latek w korporacji. Choroba Matki zmusiła mnie przed laty do wzięcia kredytu, który  dusi mnie nadal. A sushi to jadałem wtedy, gdy większość obecnych lemingów waliła jeszcze w pieluchy. No to kto ja jestem?

 

   Ale szybko odechciało mi się polemizować z najwybitniejszym polskim dziennikarzem średniego pokolenia. Pomyślałem sobie natomiast o fenomenie kariery Lisa. Tym bardziej, że od zawsze uważałem go za nienajlepszego dziennikarza. Pamiętam jeszcze program live debiutującej wówczas TVN24 z 11 września 2001 roku. Daję słowo – a trochę się na tym znam – że Pochanke znacznie lepiej radziła sobie z komentowaniem na gorąco dramatycznych wydarzeń niż Lis.

 

   I co wymyśliłem? Wymyśliłem, że w lisich początkach kupił on widownię tym, że był taki ładny i gładki, że sprawiał wrażenie takiego inteligentnego, wykształconego i obytego, że starał się pojawiać zawsze w kontekście najważniejszych wydarzeń. A już najbardziej pomogła mu w karierze pierwsza żona. Na początku lat `90 Polacy patrzyli w telewizor i mówili sobie: Ładna para. Tacy młodzi, tacy inteligentni, taką karierę robią… Krótko mówiąc Lis z Rusinem uosabiali marzenia Polaków. Marzenia o własnej przyszłości, albo marzenia o przyszłości dzieci i wnuków…

 

   Podobny mechanizm zaważył chyba także na popularności Durczoka. Chory, a potem wyleczony Durczok spersonifikował obawy widowni przed rakiem i jej nadzieje, że da się z tą chorobą wygrać. No, i lubimy współczuć biedakom dotkniętym przez los. Oj k…a, lubimy.

 

A z tego Lisa to cwaniara, oj cwaniara. Była.

 

PS. Wydaje mi się, że Lisowy wstępniak – a także parę innych publikacji pojawiających się ostatnio w mainstreamie to rodzaj zawoalowanej groźby pod adresem lemingów. Albo pozostaniecie lemingami, albo będziecie niefajni. Albo podzielacie moją (tzn. lisią) argumentację, albo won z raju lemingów… Słowem, pełna mobilizacja. Dlaczego… ;-). Przecież są wakacje… ;-)     

 

0
Brak głosów

Komentarze

Inne sprawy wołają mnie, dlatego nie odnosząc się do lemingów, powiem Ci, że raz w życiu płakałam oglądając wiadomości w TVN. Gdy pozwolili poprowadzić program umierającemu Marcinowi Pawłowskiemu. Śmierć miał w oczach, wyglądał tak przejmująco, wychudły w tym za dużym garniturku... A to był jeden z nielicznych prezenterów telewizyjnych, których lubiłam .
Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#277733

Ponieważ obowiązki (grochówka?)Cię wzywają, to odpowiem też któtko. Nie wiem jak zakwalifikować ten występ śp. Pawłowskiego. Ludzi, przyzwoity gest TVN? A może autopromocja stacji kosztem śmiertelnie chorego dziennikarza? Naprawdę nie wiem.

A doszły mnie słuchy, całkiem wiarygodne słuchy, że Lis na pogrzebie Pawłowskiego zachował się wyjątkowo autopromocyjnie.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#277736

Też taka myśl przeleciała mi przez głowę /promocja/. Lisa nie cierpię, i nigdy nie budził mojej sympatii. Naprawdę.
Lecę, ale ja tu jeszcze wrócę!

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#277739

Żadnego przekazu o Tragedii w Smoleńsku, nie oglądałam w TVN-ie. Dlatego piszę o jedynym płaczu w czasie oglądania TVN

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#277737

bo za to oswajanie czy przyswajanie go wzięto się zaraz po pierwszym szoku (ten szok, owszem, był, bo cios był nagły i to dość mocny).

Lemingi broniły się przed uznaniem się za lemingi, niemniej łatka się przyjęła i odżegnywanie się od niej jest spóźnione. A więc jest błędem.

Wniosek? Lemingi są do odzyskania z powodu błędu ich twórców.
Może zbyt optymistyczny to wniosek, ale taki mi się nasunął.

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#277744

Masz rację. Ale nasuwa mi się jedna uwaga: cżęść lemingistanu jest do odzyskania jako elektorat. Natomiast nie jest do odzyskania światopoglądowo. Zmiany chorobowe zaszły już chyba zbyt daleko...

PS. A lemingi to chcą zdaje się odzyskać sami władcy lemingów. ;-). Może my ich nie odzyskamy, ale oni je stracą ;-).

Vote up!
0
Vote down!
0
#277754

ile niezdolność poradzenia sobie z dysonansem poznawczym - akurat tego typu osobom niełatwo jest przyznać się do błędu. Spiny to wiedzą.

Możliwe, że cała ta grupa pozostanie samopas. A jest to grupa niemała, więc faktycznie może być tak (niedawno wyczytałam gdzieś taką prognozę), że to lemingi zdecydują, co/dokąd dalej...
Nasza przyszłość jest nieprzewidywalna - i dobrze. Bo ta przewidywalna czarną się jawi.

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#277759

Dysonans poznawczy + racjonalizacja (w terminologii psychologicznej). Aby usprawiedliwić - nawet podświadomie - błąd, należy go zracjonalizować. Ergo: pozostać lemingiem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277761

A nie rzekłam? :)

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#277763

No, wiesz...przecież muszę mieć "ostatnie słowo"...:-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#277765

To było chyba 18 lat temu. Wydawało mi się, ze wali się swiat.

Jestem przekonana, ze kiedyś też komuś dokładnie tak samo napiszesz.

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#277805

Ja też znam. Bywałem tam w różnych rolach. Pacjenta, towarzysza, opiekuna...

Wiesz, Proxenio, mnie się nic nigdy nie wali z powodów zdrowotnych. Ja mam dziwny, oswojony stosunek do śmierci. Może dlatego, że Ojca straciłem w wieku 6 lat, a Babcię, która mi praktycznie matkowała (Matka po śmierci Ojca musiała iść do pracy) w wieku lat 12. W przeddzień moich 13 urodzin...

Wczorajsza wizyta to szczera prawda. A ponieważ bardzo się denerwowałem i...nudziłem w kolejce ;-) to sobie poczytałem. ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#277808

Ciekawe to, co napisałeś.

Mnie się świat walił głównie ze względu na sytuację rodzinną. To było bardzo nie w porę, za wcześnie.
Ale było, minęło. Tez kiedyś tak powiesz :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#277815

Różne rzeczy mówiłem bez bez przekonania. Bo wypadało, bo należało, bo tego oczekiwano...
Ale chyba od 18 roku życia nie powiedziałem nigdy serio, że ktoś odszedł za wcześnie...
A "było, minęło" to ja mówię może nawet za często ;-))).

Vote up!
0
Vote down!
0
#277817

" Bywałem tam w różnych rolach. Pacjenta, towarzysza, opiekuna..."

Też. Wprawdzie nie w tym Centrum, ale wróg był ten sam...

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#277820

No właśnie. Z tym, że dla mnie to nie wróg. To choroba. Tylko. I aż.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277822

To tak jak Oriana, ona z tym złym mzimu, gawędziła sobie...Tak pisała, ale ja
nie wierzę, że to prawda. Człowiek wobec nieuniknionego zawsze jest sam, i boi się. Nie ma innej możliwości.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#277828

To oczywiste. Jest sam i boi się. Nie ma innej możliwości. Całkowicie się zgadzam.
Ja nie mam zamiaru gawędzić z jakąkolwiek chorobą. Jak ktoś ma potrzebę, niech walczy, gawędzi, ignoruje, przejmuje się...

Vote up!
0
Vote down!
0
#277830

Między moje sosny. Chciałam coś przemyśleć. I wiesz co?
Świerszcze tak zapierdzielają, na tych swoich skrzypeczkach, tak lekce sobie ważą moją potrzebę ciszy, że dałam za wygraną. Wróciłam i chyba machnę piwko, i będę udawać, że wielkie otwarcie Olimpiady cokolwiek mnie obchodzi. Przynajmniej jedna osoba się ucieszy.:))

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#277838

No i dobrze ;-))). Tylko uważaj. Wiesz, z czym. Z tym, co jest powyżej... ;-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#277841

Powyżej jest sporo. Nie wiem co wybrać po uważaniu :)))
Ostatnią Olimpiadę uczciłam, łażąc wszędzie, mszy niedzielnej nie wyłączając, w koszulce z Dalajlamą.
Tym razem, nawet nie wiedziałam, że to ojej ! już dzisiaj.
Wiszą mi wszelkie szwanzparady, kalafiorem.
Co masz na kolację ?

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#277842

Kobieto!!! Pytasz, co mam na kolację o 23.46??? Jeśli pytasz, co mam do picia, to odpowiadam, że nic. Niestety :-(((

Vote up!
0
Vote down!
0
#277843

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#277844

Najlepiej byłoby to harmonijnie połączyć... :-)))
Ale i tak jestem szczerze zobowiązany...;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#277849

....musi wystarczyć. :)))

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#277854

Ty znowu???!!! To refleksja w trakcie spadania? :-)))
Ani słowa więcej!!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#277856

...bo jeden taki, grzmiał dziś na "duety", a chyba tylko my "dwaj obaj zwei" zostali...:(
Do jutra, tł.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#277851

Spadaj! Tylko leć nisko i powoli spadając. :-)))Też zaraz spadam. Dobranoc :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#277853

Dla mnie to też była choroba, chociaż i wróg. Moja, własna. Wiem, co to znaczy. Dawałam sobie góra dwa lata (takie miałam wyobrażenie). Na szczęście wyszło inaczej. Coraz częściej wielu ludziom wychodzi inaczej. Na przekór wszystkiemu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277829

Obecnie to nie mnie dotyczy. Ale to bardzo mnie dotyczy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277831

Albo mi się wydaje, ze rozumiem.
Nie wiadomo, co jest gorsze (mnie, czy nie mnie).
Trzeba być dobrej myśli, chociaż to piekielnie trudne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277833

Ponieważ mnie dotyczyło, a aktualnie też mnie bardzo dotyczy, to mogłem ze spokojem i rozmysłem napisać, że Durczok dużo zawdzięcza swojej chorobie. Inaczej może bym tego nie napisał, choć tak uważam. Żeby nie było, że wdajemy się tu w dygresje. ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#277835

i teraz postrzegam notkę nieco inaczej - jakby z góry. I zauważyłam, że ma ona trzy mocne haki, o których nieraz wspominał Dixi.

Chciałam tylko podzielić się tym odkryciem. I refleksją, że warto postrzegać rzeczy całościowo. Niby oczywista oczywistość, ale... :)

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#277826

Klipu to ja chyba nawet nie widziałem ;-). Piosenka wystarczy. Jak dla mnie... ;-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#277827

Witaj,

Teraz dopiero przeczytalem Twoja arcyciekawa notke.

O  prywatnosciach i osobistych problemach a takze o cynicznym dziennikarzu salonowym. Od lat nawoluje do bojkotu tej medialnej SZUJI (okreslenie Jana Pietrzaka).

I nic... poslowie opozycji z PiS-u, SP, takze np. ks. Isakowicz - Zaleski ciagle goszcza w jego programach.

* Co sie stalo, ze dostales tyle jedynek ?

Nadepnales jakims lemingom na ich salonowe odciski ?

pozdro !

 

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#277864