Foxy Lady
![Obrazek użytkownika Anonymous Obrazek użytkownika Anonymous](https://niepoprawni.pl/sites/default/files/styles/avatar_ma_y_50x50/public/pictures/default.png?itok=zGdkOyO6)
Bardzo lubię ten kawałek Hendrixa. Sądząc z kontekstu, tytuł ten należałoby przetłumaczyć jako „Seksowna panienka”. Ale można inaczej. Cwaniara.
Wczoraj spędziłem parę godzin w warszawskim Centrum Onkologii. To miejsce sprzyjające myśleniu ekstremalnemu. Proszę się więc nie dziwić, że zabijałem czas lekturą, o której poniżej.
Przeczytałem mianowicie wstępniak Lisa w najnowszym numerze Newsweeka. Zatytułował go „Kto ja jestem”. Jadowity skurwiel, jak zwykle. Ale zęby jadowe starte jakieś, żeby nie rzec, popsute. Stara się odczarować pojęcie „leming”, wpisując się w trwającą od jakiegoś czasu ofensywę mainstreamową, która ma na celu przekonanie lemingów, że bycie lemingiem jest cool i trendy. Specjaliści od manipulacji społecznych doszli widocznie do wniosku, że lemingi mogłyby poczuć jakąś niechęć do swojego lemingostwa. I – co nie daj Boże – mogłyby przestać chcieć być lemingami. Trzeba więc lud jasny utwierdzić w przekonaniu, że leming to określenie „jasne” i pozytywne ze wszech miar.
Początkowo pomyślałem, że sobie z Lisem popolemizuję. Bo wśród cech charakterystycznych leminga Lis wymienia m.in. pracę w korporacji, posiadanie kredytu i jedzenie sushi… A ja – gdy jeszcze nie dopadło mnie trwałe i przewlekłe bezrobocie – pracowałem parę latek w korporacji. Choroba Matki zmusiła mnie przed laty do wzięcia kredytu, który dusi mnie nadal. A sushi to jadałem wtedy, gdy większość obecnych lemingów waliła jeszcze w pieluchy. No to kto ja jestem?
Ale szybko odechciało mi się polemizować z najwybitniejszym polskim dziennikarzem średniego pokolenia. Pomyślałem sobie natomiast o fenomenie kariery Lisa. Tym bardziej, że od zawsze uważałem go za nienajlepszego dziennikarza. Pamiętam jeszcze program live debiutującej wówczas TVN24 z 11 września 2001 roku. Daję słowo – a trochę się na tym znam – że Pochanke znacznie lepiej radziła sobie z komentowaniem na gorąco dramatycznych wydarzeń niż Lis.
I co wymyśliłem? Wymyśliłem, że w lisich początkach kupił on widownię tym, że był taki ładny i gładki, że sprawiał wrażenie takiego inteligentnego, wykształconego i obytego, że starał się pojawiać zawsze w kontekście najważniejszych wydarzeń. A już najbardziej pomogła mu w karierze pierwsza żona. Na początku lat `90 Polacy patrzyli w telewizor i mówili sobie: Ładna para. Tacy młodzi, tacy inteligentni, taką karierę robią… Krótko mówiąc Lis z Rusinem uosabiali marzenia Polaków. Marzenia o własnej przyszłości, albo marzenia o przyszłości dzieci i wnuków…
Podobny mechanizm zaważył chyba także na popularności Durczoka. Chory, a potem wyleczony Durczok spersonifikował obawy widowni przed rakiem i jej nadzieje, że da się z tą chorobą wygrać. No, i lubimy współczuć biedakom dotkniętym przez los. Oj k…a, lubimy.
A z tego Lisa to cwaniara, oj cwaniara. Była.
PS. Wydaje mi się, że Lisowy wstępniak – a także parę innych publikacji pojawiających się ostatnio w mainstreamie to rodzaj zawoalowanej groźby pod adresem lemingów. Albo pozostaniecie lemingami, albo będziecie niefajni. Albo podzielacie moją (tzn. lisią) argumentację, albo won z raju lemingów… Słowem, pełna mobilizacja. Dlaczego… ;-). Przecież są wakacje… ;-)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2803 odsłony
Komentarze
@tł
27 Lipca, 2012 - 17:43
mukuzani
@mukuzani
27 Lipca, 2012 - 17:51
Ponieważ obowiązki (grochówka?)Cię wzywają, to odpowiem też któtko. Nie wiem jak zakwalifikować ten występ śp. Pawłowskiego. Ludzi, przyzwoity gest TVN? A może autopromocja stacji kosztem śmiertelnie chorego dziennikarza? Naprawdę nie wiem.
A doszły mnie słuchy, całkiem wiarygodne słuchy, że Lis na pogrzebie Pawłowskiego zachował się wyjątkowo autopromocyjnie.
Pozdrawiam
Jeszcze odpowiem :
27 Lipca, 2012 - 17:58
Też taka myśl przeleciała mi przez głowę /promocja/. Lisa nie cierpię, i nigdy nie budził mojej sympatii. Naprawdę.
Lecę, ale ja tu jeszcze wrócę!
mukuzani
Dla jasności :
27 Lipca, 2012 - 17:53
Żadnego przekazu o Tragedii w Smoleńsku, nie oglądałam w TVN-ie. Dlatego piszę o jedynym płaczu w czasie oglądania TVN
mukuzani
Nam, moherom, udało się oswoić ten przypisany nam epitet -
27 Lipca, 2012 - 18:21
bo za to oswajanie czy przyswajanie go wzięto się zaraz po pierwszym szoku (ten szok, owszem, był, bo cios był nagły i to dość mocny).
Lemingi broniły się przed uznaniem się za lemingi, niemniej łatka się przyjęła i odżegnywanie się od niej jest spóźnione. A więc jest błędem.
Wniosek? Lemingi są do odzyskania z powodu błędu ich twórców.
Może zbyt optymistyczny to wniosek, ale taki mi się nasunął.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
27 Lipca, 2012 - 18:54
Masz rację. Ale nasuwa mi się jedna uwaga: cżęść lemingistanu jest do odzyskania jako elektorat. Natomiast nie jest do odzyskania światopoglądowo. Zmiany chorobowe zaszły już chyba zbyt daleko...
PS. A lemingi to chcą zdaje się odzyskać sami władcy lemingów. ;-). Może my ich nie odzyskamy, ale oni je stracą ;-).
Może nie tyle zmiany chorobowe,
27 Lipca, 2012 - 19:23
ile niezdolność poradzenia sobie z dysonansem poznawczym - akurat tego typu osobom niełatwo jest przyznać się do błędu. Spiny to wiedzą.
Możliwe, że cała ta grupa pozostanie samopas. A jest to grupa niemała, więc faktycznie może być tak (niedawno wyczytałam gdzieś taką prognozę), że to lemingi zdecydują, co/dokąd dalej...
Nasza przyszłość jest nieprzewidywalna - i dobrze. Bo ta przewidywalna czarną się jawi.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
27 Lipca, 2012 - 19:28
Dysonans poznawczy + racjonalizacja (w terminologii psychologicznej). Aby usprawiedliwić - nawet podświadomie - błąd, należy go zracjonalizować. Ergo: pozostać lemingiem.
To właśnie chciałam rzec.
27 Lipca, 2012 - 19:35
A nie rzekłam? :)
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
27 Lipca, 2012 - 19:40
No, wiesz...przecież muszę mieć "ostatnie słowo"...:-)))
Znam to Centrum
27 Lipca, 2012 - 21:27
To było chyba 18 lat temu. Wydawało mi się, ze wali się swiat.
Jestem przekonana, ze kiedyś też komuś dokładnie tak samo napiszesz.
Pozdrawiam!
@proxenia
27 Lipca, 2012 - 21:35
Ja też znam. Bywałem tam w różnych rolach. Pacjenta, towarzysza, opiekuna...
Wiesz, Proxenio, mnie się nic nigdy nie wali z powodów zdrowotnych. Ja mam dziwny, oswojony stosunek do śmierci. Może dlatego, że Ojca straciłem w wieku 6 lat, a Babcię, która mi praktycznie matkowała (Matka po śmierci Ojca musiała iść do pracy) w wieku lat 12. W przeddzień moich 13 urodzin...
Wczorajsza wizyta to szczera prawda. A ponieważ bardzo się denerwowałem i...nudziłem w kolejce ;-) to sobie poczytałem. ;-)
Pozdrawiam
Doświadczenia życiowe
27 Lipca, 2012 - 21:51
Ciekawe to, co napisałeś.
Mnie się świat walił głównie ze względu na sytuację rodzinną. To było bardzo nie w porę, za wcześnie.
Ale było, minęło. Tez kiedyś tak powiesz :-)
@proxenia
27 Lipca, 2012 - 21:58
Różne rzeczy mówiłem bez bez przekonania. Bo wypadało, bo należało, bo tego oczekiwano...
Ale chyba od 18 roku życia nie powiedziałem nigdy serio, że ktoś odszedł za wcześnie...
A "było, minęło" to ja mówię może nawet za często ;-))).
@tł
27 Lipca, 2012 - 22:13
" Bywałem tam w różnych rolach. Pacjenta, towarzysza, opiekuna..."
Też. Wprawdzie nie w tym Centrum, ale wróg był ten sam...
mukuzani
@mukuzani
27 Lipca, 2012 - 22:28
No właśnie. Z tym, że dla mnie to nie wróg. To choroba. Tylko. I aż.
@tł
27 Lipca, 2012 - 22:41
To tak jak Oriana, ona z tym złym mzimu, gawędziła sobie...Tak pisała, ale ja
nie wierzę, że to prawda. Człowiek wobec nieuniknionego zawsze jest sam, i boi się. Nie ma innej możliwości.
mukuzani
@mukuzani
27 Lipca, 2012 - 22:46
To oczywiste. Jest sam i boi się. Nie ma innej możliwości. Całkowicie się zgadzam.
Ja nie mam zamiaru gawędzić z jakąkolwiek chorobą. Jak ktoś ma potrzebę, niech walczy, gawędzi, ignoruje, przejmuje się...
Wyszłam pogadać ze sobą
27 Lipca, 2012 - 23:19
Między moje sosny. Chciałam coś przemyśleć. I wiesz co?
Świerszcze tak zapierdzielają, na tych swoich skrzypeczkach, tak lekce sobie ważą moją potrzebę ciszy, że dałam za wygraną. Wróciłam i chyba machnę piwko, i będę udawać, że wielkie otwarcie Olimpiady cokolwiek mnie obchodzi. Przynajmniej jedna osoba się ucieszy.:))
mukuzani
@mukuzani
27 Lipca, 2012 - 23:32
No i dobrze ;-))). Tylko uważaj. Wiesz, z czym. Z tym, co jest powyżej... ;-)))
@tł
27 Lipca, 2012 - 23:44
Powyżej jest sporo. Nie wiem co wybrać po uważaniu :)))
Ostatnią Olimpiadę uczciłam, łażąc wszędzie, mszy niedzielnej nie wyłączając, w koszulce z Dalajlamą.
Tym razem, nawet nie wiedziałam, że to ojej ! już dzisiaj.
Wiszą mi wszelkie szwanzparady, kalafiorem.
Co masz na kolację ?
mukuzani
@mukuzani
27 Lipca, 2012 - 23:48
Kobieto!!! Pytasz, co mam na kolację o 23.46??? Jeśli pytasz, co mam do picia, to odpowiadam, że nic. Niestety :-(((
No to..... zamiast ! :))
27 Lipca, 2012 - 23:51
mukuzani
@mukuzani
28 Lipca, 2012 - 00:01
Najlepiej byłoby to harmonijnie połączyć... :-)))
Ale i tak jestem szczerze zobowiązany...;-)
harmonia kosmosu / inni mówią, że chaos /...
28 Lipca, 2012 - 00:07
....musi wystarczyć. :)))
mukuzani
@mukuzani
28 Lipca, 2012 - 00:11
Ty znowu???!!! To refleksja w trakcie spadania? :-)))
Ani słowa więcej!!!
Będę chyba spadać...
28 Lipca, 2012 - 00:04
...bo jeden taki, grzmiał dziś na "duety", a chyba tylko my "dwaj obaj zwei" zostali...:(
Do jutra, tł.
mukuzani
@mukuzani
28 Lipca, 2012 - 00:06
Spadaj! Tylko leć nisko i powoli spadając. :-)))Też zaraz spadam. Dobranoc :-)
@ tł - chociaż to nie było do mnie
27 Lipca, 2012 - 22:41
Dla mnie to też była choroba, chociaż i wróg. Moja, własna. Wiem, co to znaczy. Dawałam sobie góra dwa lata (takie miałam wyobrażenie). Na szczęście wyszło inaczej. Coraz częściej wielu ludziom wychodzi inaczej. Na przekór wszystkiemu.
@proxenia
27 Lipca, 2012 - 22:48
Obecnie to nie mnie dotyczy. Ale to bardzo mnie dotyczy.
@ tł - rozumiem
27 Lipca, 2012 - 22:51
Albo mi się wydaje, ze rozumiem.
Nie wiadomo, co jest gorsze (mnie, czy nie mnie).
Trzeba być dobrej myśli, chociaż to piekielnie trudne.
@proxenia
27 Lipca, 2012 - 22:57
Ponieważ mnie dotyczyło, a aktualnie też mnie bardzo dotyczy, to mogłem ze spokojem i rozmysłem napisać, że Durczok dużo zawdzięcza swojej chorobie. Inaczej może bym tego nie napisał, choć tak uważam. Żeby nie było, że wdajemy się tu w dygresje. ;-)
W końcu obejrzałam klip z tytułową 'Lisicą'
27 Lipca, 2012 - 22:37
i teraz postrzegam notkę nieco inaczej - jakby z góry. I zauważyłam, że ma ona trzy mocne haki, o których nieraz wspominał Dixi.
Chciałam tylko podzielić się tym odkryciem. I refleksją, że warto postrzegać rzeczy całościowo. Niby oczywista oczywistość, ale... :)
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
27 Lipca, 2012 - 22:39
Klipu to ja chyba nawet nie widziałem ;-). Piosenka wystarczy. Jak dla mnie... ;-)))
@ tl
28 Lipca, 2012 - 00:54
Witaj,
Teraz dopiero przeczytalem Twoja arcyciekawa notke.
O prywatnosciach i osobistych problemach a takze o cynicznym dziennikarzu salonowym. Od lat nawoluje do bojkotu tej medialnej SZUJI (okreslenie Jana Pietrzaka).
I nic... poslowie opozycji z PiS-u, SP, takze np. ks. Isakowicz - Zaleski ciagle goszcza w jego programach.
* Co sie stalo, ze dostales tyle jedynek ?
Nadepnales jakims lemingom na ich salonowe odciski ?
pozdro !
baca.