MAZUREK NIEZATAPIALNY
Okazuje się, że Mazurek, red. Mazurek, „nie chodząc więcej pod pałac” wcale nie zamierza zawinąć do jednej z kilku wygodnych medialnych przystani, o co ponoć podejrzewa go liczne grono blogerskich anonimowych zawistników. W każdym razie tak deklaruje on sam – samotny biały żagiel na wzburzonym morzu polskich paranoi, nieoceniony mistrz dobrego smaku, ciętej riposty i zabójczej złośliwości. No, no...odmówić TVN-owi w czasach tak powszechnego parcia na szkło… . A przecież czarowi kolorowej telewizji uległo już tylu wybitnych, którym też ani w głowie chodzić pod pałac, że wspomnę choćby Mellera, Prokopa, czy Hołownię. A tam Hołownia! Nasz bohater pozostaje obojętny nawet na przewrotne umizgi takich tuzów, jak Kuczyński Waldemar, Hołdys Zbigniew i Blumsztajn Seweryn.
No to w temacie standardu dziennikarskiej niezależności, w polskich realiach tak trudno osiągalnej, wreszcie mamy pełną jasność – wzorcem jest Mazurek, red. Mazurek. Pozostaje jeszcze tylko ustalić bieguny na skali niezależnej żurnalistyki. Czy jeden Mazurek to jest dziennikarski gość, czy przeciwnie, sto Mazurków to dopiero jest coś?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1960 odsłon
Komentarze
Re: MAZUREK NIEZATAPIALNY
17 Kwietnia, 2012 - 12:45
Nie ironizowałbym. Więcej wiary w porządnych ludzi i porządnych dziennikarzy, takich właśnie jak Mazurek.Dziennikarz musi zachować zimny obiektywizm, nawet gdyby serce mu się krajało. A w obecnych czasach o to trudno, a jest to niezbędna cecha umysłu.
Jasne...
17 Kwietnia, 2012 - 13:05
"zimny obiektywizm" he, he, he , he
Pracując dla wnuczka Fejgina jest się porządnym ludziem i porządnym dziennikarzem.
Zimna woda dobrze robi!
Jerzy45
Jerzy45
A ja się chłopu nie dziwię
17 Kwietnia, 2012 - 13:06
Bo nawet wystarczyło poczytać ten portal żeby zauważyć jak został zjechany tylko za to ze wyraził swoją ocenę sytuacji. I przez wielu był szczuty jakby co najmniej potwierdził teorię o pijanym generale i siedzącym za pilotami Kaczyńskim z rewolwerem.
Problem jest taki ze wielu nie potrafi zrozumieć, ze każdy ma prawo do swoich poglądów i one nie są wcale gorsze od innych. A tutaj i nie tylko tutaj Mazurek obrywał, za to ze mu się nie podobało, ze nie myślał jak większośc na Krakowskim Przedmieściu. I za to juz z automatu dostał się do obozu "wroga". A jak to jest sam wiem, bo pamietam to co mnie spotkało na tym portalu jak powiedziałem że nie wierzę w zamach. Wiec Mazurek miał dwa wyjścia. Pozostać sobą albo zostać klakierem wbrew swoim opiniom i przemyśleniom i za to ze pozostał sobą ma u mnie jeszcze wiecej szacunku niż miał dotąd. Bo wielu dla świętego spokoju by się ugięło żeby pozostać w tym nurcie i nie ulec odrzuceniu. Na szczęście niektórzy jeszcze potrafią się temu przeciwstawić.
bartgor
17 Kwietnia, 2012 - 13:30
"A tutaj i nie tylko tutaj Mazurek obrywał, za to ze mu się nie podobało, ze nie myślał jak większośc na Krakowskim Przedmieściu."
Nie, nie za to.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
A jak nie za to??
17 Kwietnia, 2012 - 13:38
To za co??
Obrywał bo śmiał skrytykować sposób w jaki obchodzono rocznicę pod pałacem, gdzie zamaist upamiętnienia zrobił się wiec polityczny o wszystkim. I to nawet nie chodzi o to czy ma rację czy nie ma racji. Chodzi o to że wolno mu mieć takie poglądy i niczym w tych swoich poglądach nie umniejszył tym którzy walczą o wyjaśnienie tej tragedii. A został potraktowany z buta jak najgorszy wróg.
Za co innego
17 Kwietnia, 2012 - 16:24
Teraz jestem mądrzejszy bo ostatecznie przeczytałem tekst.
Okazało się, że pisząc swoją krytykę pod adresem głosów przeciwnych przebiegowi 10.04 na Krakowskim Przedmieściu, wcale się nie pomyliłem.
A konkretniej, popełniłem krytykę przeciwko dość osobliwym głosom sprzeciwu, które wyrażają się takim oto głosem Mazurka:
"[...] myślcie sobie co chcecie, a nawet wyrażajcie to sobie, jak chcecie, ale na Boga, nie tego dnia, nie w tym miejscu!
Dlaczego? Bo, zrozumcie, na żałobnym spotkaniu nie śpiewa się "Sto lat"!"
Dlaczego protestuję ?
Bo, zrozumcie, to nie było "żałobne spotkanie". Gruppenfuhrer KAT, jeśli już nie może nic zrobić z tym żeby ludzie zapomnieli, przynajmniej chciałby liczyć, że Smoleńsk będzie okazją jedynie do cichych, żałobnych spotkań. No i Mazurki tego świata podbijają ten bębenek z iście imponującą wprawą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: Za co innego
17 Kwietnia, 2012 - 17:22
"Nieżałobne spotkania" można organizować w każdy inny dzień miesiąca, a nawet 10 marca lub 10 maja, ale 10 kwietnia(!) na pewne rzeczy nie powinniśmy sobie pozwalać. Przeciwnika najłatwiej pokonać klasą.
Klasą ?
17 Kwietnia, 2012 - 18:01
Szulera, złodzieja, kłamcę, być może mordercę lub wspólnika mordercy (obojętne świadomego czy nie), notorycznego potwarcę i zdrajcę ?
Klasą ?
Najłatwiej ?
Jeśli 10.04.10 jeszcze wielu z nas nie obudził to już nic innego nas nie obudzi...
Może sowiecki but, który pewnego dnia wywali drzwi z ościeżnicą. Lżejsze wydarzenia najwyraźniej nie mają dość donośnego dzwonka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: Klasą ?
17 Kwietnia, 2012 - 18:44
Dobrze - inaczej - ludzi najłatwiej do siebie przekonać w ten sposób i tym samym zaskoczyć też przeciwnika, który spodziewa się zupełnie innego zachowania po naszej stronie.
Po co te podziały na "śpiących" i "wybudzonych"? Mówimy o METODACH a nie o samym działaniu.
Stanislas_Borovitz
18 Kwietnia, 2012 - 03:07
[quote=Stanislas_Borovitz]Dobrze - inaczej - ludzi najłatwiej do siebie przekonać w ten sposób i tym samym zaskoczyć też przeciwnika, który spodziewa się zupełnie innego zachowania po naszej stronie.[/quote]
To już brzmi lepiej - to w dużej mierze kwestia formy krytyki.
Ja rozumiem, że niektóre wydarzenia na KP mogły się nie podobać, jednak niesmak to jedno, a napisanie czegoś takiego:
... nie wiem czy to jeszcze głupota czy już podłość.
Ma rację Waldemar Łysiak, który od czasu do czasu pomstuje na cykliczność felietonu, który porównując do wydalenia stolca na rozkaz, uważa za formę godzącą w swobodę. Mus napisać, cokolwiek.
[quote=Stanislas_Borovitz]Po co te podziały na "śpiących" i "wybudzonych"? Mówimy o METODACH a nie o samym działaniu.[/quote]
Przepraszam, może to było nie na miejscu ale mam nieustający deficyt poczucia, ze "Przebudzenie" istotnie nastąpiło. Uważam, że nie nastąpiło, wybory 2011 były do wygrania, może nawet w orbanowskim stylu, ale niemała cześć naszego środowiska nie zdała egzaminu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: Stanislas_Borovitz
18 Kwietnia, 2012 - 15:12
W 2010 można było, w 2011 już nie za bardzo - przez błędy popełnione w 2010 na górze (nie chodzi oczywiście o pozbycie się "Pjonków"). Nie będę pisał, jakie błędy (a właściwie jeden błąd/jedna wypowiedź), bo tego można się domyśleć, ale ludzie mieli prawo stracić zaufanie - niestety. Wg mnie to nie jest tak, że niemała część środowiska zawiodła, ale że to środowisko jest po prostu wciąż za małe i niepotrzebnie się jeszcze je pomniejsza.
Pozdrawiam.
Stanislas_Borovitz
19 Kwietnia, 2012 - 02:35
[quote=Stanislas_Borovitz]W 2010 można było, w 2011 już nie za bardzo - przez błędy popełnione w 2010 na górze (nie chodzi oczywiście o pozbycie się "Pjonków").[/quote]
No tak, tyle że wygranie w 2010 roku, poza kwestią prestiżową co by dało ? Mi wychodzi, że sytuację komfortową jedynie dla PO - drugi Kaczyński prezydentem, można dalej udawać, że nic się nie da zrobić bo "wicie, rozumicie".
Jedyny zysk to Aneks, choć wątpię aby tak Lech jak i Jarosław zdecydowali się zagrać tym dokumentem.
[quote=Stanislas_Borovitz]Nie będę pisał, jakie błędy (a właściwie jeden błąd/jedna wypowiedź), bo tego można się domyśleć, ale ludzie mieli prawo stracić zaufanie - niestety. Wg mnie to nie jest tak, że niemała część środowiska zawiodła, ale że to środowisko jest po prostu wciąż za małe i niepotrzebnie się jeszcze je pomniejsza.[/quote]
Problem w tym, że my tak na prawdę nie możemy tego policzyć. Procenty padające w wyborach to jedno. Jeśli dodamy - w sfałszowanych wyborach, jeszcze gorzej.
Pozostają ci, którzy do urn nie idą. Jaka wśród nich jest liczba popierająca ewentualnie kogo ?
Zagadka.
Sondaże pomijam - ich wiarygodność jest równa zero.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Jaki jest Mazurek...
17 Kwietnia, 2012 - 14:38
każdy widzi. Miewa i przebłyski i zaniki. Tak to jest, jak się bawi z prądem...
A wspomniany w tekście Meller, ]]>przebłysk ma raz do roku]]>. Rok temu był zniesmaczony, teraz jest chyba oburzony. Ale, jak znam życie i tych baranów... Do deski grobowej WIERNY